Pędzi przez play-off Washington Wizards, nie ma też mocnych na Marcina Gortata, który po ostatnim meczu stał się najskuteczniejszym graczem ligi. Pod pewnymi względami osiągnięcia Polaka są najlepsze w całej historii.
Minionej nocy Gortat rozegrał doskonały mecz. Jego Washington Wizards wygrali z Toronto Raptors 125:94 i triumfowali w ćwierćfinale play-off Konferencji Wschodniej 4:0.
Polak rzucił 21 punktów, miał 11 zbiórek, 5 asyst oraz 2 przechwyty. Tym występem nasz jedynak w NBA wysforował się na czoło najskuteczniejszych zawodników fazy play-off. Gortat rzuca ze skutecznością 74,4 proc. W czterech meczach zdobył 69 punktów, trafiając 29 z 39 prób.
To świetna skuteczność. Wynika ona oczywiście z faktu, że Polak gra blisko kosza i po dobrych podaniach od swoich kolegów wiele akcji kończy wsadami. Jak na środowego przystało. "Polish Hammer" na liście najskuteczniejszych wyprzedził Amira Johnsona z Toronto Raptors. Amerykanin trafił 69 proc. rzutów z gry. Trzeci jest DeAndre Jordan z Los Angeles Clippers (65,4 proc.).
Lepszy od legend
Nasz środkowy jest ostatnio na fali. Przy okazji został pierwszym zawodnikiem w historii NBA, który w dwóch spotkaniach play-off z rzędu zanotował statystyki na poziomie 20 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst, przy skuteczności przynajmniej 70 proc.
Wśród graczy, którzy mieli takie statystyki w pojedynczym meczu są m.in. legendarni: Kareem Abdul-Jabbar, Tim Duncan, Hakeem Olajuwon i Patrick Ewing.
Autor: dasz/twis / Źródło: sport.tvn24.pl