Wielkie rzeczy działy się w kolejnych meczach fazy-play off na Zachodzie. W Oklahomie miejscowi Thunder po pasjonującym finiszu doprowadzili do dogrywki, ale w niej i tak ulegli skazywanym na pożarcie "Niedźwiadkom" z Memphis. Do prawdziwego pogromu doszło za to w Los Angeles, gdzie Clippersi udanie zrewanżowali się Golden State Warriors za ostatnią porażkę - tym razem wygrali różnicą 40 punktów.
W OKC kulminacja emocji nastąpiła w samej końcówce czwartej kwarty. Na 18,1 s przed ostatnią syreną regulaminowego czasu wydawało się, że jest już pozamiatane, bo Grizzlies prowadzili różnicą czterech punktów (98:93). Ale wtedy sprawy w swoje ręce wziął MVP sezonu zasadniczego Kevin Durant. Ekwilibrystycznym rzutem trafił za trzy punkty, w dodatku był faulowany - na linii rzutów wolnych ręka też mu nie zadrżała. Gospodarze odrobili czteropunktową stratę. Pozostał jeszcze punkt przewagi "Niedźwiadków".
Z drugiej strony parkietu rzutami osobistymi odpowiadał Mike Conley. Trafił tyko raz - zaliczka Memphis zwiększyła się więc do dwóch punktów. "Grzmoty" miały dokładnie 12 sekund na przeprowadzenie desperackiej akcji. Za jej wykończenie wziął się Russell Westbrook, ale jego rzut za trzy był niecelny. Na szczęście dla podopiecznych Scotta Brooksa w pobliżu spadającej piłki był Kendrick Perkins, który równo z końcową syreną doprowadził do dogrywki.
Pechowa końcówka nie wytrąciła jednak Grizzlies z równowagi. W dogrywce szybko zdobyli cztery punkty z rzędu i ich ostateczne zwycięstwo nawet na moment nie było zagrożone. Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobył Zach Randolph - 25. Dwucyfrowy dorobek miało jeszcze czterech jego kolegów.
- To była burza, którą musieliśmy przetrwać. W dogrywce wciąż byliśmy pewni siebie. Ten mecz był jak pojedynek bokserów w wadze ciężkiej. To my wyprowadziliśmy decydujący cios - opowiadał dumny obrońca zwycięzców Tony Allen.
W tej rywalizacji jest remis 1:1. Dwa kolejne mecze zostaną rozegrane w Memphis, najbliższy w czwartek.
Pobili "Wojowników" i dwa rekordy
Znacznie mniej emocji było w Los Angeles. Clippers, po porażce w pierwszym meczu, tym razem nie dali rywalom szans. Pokonali Warriors 138:98 ustanawiając przy okazji dwa klubowe rekordy w play-off: największej liczby zdobytych punktów oraz różnicy zwycięstwa.
W drużynie gospodarzy nie do zatrzymania był zwłaszcza Blake Griffin. 25-letni skrzydłowy na parkiecie przebywał niespełna 30 minut. Trafił 13 z 17 rzutów z gry i spotkanie zakończył z imponującym dorobkiem 35 punktów.
Teraz rywalizacja (tutaj też jest remis 1:1) przenosi się od Oakland. Spotkanie numer trzy zaplanowano na czwartek. Wyniki poniedziałkowych meczów 1. rundy play-off KONFERENCJA ZACHODNIA: Oklahoma City Thunder - Memphis Grizzlies 105:111 - po dogrywce (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-1)
Los Angeles Clippers - Golden State Warriors 138:98 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-1)
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl