Adam Nawałka przyznał po bezbramkowym remisie z Niemcami, że jego zespół kontrolował przebieg wydarzeń na boisku. - Nie bałem się o wynik - podkreślił selekcjoner polskiej reprezentacji.
- Wypracowaliśmy sobie jeszcze lepsze sytuacje niż z Irlandią Północną - oznajmił. - Czy bałem się w jakimś momencie meczu o wynik? Nie. Kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku. Wprawdzie były fragmenty, gdy Niemcy przejmowali inicjatywę, ale świadomie oddawaliśmy im pole. Po to, aby z pressingu szybko przechodzić do ataku. To widać było zwłaszcza w drugiej połowie, gdy po takich szybkich atakach stworzyliśmy kilka groźnych sytuacji - powiedział Nawałka na konferencji prasowej w Saint-Denis.
Sprawiedliwy wynik
Selekcjoner nie ukrywał satysfakcji z występu swoich wybrańców. - Jestem bardzo zadowolony z zespołu. Świadomość taktyczna, dyscyplina, organizacja gry były na bardzo wysokim poziomie. Założenia sztabu szkoleniowego są na boisku realizowane. Zawodnicy wkładają bardzo dużo serca w grę i widzimy tego efekty. Do pełnego zadowolenia zabrakło strzelenia gola, ale wynik 0:0 uważam za sprawiedliwy. Myślimy już o następnym meczu - dodał Nawałka. Biało-Czerwoni po raz czwarty pod jego wodzą zagrali z Niemcami - w tym raz towarzysko. Nie przegrali trzech z tych spotkań.
Mają rezerwy
- To był kolejny mecz z przeciwnikiem z najwyższej półki, bo za taki uważam Niemców. To jeden z najlepszych zespołów na świecie, zarówno jeśli chodzi o indywidualności, jak i kolektyw. Z pewnością gra z takim rywalem, na takim poziomie, sprawia moim piłkarzom satysfakcję. My cały czas idziemy do przodu, jest widoczny progres, ale mamy jeszcze rezerwy. Staramy się wykorzystać możliwości naszych piłkarzy. Są one bardzo wysokie. Chcemy grać wysokim pressingiem, ale też być skonsolidowanym, jeśli chodzi o niski pressing. Cały czas doskonalimy te elementy i z meczu na mecz powinno to wyglądać coraz lepiej - zaznaczył selekcjoner. Jak powtórzył, drużyna zaczyna już przygotowania do ostatniego meczu grupowego - 21 czerwca w Marsylii z Ukrainą.
Autor: rk / Źródło: PAP