Całe Niemcy świętują zdobycie czwartego tytułu dla najlepszej drużyny globu. Powrót mistrzów do Berlina nieznacznie się opóźnił przez szalony pomysł, na jaki jeszcze w Rio de Janeiro wpadł Lukas Podolski.
Reprezentacja Niemiec miała pierwotnie pojawić się na lotnisku Berlin-Tegel o godzinie 10. Przyjazd w okolice Bramy Brandenburskiej, gdzie w specjalnie przygotowanej strefie kibica na drużynę Loewa czeka 250 tys. kibiców, planowany był na godzinę 11. Jednak fani na mistrzowski team zmuszeni byli czekać godzinę dłużej. Wszystko przez piłkarza urodzonego w Gliwicach.
Opóźniona feta
Według niemieckich mediów, gdy reprezentacja jeszcze na lotnisku w Rio De Janeiro czekała na odlot, "Poldi" wszedł do kokpitu pilota, wziął jego czapkę i zaczął robić sobie zdjęcia. Efekt jego pracy widzimy poniżej:
"Witam na pokładzie. Kapitan Podolski przemawia. Nie możemy doczekać się spotkania z fanami w Berlinie" - opisał swoje zdjęcie na Twitterze.
Do kokpitu wszedł też Manuel Neuer.
Ostatecznie piłkarze niemieccy wylecieli z Rio z niespełna godzinnym opóźnieniem. Feta jednak trwa w najlepsze.
Autor: lukl/twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter.com