- Chcę udowodnć swoją wartość. Reszta mnie nie interesuje - zapowiada w rozmowie z nSport Przemysław Tytoń. Powołani na mecz z Czarnogórą bramkarze reprezentacji Polski jeszcze nie usłyszeli, kto stanie między słupkami w piątek, ale Tytoń jest spokojny. - Czekam, robie swoje - przyznaje.
Pod nieobecność kontuzjowanego Wojciecha Szczęsnego na zgrupowaniu w Gdańsku trwa rywalizacja o bluzę z numerem jeden. W miejsce bramkarza Arsenalu pojawił sie Tomasz Kuszczak. Jest jeszcze Łukasz Fabiański, ale wydaje się, że największe szanse na miejsce w składzie przeciwko Czarnogórcom w pierwszym meczu eliminacyjnym do MŚ ma Przemysław Tytoń.
To jeden z nielicznych piłkarzy polskiej kadry, który nie zawiódł na Euro, ale wciąż bez pewności, czy zagra w piątek.
- Staram się dobrze zaprezentować na każdym treningu i wywalczyć miejsce w składzie. Jak będzie, zadecyduje trener - przyznaje ze spokojem.
I dodaje: - Nie budzę się codziennie rano i nie myślę, czy to jest właśnie ten dzień. Po prostu czekam spokojnie, robie swoje. Przyjdzie dzień, w którym trener wyczyta nazwiska bramkarza, który zagra, a ja chcę, żeby to było moje nazwisko.
Bez zawodu
Mimo dobrej gry na Euro Tytoń nie zagrał przeciwko Estonii w debiucie Fornalika. Bramkarz PSV zapewnia, że zawodu z tego powodu nie czuł.
- Nie miałem z tym problemu. Rozmawiałem z trenerem. Przed spotkaniem wiedziałem, jakie są ustalenia - przyznaje.
Potrzebują wyniku
Meczem z Czarnogórą biało-czerwoni rozpoczną walkę o miejsce na mundialu w Brazylii. Będzie też okazja do rehabilitacji za porażkę z Estończykami.
- Potrzebujemy wyniku. Na treningach możemy prezentować się fantastycznie, ale to mecz weryfikuje, w jakiej jesteśmy formie. To pierwsze spotkanie będzie bardzo ważne. Musimy udowodnić, że jesteśmy w lepszej formie niż w ostatnim meczu - zapowiada Tytoń.
Piątkowy mecz z Czarnogórą rozpocznie się o godz. 20.45. Cztery dni później kadra Fornalika zagra we Wrocławiu z Mołdawią.
Autor: twis / Źródło: nSport, tvn24.pl