Miami Heat obronili tytuł mistrzów NBA. W siódmym meczu finałowym drużyna z Florydy pokonała San Antonio Spurs 95:88. Bohaterem spotkania był Lebron James, który zdobył dla Heat 37 punktów.
95 Miami Heat 88 San Antonio Spurs
Siódme spotkanie finałów NBA obyło bardzo wyrównane. Żadnej z drużyn od pierwszej syreny nie udało się wywalczyć większej przewagi punktowej. O losach spotkania oraz mistrzowskiego tytułu zdecydowała czwarta kwarta. W niej więcej sił zachowali gospodarze. Przede wszystkim mieli w swojej drużynie Lebrona Jamesa.
Złe miłego początki LeBrona
Lider Heat rozpoczął spotkanie fatalnie. Spudłował pierwsze sześć rzutów. Z każdą kolejną minutą jego gra nabierała jakości. W ostatniej kwarcie James nie tylko imponował skutecznością, ale i był niezwykle aktywy na tablicach.
Drużynie San Antonio nie pomogła świetna gra Tima Duncana, który rzucił 24 punktowy. Środkowemu Spurs w kluczowym momencie zabrakło wsparcia kolegów. Manu Ginobili rzucił 18 puntów, natomiast Tony Parker dziesięć. Miami wygrali rywalizację finałową 4:3. Najbardziej wartościowym zawodnikiem finałów (MVP), po raz drugi z rzędu, został wybrany LeBron James.
Miami Heat po raz z drugi rzędu, a trzeci w historii klubu, zostali mistrzami NBA. Spurs po raz pierwszy przegrali finałową serię.
Szacunek dla pokonanych
Trener Heat Erik Spoelstra przyznał, że Spurs byli godnymi rywalami w finale. - To najtrudniejsza seria, w jakiej kiedykolwiek graliśmy - powiedział szkoleniowiec mistrzów NBA. Również Dwyane Wade wyraził uznanie dla przeciwników. - Daliśmy z siebie wszystko, by zdobyć to mistrzostwo. Ogromny szacunek należy się Spurs, to wielki zespół - stwierdził rzucający obrońca Heat.
LeBron James odbierając nagrodę MVP nie potrafił ukryć wzruszenia. - Jestem chłopakiem z Akron w Ohio. Nie powinno mnie tu być - stwierdził najbardziej wartościowy gracz finałów. - Włożyłem sporo pracy, aby tu stać i cieszyć się z mistrzostwa - powiedział James nie potrafiąc ukryć wzruszenia.
Bardzo emocjonalnie ocenił finałową rywalizację Manu Ginobili. - Spudłowałem rzut, który mógł dać nam remis. Nie zatrzymaliśmy Wade'a i LeBrona. Siódmy mecz będzie mnie prześladować - powiedział Argentyńczyk. - Po meczu w szatni była cisza. Siedzieliśmy i nikt nie powiedział ani słowa - relacjonował skrzydłowy Spurs.
Najlepsi gracze: Heat: L. James - 37 punktów, 12 zbiórek Spurs: T.Duncan - 24 punkty, 12 zbiórek
Autor: adsz / Źródło: sport.tvn24.pl