Fabularny debiut reżyserki i scenarzystki Stelli Meghie opowiada dynamiczną i burzliwą historię afroamerykańskiej rodziny, jamajskiego pochodzenia, złożonej z kliku pokoleń kobiet.
Główna bohaterka, dwudziestokilkuletnia Jean, jest aspirującą pisarką, bardziej jednak niż jej artystyczne próby i działalność widzowie oglądają zawiłe perypetie wynikające ze skomplikowanych układów z krewnymi. W dodatku dziewczyna rozstaje się ze swoim chłopakiem i musi się wyprowadzić z jego mieszkania. Trafia pod dach niewiele starszej ciotki Anne, która z kolei dowiaduje się, że jest w ciąży z kolegą lekarzem, ze szpitala, gdzie pracuje. Matka Jean, nie może do końca pogodzić się z wyborami córki ani przeboleć rozstania z jej ojcem. Tymczasem pod drzwiami babki i nestorki rodu – Daphne, niespodziewanie zjawia się tajemniczy mężczyzna.
"Jean of the Joneses" w zabawny sposób pokazuje świat rządzony przez kobiety, wyznaczany kulturowo przez symboliczny i dosłowny brak patriarchalnych figur. Meghie, wykorzystując strategie właściwie dla komedii obyczajowych, tworzy silne postacie czarnych kobiet, które nabierają szczególnie wyraźnego politycznego znaczenia w najnowszym krajobrazie społecznym, określanym choćby przez ruchy spod znaku "black lives matter", a nawet bardziej – systemowy rasizm. Pokazy: Kino Ars - sobota 29.04., godz. 21:15; poniedziałek 01.05., godz. 15:15; sobota 06.05., godz. 13:00
Autor: tmw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe Netia Off Camera