Nieliczna reprezentacja bokserska Polski opuszcza Londyn bez medalu i mocno skonfliktowana. O miejsce w narożniku Karoliny Michalczuk w czasie niedzielnej walki pokłócili się jej trener klubowy i szkoleniowiec kadry. Ten pierwszy pojedynek swojej pięściarki oglądał w końcu z trybun, drugi po dzisiejszej klęsce złożył rezygnację. - Atmosfera jest bardzo niedobra - przyznaje szef polskiego boksu Jerzy Rybicki.
Michalczuk broniła honoru polskiego boksu w Londynie. Jako jedyna przedstawicielka rodzimego pięściarstwa dostała się na igrzyska.
Odpadła w 1/8 finału, po walce z pięciokrotną mistrzynią świata Mery Kom Hmangte. Polka skarżyła sie potem, że skrzywdzili ją sędziowie.
Rozdzieleni
W narożniku Polki stał trener reprezentacji Leszek Piotrowski, choć bokserka otwarcie przyznawała, że wolałaby w nim widzieć również swojego klubowego szkoleniowca z Lublina.
Władysław Maciejewski do Londynu się udał, ale pojedynek swojej podopiecznej oglądał z trybun. Po walce kipiał ze złości. Zarzucił Piotrowskiemu, że ten świeci blaskiem bokserki. - Wszelkimi siłami rwie się do narożnika. Nie wychował żadnej dobrej zawodniczki, chce się pod kogoś podpiąć. Akurat podpiął się pod Karolinę. Dzięki niej był na igrzyskach. Ja przyjechałem jak kibol. Gdybym wiedział, że zostanę tak potraktowany, to bym tutaj nie przyjeżdżał - złościł się.
Z nim wygrałaby Co więcej, przekonywał, że z nim w narożniku Michalczuk odniosłaby zwycięstwo, a Piotrowski popełnił błędy w taktyce.
- Inaczej bym ją ustawił na to boksowanie i byłby inny efekt. Nie na przyjmowanie ciosów na podwójną gardę, lecz na boksowanie prostymi ciosami. Tego zabrakło - wypominał.
Poszło o pieniądze? Sam Piotrowski nieobecność Maciejewskiego w polskim narożniku tłumaczył przepisami.
- Przepisy jednoznacznie mówią, że pan Maciejewski nie ma prawa stanąć w narożniku, bo jest w boksie zawodowym. Przynajmniej półroczną karencję musi ponieść do sekundowania w boksie zawodowym i dopiero wtedy może przejść do boksu amatorskiego - tłumaczył.
I dodaje, że za konfliktem stoją pieniądze, a dokładnie nagrody finansowe za ewentualny medal.
- Konflikt zaistniał w chwili ogłoszenia nagród finansowych za zdobycie medali. Dopiero wtedy panu Maciejewskiemu przewróciło się w głowie. Na trzy miesiące przed Olimpiadą obudził się i chce uczestniczyć w zgrupowaniach - odbija piłeczkę Piotrowski.
Zaraz po walce zapowiedział, że zrezygnuje z zajmowanego stanowiska.
Porozmawiają po powrocie
Fakt, że w reprezentacji źle się dzieje potwierdza szef polskiego boksu Jerzy Rybicki. Żałuje, że nie zrobił nic, aby zapobiec sytuacji.
- Trzeba było wyrzucić Piotrowskiego. Być może ta atmosfera byłaby lepsza. Ale to jest tylko gdybanie - zastanawia się. Zdaniem prezesa Polskiego Związku Bokserskiego obaj szkoleniowcy powinni stanąć w narożniku podczas walki Michalczuk. Na razie wiadomo, że sprawą obu zajmie się zarząd PZB, ale dopiero po igrzyskach.
Autor: twis,ktom//bgr / Źródło: tvn24.pl