Poniedziałek, 28 listopada W budynku jest zimno, zamiast windy jest dźwig, którym wciągani są ludzie jeżdżący na wózkach, pokoje są bardzo małe, a stołówki w ogóle nie ma - w takich warunkach żyją pensjonariusze Domu Opieki dla Osób Starszych w Kostkowie, w woj. pomorskim. Domu, który działa nielegalnie. Ale urzędnicy nic nie mogą zrobić, bo za taką opiekę bez pozwolenia grozi tylko mandat. - Dopóki właściciel nie popełni kardynalnych błędów, nie zagłodzi tych ludzi, nie zagrozi ich życiu, to nie można nic zrobić - twierdzą.
Pani Urszula chciała, by jej 96-letnia matka miała fachową opiekę i żyła w godnych warunkach, ale gdy odwiedziła ją w domu seniora wybranym przez brata pojawiły się wątpliwości. - Zapytałam, czy jest tu winda, i usłyszałam, że nie, ale że mieszkańcy sobie radzą - opowiada Urszula Jakielaszek.
"Jak jest zimno to zakładają swetry"
Dodaje, że także pokoje nie spełniały standardów. - Przejścia między łóżkami nie było, nie było krzeseł. Dopiero jak poprosiliśmy to nam przynieśli, a w pokoju były tylko szpitalne szafki - opowiada pani Urszula.
I dodaje: - Zimno tam było przeraźliwie, gdy zapytałam mówili, że w blokach też nie grzeją, a jak jest zimno to zakładają swetry. Jej matka była w tym domu kilka tygodni, potem rodzina ją stamtąd zabrała.
Wciągani dźwigiem
Do domu seniora z ukrytą kamera, weszli reporterzy programu "Prosto z Polski" TVN24. Okazało się, że w ośrodku mieszka 45 pensjonariuszy, a budynek był budowany jako dom jednorodzinny.
Jego właściciele tłumaczą, że po prostu przekwalifikowali go na dom seniora. Dom działa bez wymaganego prawem pozwolenia wojewody. Jego właściciel - Dariusz Rycherd - tłumaczy, że gdy zakładał dom, takie zezwolenie nie było potrzebne. Teraz nie zamierza zamykać ośrodka. I zapewnia, że wcale nie chodzi mu o pieniądze. - Chodzi o ludzi - przekonuje.
"Jeśli nie popełni kardynalnych błędów..."
Pensjonariusze, poruszający się na wózkach inwalidzkich, po schodach wciągani są dźwigiem, bo windy nie ma. Nie ma też stołówki. A gdy jedna z mieszkanek poprosiła o zmianę pampersa usłyszała: "Pampers wymienimy babcia. Po obiadku".
Po interwencji reporterów programu "Prosto z Polski" dom seniora skontrolował urzędnik wojewódzki i potwierdził, że w budynku powinna być winda, a właściciel obiektu nie ma pozwolenia na prowadzenie takiej placówki.
Ale urzędnicy państwowi nie mogą zamknąć nielegalnie działającego domu. Mogą jedynie wystawić mandat. - Nie ma prostych przepisów, które by im zabroniły działania - mówi Mariusz Jandzio, kontroler wojewódzki. I dodaje, że "dopóki właścicieli nie popełni kardynalnych błędów - nie zagłodzi tych ludzi, nie zagrozi ich życiu, to nie można nic zrobić".
Pytany czy wobec tego pozostaje spokojnie czekać, aż dojdzie to tragedii, kontroler odpowiada: - Może nie czekać, ale jakby do czegoś takiego doszło, to wtedy wojewoda wkracza.
W województwie pomorskim działa 40 domów seniora. Aż 16 z nich działa nielegalnie.