|

Rok rozliczania afer PiS. Pierwszy akt oskarżenia będzie "dopiero wierzchołkiem góry lodowej"

Marcin Romanowski po wyjściu z Prokuratury Krajowej
Marcin Romanowski po wyjściu z Prokuratury Krajowej
Źródło: Paweł Supernak / PAP

Zarzuty karne i aresztowania, wstrzymanie dotacji, śledztwa, kontrole Krajowej Administracji Skarbowej i CBA oraz były wiceminister ścigany listem gończym i ukrywający się na Węgrzech, gdzie dostał już azyl. Sprawa Funduszu Sprawiedliwości to nie jedyna afera z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy, ale być może najbardziej brzemienna w skutkach. Jak wygląda bilans jej rozliczeń?

Artykuł dostępny w subskrypcji

Geneza afery Funduszu Sprawiedliwości jest banalna, a jednocześnie zaskakująca, jeśli chodzi o rozmiar politycznego cynizmu. W 2015 roku Solidarna Polska, partia Zbigniewa Ziobry, chociaż była częścią rządzącej Zjednoczonej Prawicy, to zgodnie z umową koalicyjną z PiS nie dostała pieniędzy z państwowej subwencji. A te są niezbędne, choćby do budowania kapitału politycznego przed kolejnymi wyborami. I tutaj działaczom partii Ziobry spadł z nieba Fundusz Sprawiedliwości.

Wystarczyło go nieco rozciągnąć i przemodelować, żeby z funduszu pomagającego ofiarom przestępstw, stał się de facto partyjną skarbonką Solidarnej Polski.

Jak w szczegółach wygląda aktualny bilans rozliczenia tej afery? Z naszych informacji wynika, że:

  • obecnie kontrole i postępowania wobec funduszu prowadzą: Krajowa Administracja Skarbowa (od lutego 2024), Prokuratura Krajowa (od 19 lutego 2024) i inne prokuratury, Najwyższa Izba Kontroli (od końca maja 2024) oraz CBA;
  • do tej pory zarzuty w szeroko zakrojonym śledztwie dotyczącym funduszu zostały przedstawione 23 osobom (stan na 20 grudnia), w tym byłemu wiceministrowi Marcinowi Romanowskiemu, który nadzorował FS w latach 2019-2023 i który aktualnie ścigany jest listem gończym, a przebywa na Węgrzech, gdzie dostał azyl polityczny;
  • wstrzymano wypłaty pieniędzy dotyczące 21 umów. W tych przypadkach, gdzie z funduszu były już wypłacane środki (przed powołaniem nowego rządu), trwają postępowania administracyjne w sprawie zwrotu nienależnych dotacji;
  • jak mówi nam wiceministra sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, fundusz był "swego rodzaju państwem w państwie, posiadał nawet odrębny od Biura Komunikacji ministerstwa - wydział promocji";
  • za czasów ministra Ziobry w funduszu pracowało 45 osób, które brały też udział w postępowaniach konkursowych. Obecnie, jak zapewnia ministerstwo, oferty konkursowe oceniają zewnętrzni eksperci, a osoby, co do których resort dostaje negatywne informacje z prokuratur, są "odsuwane od prac" w funduszu.
08N228 F16 PUPIEC MICHAL O AKA SALCESON
36 spotkań księdza z ministrem
Źródło: Tomasz Pupiec/Fakty po Południu TVN24

Koniec z "jedenastkami"

Cofnijmy się do początku rządów Zjednoczonej Prawicy. Kiedy ministrem sprawiedliwości zostaje Zbigniew Ziobro, już na samym początku decyduje, żeby dosypać do funduszu pieniędzy. W 2015 roku, ostatnim roku rządów koalicji PO-PSL, przychody FS wyniosły 83,3 miliona złotych. Pieniądze pochodziły głównie z orzekanych przez sądy nawiązek (25 mln zł) oraz z potrąceń z wynagrodzeń więźniów (15 mln zł). W następnym roku przychody funduszu rosną do prawie 329 mln zł.

Od 2018 roku lawinowo rosną też koszty funduszu, które w rekordowym 2019 roku przekraczają 400 mln zł.

Przełomowy jest rok 2017 i jedno niepozorne rozporządzenie Ziobry. Dokument poszerza kategorię celów, które mogą być finansowane z Funduszu Sprawiedliwości. W efekcie powstaje fundusz do finansowania niemal wszystkiego, bo - jak stwierdzała wielokrotnie NIK - właściwie każdy wydatek można było podciągnąć np. pod "przeciwdziałanie przyczynom przestępczości". To z tej kategorii finansowane były garnki dla kół gospodyń wiejskich, koncerty kolęd, badanie trwałości małżeństw w Peru czy dodatki do prorządowych mediów ostrzegające przez "ideologią LGBT".

Pieniądze płynęły zarówno na projekty zbieżne z aktualnym interesem politycznym Solidarnej Polski, jak i wprost do fundacji i stowarzyszeń związanych z politykami partii Ziobry, które często powstawały na chwilę przed ogłaszaniem kolejnych konkursów na środki z funduszu.

Jak informuje nas wiceministra Rudzińska-Bluszcz, resort nie będzie już przeprowadzał żadnych nowych konkursów w obszarze przeciwdziałania przyczynom przestępczości "słusznie krytykowanego za brak doprecyzowania granic i traktowanego jako worek bez dna przez poprzednie kierownictwo resortu". Zmiana ustawowa w tym zakresie wymaga zmiany Kodeksu karnego wykonawczego i jest planowana przez resort.

Oprócz poszerzenia celów powstały tzw. "jedenastki" (od numeru podpunktu w rozporządzeniu), czyli dotacje przyznawane przez ministra Ziobrę w uznaniowy i nietransparentny sposób, m.in. dla OSP i szpitali. Pieniądze przekazywano w świetle kamer i - jak ujawniały media, a niedawno potwierdziły nowe władze ministerstwa - według klucza partyjnego. Czeki szerokim strumieniem płynęły do okręgów wyborczych, z których startowali politycy Suwerennej Polski. Resort opublikował niedawno mapę (poniżej), która pokazuje, gdzie i ile pieniędzy z "jedenastek" popłynęło.

Środki przyznane z Funduszu Sprawiedliwości. 2043 dofinansowań na łączną sumę ponad 224 milionów złotych
Środki przyznane z Funduszu Sprawiedliwości. 2043 dofinansowań na łączną sumę ponad 224 milionów złotych
Źródło: www.gov.pl/web/sprawiedliwosc/FS-raport-przyznanych-srodkow

- Znaleźliśmy plik Excel, w którym pod okręgi wyborcze wskazano limit wydatków z komentarzem: "oczekujemy na wniosek". To pokazuje, że wydatki z paragrafu 11 nie były uzależniane od diagnozy i potrzeb (choćby OSP), lecz od tego, czy dane OSP znajdowało się w korzystnym okręgu wyborczym i zostało zawiadomione o możliwości złożenia wniosku przez pracowników departamentu - mówi nam Rudzińska-Bluszcz.

Marcin Romanowski w Wyrykach, czyli w swoim okręgu wyborczym
Marcin Romanowski w Wyrykach, czyli w swoim okręgu wyborczym
Źródło: Wyryki.eu

7 grudnia rozporządzenie Ziobry zostało znowelizowane - "jedenastki" usunięto.

Jakby tego było mało, resort Ziobry mocno dotował też promocję Funduszu Sprawiedliwości. Chodziło o spoty, billboardy i sponsorowane artykuły. I znów, jak ujawniały media oraz Najwyższa Izba Kontroli, bardzo często te materiały promowały przede wszystkim polityków Solidarnej Polski, a nie sam fundusz. Jak wynika z danych ministerstwa, w latach 2018-2023 resort Ziobry wydał na promocję 110 mln zł - najwięcej w tych latach, w których odbywały się wybory.

Aktualnie czytasz: Rok rozliczania afer PiS. Pierwszy akt oskarżenia będzie "dopiero wierzchołkiem góry lodowej"

Jak pisaliśmy w styczniu w tvn24.pl, pieniądze na promocję funduszu wydawano na dwa sposoby. Z jednej strony resort podpisywał ramowe umowy z dużymi firmami zajmującymi się marketingiem, z drugiej - umowy bezpośrednio z wydawcami mediów. Tutaj pojawiają się dziesiątki spółek medialnych, od Fratrii (wydawcy m.in. tygodnika "Sieci"), przez Telewizję Republika i media katolickie, po wydawców największych ogólnopolskich mediów, jak Wirtualna Polska, TVP, RMF FM, Polsat czy Ringier Axel Springer Polska ("Newsweek", "Fakt", Onet).

Jak wynika z naszych ustaleń, wydatkami funduszu na promocję zajmuje się Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Obecnie władze Ministerstwa Sprawiedliwości nie planują kolejnych działań promocyjnych funduszu.

Fundusz Sprawiedliwości jak państwo w państwie

Już 27 grudnia 2023 roku, dwa tygodnie po powołaniu rządu, nowe władze Ministerstwa Sprawiedliwości zaczęły audyt w funduszu. Oprócz tego wstrzymano dalsze finansowanie fundacji i stowarzyszeń, co do których resort miał zastrzeżenia, między innymi dla Fundacji Lux Veritatis, Fundacji Profeto księdza Michała O. czy Stowarzyszenia Fidei Defensor, w którym działali ludzie posła Dariusza Mateckiego.

Z Funduszu Sprawiedliwości wydał miliony na niewiadome cele. PiS dalej broni księdza Michała O.
Źródło: Michał Tracz/Fakty TVN

Początkowo wstrzymano wypłaty 49 dotacji (prawie 29 mln dla Fundacji Profeto oraz blisko 30 mln dla innych fundacji i stowarzyszeń). - Poważne wątpliwości pozostały w stosunku do 21 umów, które pozostały wstrzymane. W stosunku do tych podmiotów, w przypadkach których przed 13 grudnia 2023 roku zostały wypłacone środki, prowadzone są obecnie postępowania administracyjne w sprawie zwrotu dotacji nienależnej. W przypadku wszystkich pozostałych umów (poza tymi 21 wstrzymanymi) podjęłam decyzję o wypłaceniu kolejnych transz - mówi nam wiceministra Rudzińska-Bluszcz.

Zapytaliśmy władze ministerstwa także o osoby pracujące w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości za poprzedniej ekipy. To one zasiadały w komisjach konkursowych i oceniały oferty. Z naszych informacji wynika, że do tej pory śledczy przedstawili zarzuty 11 urzędnikom i urzędniczkom ministerstwa (wliczając byłego wiceministra Marcina Romanowskiego).

Jak wyjaśnił nam resort, w czasach ministra Ziobry w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości pracowało w sumie 45 osób, a sam departament był "państwem w państwie", które miało nawet własny wydział promocji. Teraz stary departament został zlikwidowany, a w jego miejsce powołano Departament Funduszy i Nieodpłatnej Pomocy Prawnej, który zajmuje się również m.in. środkami norweskimi i mediacją.

- Obecnie wszystkie wydziały nowego departamentu zajmujące się funduszem zatrudniają 30 osób. Wynika to z rezygnacji osób blisko współpracujących z poprzednim kierownictwem politycznym Ministerstwa Sprawiedliwości, jak i z następstw czynności podejmowanych w toku śledztwa przez Prokuraturę Krajową - informuje wiceministra Rudzińska-Bluszcz. Jak dodaje, kolejna ważna zmiana to przeniesienie oceny wniosków konkursowych z pracowników departamentu na zewnętrznych ekspertów.

Zarzuty, areszty i list gończy

19 lutego specjalny zespół w Prokuraturze Krajowej rozpoczął szeroko zakrojone śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości. Cała Polska dowiedziała się o nim 26 marca, kiedy funkcjonariusze ABW na polecenie prokuratury przeprowadzili przeszukania pod 25 adresami - domami polityków Suwerennej Polski, w tym samego Ziobry, a także w siedzibach beneficjentów. To wtedy zatrzymano ks. Michała O., szefa Fundacji Profeto, która za prawie 100 mln zł miała wybudować ośrodek pomocy w warszawskim Wilanowie, a także dwie urzędniczki, Urszulę D. i Karolinę K., które miały brać udział w ustawianiu konkursów z funduszu.

Prokuratura w śledztwie bada wiele wątków, m.in. zakup z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości oprogramowania szpiegującego Pegasus. W wątku dotyczącym Profeto chodzi natomiast nie tylko o samo przyznanie fundacji dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, ale również o późniejsze pranie tych pieniędzy. Chodziło o wynajem działki, na której powstawał budynek.

Tvn24.pl i OKO.press we wspólnych śledztwach od roku ujawniają kolejne fakty dotyczące tej inwestycji. Dotarliśmy do dokumentów, które jasno pokazują, że konkurs był ustawiony.

Kolejny wątek śledztwa to dotacje i ich wykorzystanie przez dwie organizacje związane z posłem Solidarnej Polski Dariuszem Mateckim. Chodzi o Stowarzyszenie Fidei Defensor i Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia. W sumie obie organizacje dostały ponad 16 milionów złotych. Zarzuty w tym wątku przedstawiono pięciu osobom.

Jak informowała prokuratura, w jednym z konkursów funduszu projekty ofert tych stowarzyszeń zostały przekazane urzędnikowi Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w celu ich poprawy i uzupełnienia. Dopiero po poprawieniu oferty były formalnie składane. Z kolei w drugim konkursie, jeszcze przed jego rozstrzygnięciem, Stowarzyszenie Fidei Defensor zostało wskazane przez Marcina Romanowskiego i Tomasza Mraza (urzędnika departamentu) jako to, które ma wygrać i otrzymać dotację. Następnie pieniądze szły np. na wielokrotnie zawyżane faktury, a także na wypłacanie kilkunastu osobom wynagrodzenia za pozorne zatrudnienie.

Do tej pory zarzuty w śledztwie usłyszały 23 osoby. Znamy tożsamość 17 z nich:

Marcin Romanowski porównuje swoją sytuację z czasami stalinizmu. W tle sprawa przeszukania klasztoru w Lublinie
Źródło: Maciej Knapik/Fakty TVN
  • Ksiądz Michał O. - prezes Fundacji Profeto, która wnioskowała o dotację z Funduszu Sprawiedliwości i ją dostała; prokuratura zarzuca mu, że brał udział w ustawieniu konkursu wspólnie z urzędnikami. 4 czerwca 2024 r. prokurator przedstawił Michałowi O. dwa nowe zarzuty popełnienia przestępstw prania pieniędzy.
  • Marcin M. - główny specjalista w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości, członek komisji konkursowej, jego rolą było sprawdzenie, czy wniosek fundacji spełniał kryteria formalne konkursu.
  • Wojciech Z. - specjalista w Departamencie FS, członek komisji konkursowej, jako drugi oceniający miał sprawdzić wniosek pod kątem formalnym.
  • Tomasz Mraz - naczelnik w Departamencie FS (dyrektorem całego departamentu został później), przewodniczący komisji konkursowej, oceniał zgłoszenie Fundacji Profeto pod kątem merytorycznym, wystawiał punkty za poszczególne elementy wniosku, to on poszedł na współpracę z prokuraturą.
  • Urszula D. - nie była członkiem komisji konkursowej, ale kiedy Fundacja Profeto wygrała konkurs, kierowała Departamentem Funduszu Sprawiedliwości, jako szefowa akceptowała dokumenty konkursowe; to jej podpis widnieje na decyzji o przyznaniu dotacji (dysponujemy tym dokumentem).
  • Karolina K. - była wiceszefową Departamentu Funduszu Sprawiedliwości, czyli zastępczynią Urszuli D., zarzuty dla Karoliny K. dotyczą różnych fundacji, nie tylko Profeto.
  • Piotr W. - prezes spółki budowlanej Tiso, czyli firmy, która na początkowym etapie budowała na zlecenie Fundacji Profeto centrum pomocy dla osób pokrzywdzonych. Pod koniec 2022 roku W. został aresztowany pod zarzutem wystawiania fałszywych faktur i oszustw podatkowych. W areszcie spędził niemal półtora roku. Przyznał się do stawianych mu przez śledczych zarzutów i poszedł na współpracę - podobnie jak Tomasz Mraz.
  • Michał Woś - były wiceminister sprawiedliwości. Prokuratura przedstawiła mu pod koniec sierpnia zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, polegających na przekazaniu 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania Pegasus dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
  • urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości - Patrycja O., Monika G., Monika S., Marta G. Prokuratura zarzuca im przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Kobiety miały się dopuszczać tych czynów w celu osiągnięcia korzyści majątkowych lub osobistych. Piątej urzędniczce, Karolinie G., śledczy zarzucają jedynie "zwykłe" przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, czyli takie, którego celem nie była żadna korzyść.
  • trzy osoby związane ze Stowarzyszeniem Fidei Defensor i Stowarzyszeniem Przyjaciół Zdrowia, w tym Mateusz W. (wicewojewoda zachodniopomorski i polityk Suwerennej Polski, były prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia) oraz Adam S. (prezes Fidei Defensor) - prokurator przedstawił im cztery zarzuty. Trzy z nich dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków (przy działaniu wspólnie i w porozumieniu z funkcjonariuszami publicznymi z Ministerstwa Sprawiedliwości) oraz przywłaszczenia mienia w łącznej kwocie 16,5 mln zł. Czwarty zarzut dotyczy prania pieniędzy. Zarzuty usłyszał też Grzegorz W. (jego firma zarabiała na zleceniach z obydwu organizacji). Śledczy zarzucają mu pranie pieniędzy. Cała trójka przebywa obecnie w areszcie.

Prokurator Prokuratury Krajowej Piotr Woźniak, prowadzący śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, przekazał pod koniec listopada, że pierwszy akt oskarżenia w tej sprawie trafi do sądu na przełomie grudnia i stycznia.

- Na tym etapie planujemy skierowanie aktu oskarżenia wobec dziewięciu osób, obejmując je 21 zarzutami dotyczącymi głównie Fundacji Profeto i inwestycji "Archipelag - wyspy wolne od przemocy", ale także kilku innych konkursów przeprowadzonych w Ministerstwie Sprawiedliwości - powiedział prokurator Woźniak.

- To jest dopiero początek, dlatego że w ramach postępowania mamy jeszcze bardzo wiele wątków i badamy cały czas kolejne konkursy na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, a także kolejne istotne wątki z nimi związane. Pamiętajmy zatem, że planowany obecnie akt oskarżenia nie kończy tej sprawy. To dopiero wierzchołek góry lodowej - zastrzegł Woźniak.

A afera Funduszu Sprawiedliwości to przecież tylko jedna z afer.

obecnie kontrole i postępowania wobec funduszu prowadzą: Krajowa Administracja Skarbowa (od lutego 2024), Prokuratura Krajowa (od 19 lutego 2024) i inne prokuratury, Najwyższa Izba Kontroli (od końca maja 2024) oraz CBA;

do tej pory zarzuty w szeroko zakrojonym śledztwie dotyczącym funduszu zostały przedstawione 23 osobom (stan na 20 grudnia), w tym byłemu wiceministrowi Marcinowi Romanowskiemu, który nadzorował FS w latach 2019-2023 i który aktualnie ścigany jest listem gończym, a przebywa na Węgrzech, gdzie dostał azyl polityczny;

wstrzymano wypłaty pieniędzy dotyczące 21 umów. W tych przypadkach, gdzie z funduszu były już wypłacane środki (przed powołaniem nowego rządu), trwają postępowania administracyjne w sprawie zwrotu nienależnych dotacji;

jak mówi nam wiceministra sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, fundusz był "swego rodzaju państwem w państwie, posiadał nawet odrębny od Biura Komunikacji ministerstwa - wydział promocji";

za czasów ministra Ziobry w funduszu pracowało 45 osób, które brały też udział w postępowaniach konkursowych. Obecnie, jak zapewnia ministerstwo, oferty konkursowe oceniają zewnętrzni eksperci, a osoby, co do których resort dostaje negatywne informacje z prokuratur, są "odsuwane od prac" w funduszu.

Marcin Romanowski - były wiceminister sprawiedliwości nadzorujący Fundusz Sprawiedliwości. Prokuratura postawiła mu zarzuty m.in. brania udziału w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień, niedopełnianie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa. Obecnie przebywa na Węgrzech, gdzie dostał azyl polityczny, przez polski wymiar sprawiedliwości jest ścigany listem gończym, wystawiono za nim także Europejski Nakaz Aresztowania.

Ksiądz Michał O. - prezes Fundacji Profeto, która wnioskowała o dotację z Funduszu Sprawiedliwości i ją dostała; prokuratura zarzuca mu, że brał udział w ustawieniu konkursu wspólnie z urzędnikami. 4 czerwca 2024 r. prokurator przedstawił Michałowi O. dwa nowe zarzuty popełnienia przestępstw prania pieniędzy.

Marcin M. - główny specjalista w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości, członek komisji konkursowej, jego rolą było sprawdzenie, czy wniosek fundacji spełniał kryteria formalne konkursu.

Wojciech Z. - specjalista w Departamencie FS, członek komisji konkursowej, jako drugi oceniający miał sprawdzić wniosek pod kątem formalnym.

Tomasz Mraz - naczelnik w Departamencie FS (dyrektorem całego departamentu został później), przewodniczący komisji konkursowej, oceniał zgłoszenie Fundacji Profeto pod kątem merytorycznym, wystawiał punkty za poszczególne elementy wniosku, to on poszedł na współpracę z prokuraturą.

Urszula D. - nie była członkiem komisji konkursowej, ale kiedy Fundacja Profeto wygrała konkurs, kierowała Departamentem Funduszu Sprawiedliwości, jako szefowa akceptowała dokumenty konkursowe; to jej podpis widnieje na decyzji o przyznaniu dotacji (dysponujemy tym dokumentem).

Karolina K. - była wiceszefową Departamentu Funduszu Sprawiedliwości, czyli zastępczynią Urszuli D., zarzuty dla Karoliny K. dotyczą różnych fundacji, nie tylko Profeto.

Piotr W. - prezes spółki budowlanej Tiso, czyli firmy, która na początkowym etapie budowała na zlecenie Fundacji Profeto centrum pomocy dla osób pokrzywdzonych. Pod koniec 2022 roku W. został aresztowany pod zarzutem wystawiania fałszywych faktur i oszustw podatkowych. W areszcie spędził niemal półtora roku. Przyznał się do stawianych mu przez śledczych zarzutów i poszedł na współpracę - podobnie jak Tomasz Mraz.

Michał Woś - były wiceminister sprawiedliwości. Prokuratura przedstawiła mu pod koniec sierpnia zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, polegających na przekazaniu 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania Pegasus dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości - Patrycja O., Monika G., Monika S., Marta G. Prokuratura zarzuca im przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Kobiety miały się dopuszczać tych czynów w celu osiągnięcia korzyści majątkowych lub osobistych. Piątej urzędniczce, Karolinie G., śledczy zarzucają jedynie "zwykłe" przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, czyli takie, którego celem nie była żadna korzyść.

trzy osoby związane ze Stowarzyszeniem Fidei Defensor i Stowarzyszeniem Przyjaciół Zdrowia, w tym Mateusz W. (wicewojewoda zachodniopomorski i polityk Suwerennej Polski, były prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia) oraz Adam S. (prezes Fidei Defensor) - prokurator przedstawił im cztery zarzuty. Trzy z nich dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków (przy działaniu wspólnie i w porozumieniu z funkcjonariuszami publicznymi z Ministerstwa Sprawiedliwości) oraz przywłaszczenia mienia w łącznej kwocie 16,5 mln zł. Czwarty zarzut dotyczy prania pieniędzy. Zarzuty usłyszał też Grzegorz W. (jego firma zarabiała na zleceniach z obydwu organizacji). Śledczy zarzucają mu pranie pieniędzy. Cała trójka przebywa obecnie w areszcie.

Czytaj także: