Na siedem lat i dwa miesiące więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów skazał kaliski sąd 24-letniego byłego policjanta. Mężczyzna wsiadł po pijanemu za kierownicę i pod Bralinem (woj. wielkopolskie) spowodował wypadek, w którym zginęła pasażerka innego auta.
Sąd Rejonowy w Kępnie skazał byłego już policjanta za spowodowanie śmiertelnego wypadku na siedem lat i dwa miesiące więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. 24-letni oskarżony będzie musiał pokryć koszty sądowe w wysokości 11 tysięcy złotych oraz wpłacić nawiązkę na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Wyrok jest nieprawomocny.
Szukała go cała jednostka
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 5 czerwca około godziny 20.30 w miejscowości Słupia pod Bralinem (Wielkopolskie). Kierujący samochodem marki BMW 24-latek uderzył w tył jadącego przed nim fiata. W wyniku tego zderzenia śmierć poniosła 69–letnia pasażerka auta.
Kierowca bmw uciekł z miejsca zdarzenia. Komendant kępińskiej policji ogłosił wówczas alarm dla całej jednostki w celu zatrzymania sprawcy zdarzenia. Funkcjonariusze wiedzieli, że poszukują policjanta. Mężczyznę zatrzymano o godzinie 22. Badanie alkomatem wykazało 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Z ustaleń prokuratury wynikało, że mężczyzna był w tamten weekend ze znajomą na weselu. - Bezpośrednio przed wypadkiem mężczyzna był na poprawinach w restauracji, gdzie pił alkohol. Z uwagi na nieporozumienie z osobą towarzyszącą o godz. 20.20 opuścił lokal, wsiadł do samochodu i odjechał. Dziesięć minut później doszło do tragicznego zdarzenia – mówił Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Biegli: jechał 157 kilometrów na godzinę
Zdaniem prokuratury mężczyzna nie dostosował prędkości do warunków ruchu i w konsekwencji uderzył w tył jadącego przed nim fiata. 69–letnia pasażerka auta zmarła w wyniku odniesionych obrażeń.
Biegli ustalili, że 24-latek kierował pojazdem z niebezpieczną prędkością, ponieważ na liczniku miał 157 km/h.
Podejrzany usłyszał zarzuty umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, kierowania samochodem pod wpływem alkoholu, jazdy z nadmierną prędkością, spowodowania obrażeń ciała u pokrzywdzonej, co doprowadziło do jej śmierci, nieudzielenia pomocy i ucieczki z miejsca zdarzenia. W trakcie śledztwa nie przyznał się do nich i odmówił składania wyjaśnień. Groziło mu nawet 12 lat więzienia.
Policjant służył w jednostce we Wrocławiu przez pięć lat. Ze służby został wydalony natychmiast po zdarzeniu.
Źródło: PAP, TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: OSP w Perzowie