Prokuratura i policja badają sprawę śmierci czterech osób z Wrześni (woj. wielkopolskie). Ofiary zmarły najprawdopodobniej po ostrym zatruciu muchomorem sromotnikowym. Dwie siostry, które trafiły do szpitala w Poznaniu, były przekonane, że to pieczarki.
Dwie ofiary to siostry - 81-latka i 69-latka. Kobiety w poniedziałek trafiły na oddział toksykologii Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu. Ich stan od początku określany był jako ciężki.
W gorszej kondycji była młodsza z kobiet. - Zjadła więcej grzybów i pewnie dlatego przebieg był tak gwałtowny - wyjaśnia lek. med. Eryk Matuszkiewicz, rzecznik szpitala im. Raszei.
Lekarze zdecydowali o przeszczepie wątroby. Zabieg miał zostać przeprowadzony w Warszawie. Kobieta jednak go nie doczekała - zmarła w nocy ze środy na czwartek w Warszawie. - Dojechała do Warszawy, ale niestety jej stan był tak ciężki, że po kilku godzinach zmarła – mówi rzecznik szpitala. Starsza z sióstr zmarła w poznańskiej lecznicy w czwartek nad ranem.
Obie kobiety - jak podaje Matuszkiewicz - zatruły się muchomorem sromotnikowym. - Była to młoda, mała forma muchomora sromotnikowego, które panie nazywały pieczarką. Nie były na grzybobraniu, podobno je dostały – powiedział Matuszkiewicz.
Prokuratura bada sprawę
W wyniku zatrucia grzybami, prawdopodobnie pochodzącymi z tego samego źródła, zmarły we Wrześni jeszcze dwie osoby. - W tej sprawie trwa postępowanie wyjaśniające - przekazała reporterce TVN24 Daria Skupień, zastępca Prokuratora Rejonowego we Wrześni.
Ofiary to 70-latka i 44-latek. - Osoby te zmarły w domu, na osiedlu Tysiąclecia - poinformował Adam Wojciński, oficer prasowy wrzesińskiej policji. Policja ustala okoliczności tego zdarzenia. - Ostateczną przyczynę zgonu tych osób wykażą dopiero lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej - zastrzega Wojciński.
Jak dodaje, ustalono już, że grzyby zostały zakupione na pobliskim targowisku oraz bezpośrednio od sprzedawcy dostarczającego je do domów.
Ustalone zostały dwie osoby, które mogły sprzedać grzyby trujące jako jadalne. Mężczyźni byli razem na grzybach w niedzielę rano. - Jak twierdzą, zbierali tylko gąski zielonki, które dali za darmo dwóm siostrom. Drugi raz sprzedali grzyby 70-latce i jej synowi. Twierdzą, że oni również jedli grzyby i nic im nie jest - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Po przesłuchaniu ich zwolniono, a ustalenia przekazano prokuraturze.
Rośnie liczba zatruć
Od początku września tylko na oddział toksykologii poznańskiego szpitala trafiło w sumie pięć osób z potwierdzonym zatruciem muchomorem sromotnikowym. - To dużo, w zeszłym roku nie było tylu przypadków i nie było tak ciężkich zatruć, jak teraz – ocenił dr Matuszkiewicz. W ubiegłym roku w szpitalu im.Raszei w Poznaniu nie odnotowano żadnego przypadku śmiertelnego zatrucia grzybami.
Źródło: PAP, TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock