Nie żyje rysica Kiki, jedna z samic wypuszczonych na wolność przez Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze. Zwierzę zostało potrącone przez samochód pod Piłą (Wielkopolska). - Kierowca przekazał, że nie miał szans na reakcję - relacjonuje dyrektor Nadnoteckiego Instytutu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Pile.
Do zdarzenia doszło w czwartek pomiędzy godziną 5 a 6 rano - na drodze wojewódzkiej nr 188 pomiędzy Dolnikiem a Zeleźnicą - na trasie Piła-Złotów. Kierowca potrącił rysia, który wyskoczył z pola kukurydzy prosto pod samochód.
- Kierowca przekazał, że nie miał szans na reakcję. Rysica zmarła kilkanaście metrów od miejsca zdarzenia w wyniku odniesionych obrażeń - mówi dr Paweł Michał Owsianny, dyrektor Nadnoteckiego Instytutu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Pile.
Kierujący autem o zdarzeniu poinformował pilski instytut. - Pojechaliśmy na miejsce, odnaleźliśmy rysice, powiadomiliśmy specjalistów z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego - relacjonuje dr Owsianny.
Wypuszczają rysie na wolność
Od 2019 roku Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze, współpracując z Instytutem Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży oraz Ośrodkiem Kultury w Mirosławcu - przy wsparciu WWF Polska - w ramach projektu "Powrót rysia do północno-zachodniej Polski" wypuściło na wolność ponad 60 rysi, głównie w województwie zachodniopomorskim.
Rysica, która zginęła to dwuletnia Kiki. - Była stosunkowo młoda, w tym roku przystąpiła do rozrodu. Urodziła się w niewoli, została wypuszczona wraz z dwoma siostrami. Wiosną Kiki miała młode, ale niestety wszystkie zmarły. Nie wybrała dobrych miejsc na rozród - okociła się blisko siedzib ludzkich. Była nieświadomie niepokojona i niestety maluchy nie przetrwały - tłumaczy dr Owsianny.
Dyrektor Instytutu zwraca też uwagę na to jakim niebezpieczeństwem dla migrujących zwierząt jest droga wojewódzka nr 188. - Tędy przebiegają korytarze ekologiczne. Rano i po południu ruch na tej trasie jest bardzo duży. Jesteśmy przyzwyczajeni do budowy dróg dla zwierzyny nad drogami ekspresowymi i autostradami, ale powinniśmy myśleć też o przejściach dla zwierzyny w takich miejscach - podkreśla.
Zbadają potrąconą rysicę. Ma to pomóc w programie przywracania rysi
Martwa rysica trafi teraz do badań. Przyrodnicy chcą zobaczyć w jakiej była kondycji zdrowotnej, czy była zdrowa czy też na coś chorowała. Nie ma to związku ze śmiercią kota, a ma pomóc w programie przywracania rysi. Jak podkreśla Owsianny, badania potrafią dostarczyć bardzo istotnych informacje. Jak w przypadku siostry Kiki, której jedno z trzech młodych zostało postrzelone. Po przebadaniu okazało się, że ojcem postrzelonego malucha był ryś, który urodził się na wolności, a jego rodziców ZTP wypuszczało na wolność.
- To oznacza, że kolejne pokolenie przystąpiło skutecznie do rozrodu i rośnie nam pula genetyczna - mówi dr Owsianny.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Paweł M. Owsianny