Śledczy ustalają przyczyny śmierci 28-letniej kobiety, która trafiła do szpitala w Krotoszynie. Była w 33 tygodniu ciąży i jej stan uległ nagłemu pogorszeniu. Lekarze zdecydowali o przerowadzeniu cesarskiego cięcia. Niestety życia kobiety nie udało się uratować. Stan dziecka oceniany jest jako średni.
Do tragicznego zdarzenia doszło w środę 13 grudnia w szpitalu w Krotoszynie. 28–letnia Ukrainka, która była w 33. tygodniu ciąży, zgłosiła się na oddział ginekologiczny w poniedziałek. Ze względu na złe samopoczucie kobietę przywiózł do szpitala jej mąż. - Jej stan był trudny, pogarszał się, dlatego lekarze podjęli decyzję o przeprowadzeniu porodu metodą cesarskiego cięcia – powiedział prokurator.
- Zgłaszała dolegliwości bólowe, jej stan ulegał pogorszeniu, dlatego też podjęta została decyzja o przeprowadzeniu porodu metodą cesarskiego cięcia - wyjaśnia prokurator Marcin Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Chłopca przetransportowano do innego szpitala
Dziecko zostało przewiezione do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. gdzie udzielana jest mu pomoc medyczna. Chłopczyk trafił na oddział neonatologiczny z objawami niedotlenienia. Rzecznik prasowy ostrowskiego szpitala Adam Stangret powiedział, że jego stan zdrowia jest oceniany jako średni.
Jego matka zmarła w szpitalu. - Stan zdrowia kobiety pogarszał się pomimo wdrożenia procedur medycznych i niestety kobieta zmarła 13 grudnia - przekazuje Meler.
Szpital nie zawiadomił organów ścigania
Śledczy zlecili czynności mające na celu ustalenie bezpośredniej przyczyny zgonu, zabezpieczono również dokumentację medyczną dotycząca zarówno okresu poprzedzającego pojawienie się w szpitalu jak i samych procedur medycznych w placówce.
- Decyzją prokuratora ciało kobiety zabezpieczono do sekcji sądowo-lekarskiej w celu ustalenia bezpośredniej przyczyny śmierci i jej stanu zdrowia. Zostaną przesłuchani świadkowie – powiedział prokurator.
Sekcja zwłok kobiety zaplanowana jest na poniedziałek.
Szpital nie zawiadomił w tej sprawie policji i prokuratury. Nie ma takiego obowiązku - zgodnie z przepisami musi jedynie powiadomić osoby najbliższe. Śledczy podjęli działania dopiero na podstawie doniesień medialnych. - Prokuraturę powiadamia się, jeżeli nastąpił zgon pacjenta, którego tożsamości nie można ustalić lub w sytuacji, kiedy lekarz stwierdzający zgon poweźmie przypuszczenie, że nastąpił on na skutek czynu zabronionego - wyjaśnia Krzysztof Bukowiecki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24