Matka podczas spaceru zauważyła, że jej dwumiesięczny syn ma kłopoty z oddychaniem. Z dzieckiem pojawiła się w komisariacie policji w Gubinie (woj. lubuskie). Jak informuje policja, dyżurny jednostki i funkcjonariuszka drogówki przez kilkanaście minut walczyli o przywrócenie dziecku oddechu i monitorowali funkcje życiowe niemowlaka. Później chłopca przejęła załoga pogotowia ratunkowego.
Do zdarzenia doszło we wtorek, 28 marca. To wtedy kobieta, która była z dwumiesięcznym synem na spacerze, zauważyła, że chłopiec ma problemy z oddychaniem.
- O pomoc zwróciła się do policjantów z Komisariatu Policji w Gubinie, gdzie w rozmowie z dyżurnym jednostki powiedziała mu o objawach. Chłopiec był bardzo słaby, jego oddech był bardzo płytki i nieregularny. Dyżurny, widząc stan dziecka, niezwłocznie do pomocy zawołał będącą w pobliżu policjantkę wydziału ruchu drogowego, która posiada uprawnienia kwalifikowanej pomocy przedmedycznej - relacjonuje komisarz Joanna Kulka z policji w Krośnie Odrzańskim.
Myśleli, że zagrożenie minęło. Oddech chłopca ponownie się zatrzymał
Jak przekazuje, objawy, jakie miał chłopiec, wskazywały, że mogło dojść do zadławienia. Liczył się czas. - Starali się zrobić wszystko, by przywrócić stabilny oddech maleństwu - podkreśla Kulka. Policjant przez cały czas kontrolował funkcje życiowe niemowlaka, a jego koleżanka sprawdziła jamę ustną dziecka i rozmasowywała mu plecy. - Wydawało się już, że zagrożenie minęło, jednak w pewnym momencie oddech chłopca zatrzymał się. Policjantka, zachowując zimną krew, po ułożeniu dziecka na przedramieniu wykonała kilka uderzeń międzyłopatkowych, z pozytywnym skutkiem. Oddech wrócił, jednak był bardzo płytki i nieregularny - opisuje rzeczniczka.
Fragment akcji ratunkowej widać na opublikowanym przez policję nagraniu (data widoczna na filmie jest błędna).
Jednak po kilku minutach chłopiec ponownie przestał oddychać i zaczął sinieć. Pomogły kolejne uderzenia między łopatkami dziecka. Oddech wrócił i ustabilizował się. Wezwana na miejsce załoga ratownictwa medycznego zabrała chłopca do szpitala na badania. - Po nocy spędzonej w szpitalu, cały i zdrowy wrócił do domu - informuje Kulka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: lubuska policja