Poszli do kościoła, żeby się pomodlić, a poczuli się jak na wiecu wyborczym. Wierni z jednej z parafii w Kaliszu są oburzeni treścią kazania, które w niedzielę wygłosił wikary. W kościele "padały słowa jak z rynsztoka". Według parafian było o "tęczowej zarazie" i o kandydacie na prezydenta, którego kapłan miał nazwać "p*****m". Głos w sprawie zabrali już przełożeni wikarego.