W szpitalu w Puszczykowie (Wielkopolska) brakuje środków ochrony osobistej, a także butelkowanej wody i kosmetyków dla pacjentów. Placówka prosi o pomoc, podkreślając, iż taki odzew ze strony obywateli pokazuje medykom, że nie są sami na froncie walki z pandemią.
Rzeczniczka szpitala Marzena Rutkowska-Kalisz podkreśla, że "nie chciałaby, by ten apel zabrzmiał bardzo dramatycznie" – Mimo że mamy oddziały covidowe, szpital pracuje normalnie. Przyjmuje szpitalny oddział ratunkowy, jak i inne oddziały. Nasz apel dotyczy głównie pacjentów leżących na oddziałach covidowych – tłumaczy rzeczniczka.
Chorzy na COVID-19 nie mogą opuszczać oddziału, często nie byliby nawet w stanie tego zrobić. – Nie mogą też liczyć na opiekę swoich rodzin, tak jak zawsze to bywa, że przychodzą bliscy i przynoszą najpotrzebniejsze rzeczy. Bywa, że osoby były w trybie awaryjnym zabierane do szpitala, a ich bliscy są w kwarantannie lub też są chorzy. To przerywa naturalny łańcuch wsparcia dla osób, które leżą w szpitalu – tłumaczy Rutkowska-Kalisz. Na stronie szpitala widnieje informacja, że najbardziej potrzebna jest woda w małych butelkach, przydadzą się też kosmetyki i środki higieny osobistej dla pacjentów.
Jak podkreśla rzeczniczka, szpital ma wsparcie ze strony urzędu wojewódzkiego oraz starostwa powiatowego. – Równocześnie niezwykle ciepło przyjmujemy wszelaką pomoc, która płynie ze strony mieszkańców, naszych sąsiadów – dodaje rozmówczyni TVN24.
"Ważny jest odzew ze strony sąsiadów"
Szpital już raz otrzymał pomoc od mieszkańców, podczas pierwszej fali pandemii w 2020 roku. – To była bardzo spontaniczna pomoc rzeczowa. To były środki kosmetyczne, woda, środki pielęgnacyjne i ochrony osobistej. Pomagali nam strażacy z ochotniczej straży pożarnej w Puszczykowie, koordynując tę całą zbiórkę. To był przejaw ogromnej solidarności społecznej – wspomina rzeczniczka.
Pomoc znowu jest potrzebna, bo podczas trzeciej fali szpital przyjmuje trzykrotnie więcej pacjentów. Do dyspozycji chorych jest 120 łóżek, które obecnie w większości są zajęte. – To jest kwestia środków ochrony osobistej: maseczek, rękawiczek. Wszystkich rzeczy, które na co dzień są potrzebne do funkcjonowania szpitala. Nawet jeśli po zeszłym roku wiele wiemy o pandemii i zdążyliśmy się wiele nauczyć, to żaden szpital nie jest przygotowany na to, co w tej chwili wszyscy przeżywamy. Dlatego ważny jest odzew ze strony naszych sąsiadów. Dla ludzi, którzy opiekują się chorymi, to przejaw tego, że nie jesteśmy sami – uważa Rutkowska-Kalisz.
Zbiórkę podobnie jak rok temu koordynuje OSP w Puszczykowie.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Szpitala w Puszczykowie