Prokuratura Krajowa poinformowała, że Paweł P., kolega zaginionej 12 lat temu Iwony Wieczorek, usłyszał dwa zarzuty. Jeden dotyczy sprawy narkotykowej, a drugi utrudniania postępowania karnego. Tylko ten drugi zarzut jest związany ze sprawą zaginięcia 19-latki. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny.
Prokuratura Krajowa w piątek rano poinformowała: "W dniu 14.12.2022 roku w Gdańsku na polecenie prokuratora Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie zatrzymano dwie osoby, w tym Pawła P. Zatrzymani zostali przewiezieni do Krakowa, gdzie prokurator przedstawił im zarzuty dotyczące popełnienia przestępstw narkotykowych". Paweł P. to jedna z ostatnich osób, które widziały Iwonę Wieczorek, 19-latkę, która zaginęła 12 lat temu.
Mężczyzna usłyszał także zarzut dotyczący tej sprawy – jak pisze PK: "Pawłowi P. ogłoszono zarzuty dotyczące utrudniania postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa, a także podawanie nieprawdziwych informacji w sprawie dotyczącej Iwony Wieczorek".
Prokuratura zasłania się dobrem postępowania. Wiceminister ogłaszał "przełom"
Śledczy zastosowali wobec mężczyzny środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu. "Ponadto wobec Pawła P. prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 50 tysięcy złotych" - pisze prokuratura. Dodaje także, że "z uwagi na dobro prowadzonego postępowania na obecnym etapie nie udzielamy szczegółowych informacji, dotyczących przedstawionych zarzutów oraz wykonywanych i planowanych czynności procesowych".
W czwartek (15 grudnia) wiceminister sprawiedliwości Michał Woś na antenie RMF FM ogłosił "przełom w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek". Kilka godzin później PK przekazała, że nie informowała go o tej sprawie.
Iwona Wieczorek zaginęła w 2010 roku. Najpierw bawiła się ze znajomymi
Iwona Wieczorek zaginęła 12 lat temu. Miała wówczas 19 lat. Dziewczyna zniknęła wracając z sopockiej dyskoteki. W środę policja zatrzymała na polecenie prokuratury dwie osoby, w tym jej znajomego Pawła P., który brał udział w poszukiwaniach i był jedną z ostatnich osób, które widziały Iwonę.
19-letnia Iwona Wieczorek umówiła się z koleżanką Adrią i trzema kolegami - Pawłem, Markiem i Adrianem, na wyjście do sopockiej dyskoteki 16 lipca 2010 roku. Przed wizytą w klubie dziewczyna i jej znajomi pojechali na działkę babci Pawła przy ul. Reja w Sopocie. Tam pili alkohol. Po północy cała grupa pojechała do dyskoteki. W klubie doszło do kłótni między Iwoną i jej przyjaciółką.
Wtedy - o godz. 3 w nocy - Iwona wyszła z dyskoteki i zdecydowała się samotnie pójść do domu. Kamery miejskiego monitoringu nagrały ją o godz. 3.07, gdy kierowała się w stronę promenady nadmorskiej. Z Sopotu do domu miała kilka kilometrów.
W międzyczasie miała kontaktować się ze znajomymi. Analitycy z Komendy Głównej Policji, którzy ponad rok później badali bilingi telefoniczne grupy znajomych zaginionej ustalili, że kontaktowała się z nimi po wyjściu z klubu. Bilingi wskazywały m.in. na kontakt z Pawłem, Adrianem i Adrią.
Przed godziną czwartą nad ranem 19-latce rozładował się telefon, a o godz. 4.12 minęła wejście nr 63 na plażę w Gdańsku Jelitkowie. Tam została zarejestrowana przez kamerę monitoringu i ślad po 19-letniej Iwonie urwał się w tym miejscu. Nie została już zarejestrowana przez inne kamery miejskiego monitoringu. Do domu miała stamtąd dwa kilometry. Musiała tylko przejść przez tereny leśno-parkowe.
Wiele tropów, zero odpowiedzi
Policja od początku śledztwa brała pod uwagę rolę znajomych w jej zaginięciu, choć szczegółowe przesłuchania nie dawały przez wiele lat rezultatów. Po zaginięciu w sprawę zaangażował się też detektyw, jasnowidz, lokalni politycy i mieszkańcy Trójmiasta. Tydzień po zniknięciu dziewczyny, detektyw wynajęty przez matkę zaginionej ujawnił nowy zapis monitoringu, na którym widać było dziewczynę. Zarzucił sopockiej policji brak profesjonalizmu.
Przez 18 miesięcy żaden z podjętych przez śledczych tropów nie zdołał jednak doprowadzić do rozwikłania zagadki zaginięcia Iwony Wieczorek. W końcu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zdecydowała się umorzyć sprawę.
W 2017 roku ruszyły kolejne poszukiwania w Jelitkowie. Tam policjanci przy pomocy specjalistycznego sprzętu szukali ciała, bądź jakichkolwiek śladów po zaginionej w Parku Reagana. Kilka miesięcy potem funkcjonariusze przeszukiwali teren Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, w pobliżu którego biegła droga dziewczyny do domu.
Sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek zajmuje się Archiwum X
Od 2019 roku nad sprawą pracują prokuratorzy z Archiwum X działającego w Małopolskim Wydziale Zamiejscowym Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie.
Już po przejęciu śledztwa przez prokuratorów z Krakowa w marcu 2020 roku przeszukano teren działki babci Pawła przy ul. Reja w Sopocie, gdzie Iwona Wieczorek bawiła się ze znajomymi przed wyjściem do klubu. Przez kilka dni teren zabezpieczali funkcjonariusze z Gdańska, a technicy badali każdy centymetr ogródka. Tam funkcjonariusze znaleźli m.in. szczątki ubrań, ale jak wykazało śledztwo, nie miały związku z zaginięciem dziewczyny.
W lipcu 2021 roku śledczy z Krakowa przeprowadzili eksperyment procesowy w Sopocie - w okolicach ul. Bohaterów Monte Cassino realizowana była wizja lokalna. Badający sprawę odtworzyli wydarzenia z dnia, kiedy ostatni raz widziana była Iwona Wieczorek.
Z kolei we wrześniu tego roku policja przeszukała dom kolegi dziewczyny - Pawła. Zabezpieczono nośniki zawierające, m.in. pliki i zdjęcia. Po tych czynnościach policji mężczyzna udzielił wywiadu Onetowi, w którym skarżył się na nękanie przez funkcjonariuszy. Wówczas też przesłuchano partnerkę mężczyzny.
Czytaj też: Iwona Wieczorek zaginęła 12 lat temu. Nad niewyjaśnioną sprawą nadal pracują śledczy z Archiwum X
Mężczyzna z ręcznikiem
Na początku grudnia Komenda Główna Policji opublikowała film, na którym pokazano twarz "mężczyzny z ręcznikiem". Ten nieznany w 2010 roku mężczyzna mógł prawdopodobnie widzieć jako ostatni Iwonę Wieczorek. Kamery monitoringu zarejestrowały, jak szedł za dziewczyną przy wejściu nr 63 w Gdańsku Jelitkowie. 58-letni dziś mężczyzna w sobotę (10 grudnia) zgłosił się do policji w Chorzowie, został przesłuchany w charakterze świadka i zwolniony do domu.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24