Lato to czas gdy zdecydowanie więcej jest zaginięć i ucieczek z domu. W zeszłym roku cała Polska żyła sprawą zniknięcia 19-letniej gdańszczanki Iwony Wieczorek. W tej sprawie przesłuchano ponad 270 świadków. Wciąż jednak nie wiadomo co się stało i czy dziewczyna żyje. Policja, prywatni detektywi i jasnowidze są bezradni.
17 lipca minie rok od zaginięcia Iwony Wieczorek. Przez 12 miesięcy ani policji, ani prokuraturze, ani prywatnym detektywom nie udało się ustalić gdzie jest i czy żyje. Nie pomogły wróżki i jasnowidzowie. To jedno z najgłośniejszych wakacyjnych zaginięć wciąż jest pełne zagadek.
- Ja przez cały czas mam nadzieję, nawet na chwilę jej nie straciłam. Matka jest w stanie wszystko przeżyć, żeby doczekać się odnalezienia swojej córki - mówi Iwona Wiczorek-Kinda, matka zaginionej dziewczyny.
W sprawie zaginięcia 19-letniej gdańszczanki przesłuchano już ponad 270 świadków. Prokuratura przyjmuje różne wersje: od porwania, wypadku po zabójstwo. Jednak - po roku śledztwa wciąż nie ma przełomu w sprawie.
- Nie zamierzamy kończyć tego postępowania. Mamy zaplanowane czynności na kolejne miesiące. Będziemy występować do prokuratury apelacyjnej o przedłużenie śledztwa. Dopóki postępowanie jest w toku, jest szansa, że uda się wyjaśnić sprawę - zapewnia Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Czas zaginięć i ucieczek
Wakacje to czas sprzyjający takim zdarzeniom: zaginięciom bądź ucieczkom z domu.
- Takim okresem kiedy zaczyna się większa liczba ucieczek z domu, jest okres kiedy kończy się rok szkolny - przyznaje rzecznik policji Mariusz Sokołowski.
Widać to doskonale w policyjnych statystykach. Zgłoszeń zaginięć jest nawet o 40 procent więcej w miesiącach letnich niż zimowych. Także w tym roku w czerwcu policjanci zanotowali o ponad 300 zgłoszeń więcej niż w styczniu czy lutym.
Na gigancie
Największym problemem dla policjantów okazują się właśnie beztroskie ucieczki nastolatków. Sprzyja im pogoda, przygodni znajomi,mniejsza niż zazwyczaj kontrola rodziców. Większość spraw wyjaśnia się w ciągu kilku dni. Tak, jak zaginięcia nastolatek podczas jednego weekendu w powiecie kluczborskim.
- Jedna dziewczyna została odnaleziona i przewieziona do szpitala w stanie upojenia alkoholowego, natomiast dwie inne nastolatki zostały znalezione we Wrocławiu. Były na tzw. gigancie. Takich sytuacji w całej Polsce mamy bardzo dużo - mówi Maciej Milewski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Najczęściej policjanci trafiają na uciekinierów na dworcach PKP, to dla młodych jeden z najczęstszych punktów startu wakacyjnej pseudo-wycieczki.
Powodów ucieczek jest wiele. Od złych ocen w szkole i obawy przed reakcją rodziców, przez nową wakacyjną miłość, po chęć przeżycia przygody. Statystyki są jednak niepokojące. Rocznie ucieka ponad 21 tysięcy nastolatków. Większość z nich to podopieczni domów dziecka i ośrodków opiekuńczych, ale prawie 4,5 tysiąca przypadków to ucieczki z domu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24