W Polsce na chorobę Parkinsona cierpi około 80 tysięcy osób. Wyniszcza ona ciało i umysł – zwłaszcza przy ostrym przebiegu. Jednak nawet wtedy chorzy nie poddają się i walczą. Kluczowa jest stała pomoc i rehabilitacja – zarówno ciała, jak i umysłu. Z chorymi i ich bliskimi rozmawiał reporter "Faktów" TVN.
Przyczyny powstania zwyrodnieniowej choroby ośrodkowego układu nerwowego nie są do końca znane. Na pewno objawy występujące u chorych są związane między innymi z niedoborem dopaminy, która odpowiada za pracę mięśni.
W chorobie Parkinsona człowiek zastyga. Nie jest w stanie wypowiedzieć ani słowa, choć bardzo by chciał. Czasami nie jest w stanie zrobić kroku, ruszyć ręką. Ma potworne poczucie bezsilności.
- Chciałbym obudzić się rano, wstać z łóżka, i żeby mnie nic nie bolało, żeby ten dzień był do końca mój - mówi Małgorzata Czerwińska, która na Parkinsona choruje od 20 lat.
W chorobie Parkinsona trzeba rehabilitować nie tylko ciało, ale też i umysł. Aby wyciszyć objawy, niektórzy chorzy na Parkinsona poddają się zabiegowi wszczepienia elektrod do mózgu. W ten sposób nie można jednak pomóc każdemu i raz na zawsze. Objawy po jakimś czasie wracają.
"Musi być dobrze"
W Polsce na Parkinsona cierpi około 80 tysięcy osób. Niektórzy starają się żyć po prostu z dnia na dzień. Wszyscy są jednak zgodni, że najważniejsze w tych zmaganiach jest wsparcie bliskich. Ci, z którymi rozmawialiśmy, takie wsparcie mają. - Myśli się, że musi być dobrze, że oby nie było gorzej, bo jak do tej pory sobie radzimy z tym wszystkim, to poradzimy sobie dalej - mówi Alicja Zydel, żona Mirosława Zydela, który choruje na Parkinsona. WIĘCEJ NA STRONIE FAKTÓW TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN