W Sejmie odbyło się w środę pierwsze czytanie projektu zmian w Sądzie Najwyższym. Posłowie odesłali go do sejmowej komisji sprawiedliwości. Posiedzenie tej komisji rozpoczęło się o godzinie 20. Propozycja zmian zaostrzyła konflikt w obozie rządzącym, budząc sprzeciw Solidarnej Polski. Prawo i Sprawiedliwość deklarowało oczekiwanie "na poparcie ze strony opozycji". Opozycja przygotowała wspólne poprawki - poinformował z trybuny sejmowej Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej.
W środę Sejm zajął się projektem zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym autorstwa posłów PiS. Według autorów proponowane zmiany mają wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). W czasie debaty Konfederacja złożyła wniosek o odrzucenie projektu w całości. Posłowie w głosowaniu odrzucili ten wniosek, a tym samym odesłali projekt do sejmowej komisji sprawiedliwości.
Za odrzuceniem wniosku - czyli za skierowaniem projektu do dalszych prac - było 414 posłów, za przyjęciem - czyli za wrzuceniem dokumentu "do kosza" - 34 parlamentarzystów, wstrzymała się jedna osoba. Wśród posłów, którzy chcieli odrzucić projekt, było 22 przedstawicieli klubu PiS - to politycy Solidarnej Polski ze Zbigniewem Ziobrą na czele.
Po głosowaniu marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała projekt do dalszych prac w komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Posiedzenie rozpoczęło się o godzinie 20 w środę. Komisja ma przedstawić sprawozdanie w sprawie projektu do czwartku.
PiS: oczekujemy na poparcie ze strony opozycji
Podczas debaty przy pierwszym czytaniu Kazimierz Smoliński z PiS zapowiedział, że jego ugrupowanie popiera projekt "w całej rozciągłości". - Będziemy go popierać w dalszym procedowaniu. Oczekujemy na poparcie ze strony opozycji. Państwo często mówicie, że wspieracie nas i będziecie załatwiać te pieniądze. Sprawdzamy, czy będziecie głosować za tą ustawą - podkreślił poseł.
Janusz Kowalski, przedstawiciel Solidarnej Polski, wchodzącej w skład Zjednoczonej Prawicy, zapowiedział w czasie debaty, że zagłosuje przeciwko tym zmianom.
Opozycja ma poprawki
Przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka deklarował z trybuny sejmowej podczas debaty: - Jesteśmy gotowi, by na tym posiedzeniu uchwalić nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Opozycja ma gotowe wspólne poprawki, tylko skończcie wreszcie ten wasz cyrk wewnątrz obozu tak zwanej Zjednoczonej Prawicy.
Anna Maria Żukowska z Lewicy powiedziała, że nie wierzy w to, że ten projekt jest ustalony z Komisją Europejską i na pewno realizuje wszelkie wymogi dotyczące odblokowania środków z KPO dla Polski. - Dlaczego w to nie wierzę? Dlatego, że już mieliśmy taki przykład. Wszak słyszeliśmy rok temu, tutaj, na tej sali posiedzeń, deklaracje związane z projektem pana prezydenta Andrzeja Dudy. To również miał być projekt, który załatwi cały temat przywrócenia praworządności w Polsce oraz tego, że te pieniądze z KPO zostaną Polsce przyznane, odblokowane. I to się nie stało. Więc naprawdę nie mam zaufania, nie wierzę w te deklaracje - podkreśliła.
Krzysztof Paszyk (Koalicja Polska-PSL) zwrócił uwagę, że "kiedy rozkręcał się ten trwający blisko dwa lata festiwal nieudolnego przygotowania gruntu pod realizację Krajowego Planu Odbudowy klub Koalicji Polskiej, dwukrotnie zgłosił do laski marszałkowskiej projekty ustaw naprawczych zawierających wyważone, rozsądne rozwiązania, które z pewnością ułatwiłyby przyspieszenie działań związanych z przygotowaniem gruntu pod wypłatę środków". - Ubolewamy, że ten ostatni projekt kilka miesięcy ostatnich przeleżał w sejmowej zamrażarce - zaznaczył poseł.
Podczas debaty Krzysztof Bosak (Konfederacja) w imieniu swojego koła złożył wniosek o odrzucenie projektu noweli ustawy o Sądzie Najwyższym w pierwszym czytaniu. - To jest kompletny bubel prawny. (...) Dlatego wnosimy wniosek o odrzucenie tego bubla prawnego w pierwszym czytaniu - powiedział Bosak.
Poseł Michał Gramatyka (Polska 2050) powiedział, że wobec projektu ustawy o Sądzie Najwyższym są poważne wątpliwości konstytucyjne. - Nawet sama (prezes TK) magister Julia Przyłębska w jednym ze swoich orzeczeń dość wyraźnie kreśli linię podziału między kognicją sadów powszechnych i administracyjnych. (...) Chcemy, żeby do Polski zaczęły płynąć pieniądze z KPO, bo one się Polkom i Polakom należą oraz chcemy, żeby to się odbywano z pełnym poszanowaniem Konstytucji RP. Nie damy się uwieść manipulacjom - mówił Gramatyka.
Spór o nowelizację
Zgodnie z projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał Naczelny Sąd Administracyjny, a nie - jak obecnie - utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej Sądu Najwyższego. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tak zwanego testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd.
Projekt ten posłowie PiS złożyli w Sejmie 13 grudnia ubiegłego roku. Dwa dni po złożeniu projektu prezydent oświadczył, że nie współuczestniczył w jego przygotowaniu ani nie konsultowano go z nim. Zapowiedział, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować.
Podczas niedzielnego programu "Kawa na ławę" Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta mówił, że "pan prezydent wielokrotnie powtarzał, że dla niego granicą akceptacji ustaw korygujących funkcjonowanie sądownictwa jest nienaruszalność powołań sędziowskich, ze względu na stabilność obrotu prawnego oraz ze względu na to, że w okresie swoich prawie dwóch kadencji prezydent powołał około 3 tysiące osób ".
Projekt od początku krytykował również koalicjant PiS - Solidarna Polska. W sprawie projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym i kwestii odblokowania środków z Krajowego Planu Odbudowy premier Mateusz Morawiecki spotykał się parlamentarzystami Solidarnej Polski. Po spotkaniu wiceminister sprawiedliwości, polityk SP Sebastian Kaleta powiedział, że jego partia uzależnia swoje stanowisko od ewentualnego porozumienia między prezydentem i premierem, że prezydent na taką ustawę by się zgodził.
Sejm pierwotnie miał przeprowadzić pierwsze czytanie jeszcze przed świętami, ale projekt został wtedy zdjęty z porządku obrad.
Źródło: TVN24