Jest to próba sprowadzenia bardzo poważnej sprawy do logiki przepychanki na podwórku - mówił w sobotę marszałek Sejmu Szymon Hołownia, komentując reakcję posła PiS Zbigniewa Ziobry na pytanie o ewentualne doprowadzenie go przez policję na sejmową komisję śledczą do spraw Pegasusa. Były minister sprawiedliwości pochwalił się "arsenałem rozmaitych jednostek broni". - Ale mówił coś szczegółowo? Czy krótkiej, czy długiej, czy przeciwpancernej? Na jakim jesteśmy etapie tego szaleństwa - pytał w odpowiedzi Hołownia. Sprawę komentowali też inni politycy.
- Nigdy nikt mnie nie złamie, abym uznawał bezprawie za prawo - mówił poseł PiS Zbigniew Ziobro, odpowiadając w piątek na pytanie o to, czy pojawi się na sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa. W kontekście ewentualnego doprowadzenia przez policję były minister sprawiedliwości pochwalił się "arsenałem rozmaitych jednostek broni", choć zapewnił, że "nigdy by mu nie przyszło do głowy", żeby policjantom "krzywdę zrobić jakąś".
Do tej pory Ziobro kilkukrotnie nie stawił się na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. W związku z tym komisja wystąpiła do sądu o doprowadzenie go na przesłuchanie. Sejm uchylił mu w tym celu immunitet, a przesłuchanie zaplanowano na 31 stycznia. Najpierw jednak warszawski sąd okręgowy musi wyrazić zgodę na takie doprowadzenie.
Jaką broń ma Ziobro? "Krótką, długą czy przeciwpancerną"
Marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta Szymon Hołownia był pytany o tę sytuację na konferencji prasowej w sobotę. - Ale mówił coś szczegółowo? Czy krótkiej, czy długiej, czy przeciwpancernej? Na jakim jesteśmy etapie tego szaleństwa? - pytał w odpowiedzi Hołownia.
- Jest to próba oczywiście sprowadzenia bardzo poważnej sprawy do logiki przepychanki na podwórku. Jakby pan Ziobro z takimi tekstami wyjechał na podwórku, to by usłyszał nie strasz, nie strasz, bo wiadomo. Kuriozalna wypowiedź - ocenił Hołownia. - Jeżeli pan Ziobro chce teraz powiedzieć, że jeżeli przyjadą go zatrzymać, to wyjdzie z glockiem albo bazooką... i co będzie robił? - pytał.
- Nie chce mi się wierzyć, że ktoś, kto był w Polsce ministrem sprawiedliwości może opowiadać takie banialuki i w ten sposób trywializować problem, który jest bardzo prosty. Oni się po prostu boją. Są zwykłymi tchórzami, którzy boją się wziąć odpowiedzialność za to, co zrobili - ocenił marszałek.
Zdaniem Hołowni "jeżeli są dumni z tego, co zrobili, to powinni tego bronić z otwartą przyłbicą, z otwartą twarzą przed każdym prokuratorem i przed każdym sądem". - A nie jeden ucieka pod spódnicę Orbana, drugi twierdzi, że wyciągnie coś z sejfu i się będzie ostrzeliwał, trzeci może za chwilę wymyśli jeszcze coś innego. Przecież to jest komedia. I to mówią ludzie, którzy odpowiadali w Polsce za resorty siłowe, za wymiar sprawiedliwości, którzy brali odpowiedzialność za bezpieczeństwo Polski - dodał.
Wyraził też nadzieję, że "kontrole, które prowadzimy w Sejmie będą na tyle skuteczne, że żadna jednostka broni z bogatego arsenału pana posła Ziobry na teren Sejmu wniesiona nie zostanie". - Ja będę przyglądał mu się odtąd, siedzącemu przecież niedaleko mnie, dosłownie parę metrów, z dużym napięciem. Pamiętam te jego zdjęcia z "klamką" za paskiem wystającą spod marynarki - mówił Hołownia, nawiązując do ujęć wykonanych ówczesnemu ministrowi w marcu 2023 roku.
Stwierdził również, że "ludzie mają różne potrzeby". - Ja potrzeby noszenia przy sobie tego rodzaju gadżetów nie mam - podsumował.
"Minister się zachowuje coraz dziwniej"
Do sprawy odniósł się też prezydent Warszawy i kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski.
- Przedziwne zachowanie, naprawdę. Pan minister się zachowuje coraz dziwniej. Mam nadzieję, że zostanie rozliczony z łamania prawa, bo to jest w tej chwili najważniejsze - powiedział.
"Lubił o sobie zawsze myśleć jako o szeryfie"
Wicemarszałkini Senatu i kandydatka Lewicy na prezydentkę Magdalena Biejat stwierdziła, że "Ziobro lubił o sobie zawsze myśleć jako o szeryfie, ale to jest Polska i państwo prawa". - Każdy musi się do tego prawa stosować. Niezależnie od tego, czy był kiedyś ministrem sprawiedliwości, czy nie - dodała.
- Zresztą były minister sprawiedliwości, tym bardziej powinien pokazać, że prawo potrafi szanować. Również wtedy, kiedy ciążą na nim zarzuty. I fakt, że umyka odpowiedzialności, próbuje uniknąć złożenia wyjaśnień, dowodzi tylko tego, że najwyraźniej ma coś do ukrycia - oceniła Biejat.
Jej zdaniem "to są wszystko oczywiście bardzo szumne i buńczuczne opowieści, ale pokazują tylko tyle, że pan minister Ziobro od zawsze zresztą stoi na stanowisku, że prawo jest dla zwykłych ludzi, a nie dla niego".
"Wzywanie do anarchii"
Krzysztof Kwiatkowski, senator KP Koalicji Obywatelskiej ocenił wypowiedź Ziobry jako "kuriozalną". - Jeżeli ważny funkcjonariusz państwa polskiego, przez wiele lat minister sprawiedliwości i prokurator generalny, mówi o przeciwstawianiu się funkcjonariuszom państwa polskiego wykonującym swoje obowiązki, to jest oczywiście wzywanie do anarchii - powiedział. - Ale z ust Zbigniewa Ziobro już tyle kuriozalnych i głupich rzeczy słyszeliśmy, że również nas też nie zaskoczy - dodał.
Poseł KO Marcin Bosacki nazwał wypowiedź byłego ministra "skandaliczną, nerwową i niejasną". - Pan Ziobro sobie zaprzeczał, ale w sumie tak, w mojej ocenie jest to próba zastraszenia funkcjonariuszy publicznych, być może policjantów, być może sędziów, którzy będą wydawali w jego sprawie orzeczenia, być może nas, członków komisji - powiedział.
- My się nie boimy, ale jeśli ktoś z taką przeszłością i z taką w przeszłości ogromną władzą grozi funkcjonariuszom publicznym, jest to godne jednoznacznego potępienia. PiS się powinien od tych słów odciąć, obawiam się, że tego nie zrobi - stwierdził poseł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell