Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz komentował w "Jeden na jeden" w TVN24 wypowiedź wiceministra edukacji i nauki Dariusza Piontkowskiego o zarobkach nauczycieli. - Rozumiem, że historyk, bo pan minister Piontkowski jest historykiem, może mieć problem z rozróżnieniem kwoty brutto, netto, ale już taka konfabulacja, jaką uprawia pan minister, nie przystoi wiceministrowi czy nauczycielowi - powiedział.
Wiceszef MEiN Dariusz Piontkowski zapytany w środę w Polskim Radiu o to, ile zarabia nauczyciel z około 10-letnim stażem pracy, na przykład polonista w podstawówce, powiedział, że "jeżeli jest to stopień nauczyciela dyplomowanego, czyli najwyższy stopień awansu zawodowego, jego wynagrodzenie średnie, ze wszystkimi dodatkami, to jest przeciętnie około 6800 czy 6900 złotych".
- To jest na rękę, ale łącznie z dodatkami - jeżeli ma wychowawstwo, za staż pracy. Jeżeli ma nadgodziny, to jego wynagrodzenie może być zdecydowanie wyższe - dodał wiceminister.
Wiceszef MEiN pytany, ile zarabia z kolei nauczyciel wchodzący do zawodu, odpowiedział, że "tej chwili rozpoczynający pracę (dostaje - red.) nieco ponad cztery tysiące złotych". - Oczywiście nie jest to dużo, natomiast ten zawód daje pewną perspektywę awansu, także zawodowego, no i ma pewne zalety, o których wszyscy mówią, chociażby dwumiesięczne wakacje i to jest w porównaniu z innymi pracownikami nieco dłuższy okres - dodał.
Broniarz: nauczyciel rozpoczynający pracę nie ma dodatków
Słowa Piontkowskiego komentował w czwartek w "Jeden na jeden w TVN24" prezes ZNP Sławomir Broniarz.
- Ja rozumiem, że historyk, bo pan minister Piontkowski jest historykiem, może mieć problem z rozróżnieniem kwoty brutto, netto, ale już taka konfabulacja, jaką uprawia pan minister, nie przystoi wiceministrowi czy nauczycielowi - powiedział.
- Nauczyciel rozpoczynający pracę w szkole, magister po uniwersytecie, dostaje kwotę brutto 3400 złotych. To jest po potrąceniu podatku poniżej 3 tysięcy złotych. Podwyżka 20-procentowa musiała się pojawić, bo jego zarobki byłyby poniżej płacy minimalnej - mówił.
Dodał, że "mówienie o tym, że ten nauczyciel ma jakiekolwiek dodatki, jest nieprawdą". - Osoba, która 1 września wejdzie do szkoły, dostaje pensję brutto i to wszystko. Nie ma powodu do tego, żeby miała dodatek stażowy – dodał Broniarz.
Prezes ZNP o zarobkach nauczyciela dyplomowanego
Odnosząc się do słów Piontkowskiego o zarobkach nauczyciela dyplomowanego, Broniarz powiedział, że jego wynagrodzenie zasadnicze to jest kwota 4200 złotych brutto. - Do tego dojdzie mu 20 procent dodatku stażowego i to czasami są wszystkie pieniądze, które otrzymuje - dodał.
- W tej gamie dodatków, o których mówimy, są dodatki funkcyjne, motywacyjne, stażowe, nawet odprawa emerytalna w tym jest ujęta. Jeżeli ktoś odchodzi na emeryturę, taką odprawę dostanie, ale ta odprawa w sposób techniczny jest włączona do średniej każdego wynagrodzenia. Nie wszyscy są dyrektorami szkół, nie wszyscy mają dodatki motywacyjne na odpowiednim poziomie i to są tylko i wyłącznie średnie statystyczne - wyjaśnił prezes ZNP.
Broniarz powiedział, że ZNP "kategorycznie domaga się wzrostu wynagrodzenia zasadniczego od września o 20 procent".
Wiceminister Piontkowski: omyłkowo wskazałem, że jest to kwota netto, a nie brutto
W czwartek przed godziną 11 wiceminister Piontkowski zamieścił na Twitterze wpis, w którym poinformował, że "wczoraj w Sygnałach Dnia w radiowej Jedynce podając kwotę 6,8 tys. zł średniego wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego omyłkowo wskazał, że jest to kwota netto, a nie brutto". "Przepraszam za przejęzyczenie słuchaczy i wszystkich zainteresowanych" - napisał.
Broniarz o podwyżkach proponowanych przez Przemysława Czarnka
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zaproponował nauczycielom 9 procent podwyżki od 1 stycznia 2023 roku.
- Kwota bazowa to jest taka wartość, która wynika z ustawy. Ona rośne o 9 procent, więc nawet jeżeli przyjmiemy, że wynagrodzenie nauczyciela wzrośnie o 9 procent, to wynagrodzenie nauczyciela wchodzącego do zawodu wzrośnie w granicach trzystu paru złotych, a nauczyciela dyplomowanego o około 380 - powiedział w "Jeden na jeden" Broniarz.
Dodał, że "to są wzrosty brutto" od stycznia przyszłego roku. - Nie akceptujemy tego - powiedział prezes ZNP.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezes ZNP: nie możemy wykluczyć powtórki strajku z 2019 roku
- Jeżeli nie poprawimy sposobu finansowania edukacji, nie zwiększymy subwencji, nie pomożemy samorządom, w tym także nie zwiększymy wynagrodzeń nauczycieli, to czeka nas zapaść nie tylko ekonomiczna, ale także wiekowa - ocenił. Wskazał, że średnia wieku nauczycieli jest na poziomie 45-48 lat.
W wielu szkołach wciąż brakuje kompletu nauczycieli - według różnych szacunków od 13 do nawet ponad 20 tysięcy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24