"Zagrożenie powstało. Czy jest związane z próbą dywersji? Służby będą ustalały"

Katowice Ligota tory
Minister Siemoniak o wagonie porzuconym na torach w Katowicach
Źródło: TVN24
Nie jesteśmy na takim etapie, żeby móc stwierdzić, że był to czy mógł to być akt dywersji - przekazał minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, odnosząc się do pozostawienia na torach w Katowicach pustej węglarki. Wcześniej wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk mówił, że "wszystko wskazuje na to, że to było celowe odczepienie wagonu i pozostawienie go".

Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak był pytany na piątkowej konferencji prasowej o informacje na temat odczepienia wagonu z węglem od składu.

Według doniesień piątkowej "Rzeczpospolitej" w nocy z 2 na 3 września na uczęszczanej linii kolejowej 141 w Katowicach-Ligocie znaleziono odczepiony 20-tonowy wagon na węgiel. "Linią tą z powodu wielkiej inwestycji kolejowej puszczane są obecnie także pociągi pasażerskie" - zauważono. Dziennik dotarł do osób, które sugerują, że mógł to być zaplanowany atak, mający na celu doprowadzenie do katastrofy.

- Z najnowszych informacji, które mam od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która z natury rzeczy takimi sytuacjami się interesuje i odbiera informacje od policji czy od Państwowej Straży Pożarnej, na razie nie jesteśmy na takim etapie, żeby móc stwierdzić, że był to czy mógł to być akt dywersji - oznajmił Siemoniak.

Przyznał, że "niewątpliwie zagrożenie tutaj powstało, a czy to jest związane z próbą aktu dywersji, czy z próbą kradzieży węgla - to też się przecież dzieje - to dopiero służby będą ustalały". 

- W każdym razie bardzo poważnie traktujemy wszelkie takie incydenty, bo rzeczywiście doszło tutaj do zagrożenia ruchu kolejowego. I nasza infrastruktura kolejowa od dłuższego czasu jest szczególnie pod nadzorem służb specjalnych - dodał minister koordynator służb specjalnych.

Wiceszef MSWiA: istniało duże prawdopodobieństwo katastrofy

Wcześniej tego dnia wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk powiedział w Polski Radiu, że jedno dochodzenie w tej sprawie prowadzą służby, a drugie koncern ArcelorMittal, dla którego pociąg z odczepioną węglarką świadczył usługi.

- Trwa dochodzenie, czy to było przypadkowe odczepienie się wagonu. Natomiast wszystko wskazuje na to, że to było celowe odczepienie tego wagonu i pozostawienie go w tym miejscu - przekazał.

Zaznaczył, że ruch kolejowy w Katowicach jest bardzo duży. - Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej. Wiemy, że takie sabotaże się zdarzają - powiedział i podał przykład pożaru hali przy Marywilskiej.

Siemoniak: to fragment większej całości

W wypowiedziach tych dwóch polityków pojawiły się również inne bieżące tematy. Siemoniak był pytany o incydent z udziałem kutra rosyjskiego na Morzu Bałtyckim. - Mamy do czynienia z całą serią incydentów. One nie dotyczą tylko Polski czy polskich wód terytorialnych, czy strefy ekonomicznej. Jest to fragment większej całości, rozmaitych działań Rosji i jej służb - ocenił.

Jego daniem w ostatnim czasie mamy do czynienia z nasileniem takich sytuacji. Jak mówił, jest to kwestia kutra, ale też są to "różne inne zagrożenia, których spodziewamy się w najbliższych dniach, związane także ze statkami tak zwanej floty cieni".

Minister zapewnił, że temat Morza Bałtyckiego znajduje się w centrum uwagi zarówno polskiego rządu, jak i NATO. Przypomniał, że premier Donald Tusk wielokrotnie podnosił te kwestie i w Radzie Morza Bałtyckiego i w Unii Europejskiej.

- W przypadku tych wszystkich incydentów - reagujemy. Tak jak w przypadku tego statku natychmiastowe działanie Straży Granicznej sprawiło, że wszelkie zagrożenie minęło. Jesteśmy w takiej fazie, że możemy się spodziewać wszelkich prowokacji - dodał.

Kontrole na granicach

Wiceminister Duszczyk pytany był natomiast w Polskim Radiu o decyzję rządu w sprawie przedłużenia kontroli na granicy Polski z Niemcami i Litwą - do kwietnia 2026 roku.

- Wynika to z kodeksu granicznego Schengen, czyli przepisów unijnych. (...) Wprowadziliśmy kontrolę graniczną, najpierw na 30 dni, a później na 60 w ekstraordynaryjnym systemie. Teraz Komisja Europejska i wszystkie państwa pytają nas, jak długo to będzie trwało. W związku z tym zarezerwowaliśmy sobie czas na kolejne sześć miesięcy - wyjaśnił.

Zaznaczył, że zmiana może nastąpić, gdy sytuacja migracyjna "uspokoi się". - Jeżeli sytuacja się poprawi, Niemcy zniosą kontrolę graniczną, czy będzie porozumienie z Niemcami o wspólnym zniesieniu kontroli, to możemy to zrobić wcześniej - zadeklarował.

Zgodnie z rozporządzeniem MSWiA, kontrole na granicy z Niemcami i Litwą zostaną przedłużone do 4 kwietnia 2026 roku. Wprowadzone zostały 7 lipca, następnie przedłużono je do 4 października.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: