Porwany mężczyzna miał być wożony po niemal całej Polsce. Porywacze zabrali go między innymi do Gdyni, Gdańska i województwa kujawsko-pomorskiego, przetrzymywali go też w piwnicy w Zakopanem. Policja w rozmowie z tvn24.pl wyjaśnia, że w każdym z tych miejsc przebywali członkowie rodziny mężczyzny, którzy - w przekonaniu podejrzanych - mogli zapłacić za uwolnienie 24-latka. Chodziło o zwrot długu w wysokości około 10 tysięcy złotych oraz okup za uwolnienie mężczyzny w nieustalonej kwocie.
Warunki, w których przebywał łodzianin, były koszmarne. Mężczyzna miał być bity i głodzony, a także wożony w bagażniku samochodu. W piwnicy podejrzani mieli przykuwać go do rur opaskami zaciskowymi.
"Wykorzystując nieuwagę sprawców, pokrzywdzonemu udało się wysłać wiadomość SMS do swojej matki, która powiadomiła policję" - podaje prokuratura. Jak ustalił portal tvn24.pl, porywacze sami udostępnili mężczyźnie telefon, by ten wysłał wiadomość z prośbą o pieniądze. Komunikację "nadzorował" nie mówiący w języku polskim Białorusin, dzięki czemu 24-latek mógł zaalarmować swoją rodzinę.
Znaleźli samochód
Jak poinformował rzecznik zakopiańskiej policji asp. sztab. Roman Wieczorek, zgłoszenie o porwaniu do zakopiańskiej komendy wpłynęło 28 września za pośrednictwem funkcjonariuszy z województwa łódzkiego. Według przekazanych informacji, młody mężczyzna mógł być przetrzymywany jako zakładnik na Podhalu, a jego porywacze żądali zwrotu wierzytelności w zamian za uwolnienie.
W akcję zaangażowano wielu funkcjonariuszy z powiatu tatrzańskiego oraz jednostek małopolskiej policji. Przełom nastąpił, gdy zakopiańscy policjanci ustalili pojazd, którym mieli poruszać się sprawcy.
- Okazało się, że za kierownicą samochodu siedział obywatel Białorusi, a obok niego mieszkaniec powiatu tatrzańskiego. Trzecią osobą ujawnioną w pojeździe był poszukiwany 24-latek z województwa łódzkiego. Policjanci uwolnili zakładnika, a jego oprawców zatrzymali i doprowadzili do zakopiańskiej komendy policji - przekazał rzecznik zakopiańskiej policji.
Grozi im długa odsiadka
W aucie znaleziono m.in. zabronione substancje, rozcięte plastikowe opaski zaciskowe oraz przedmiot przypominający broń palną.
Podejrzani usłyszeli zarzuty wzięcia zakładnika ze szczególnym udręczeniem, zmuszenia do określonego zachowania i spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Grozi im do 25 lat więzienia, jednak nie mniej niż pięć lat. Jeden z podejrzanych częściowo przyznał się do stawianych zarzutów.
Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Zakopanem tamtejszy sąd aresztował ich na trzy miesiące. Grozi im do 25 lat pozbawienia wolności.
Autorka/Autor: Anna Winiarska /tok
Źródło: tvn24.pl / PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP Zakopane