Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował wyłonienie wspólnego kandydata koalicji rządowej w wyborach prezydenckich. Premier Donald Tusk napisał, że partie wystawią swoich kandydatów. - Tematu nie ma, a każda partia będzie wystawiała swojego kandydata. Według mojej najlepszej wiedzy - i tak bym chciał - wystartuje Szymon Hołownia - mówił w "Faktach po Faktach" poseł Polski 2050 Ryszard Petru. - Widzimy i słyszymy, ilu nosi buławę w plecaku i nie ma sensu się spierać i kłócić o kandydatów - powiedział europoseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński.
W sobotę wicepremier, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że jest zwolennikiem wyłonienia jednego kandydata koalicji rządowej na prezydenta. Jak mówił, "nie będzie bezpieczeństwa państwa polskiego, dopóki nie wyłonimy prezydenta, który nie będzie ani prawicowy ani lewicowy, ale będzie wspólnotowy". Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że potrzebne jest "wspólne działanie partii koalicyjnych" i będzie o to prosił partnerów koalicji rządowej.
Zobacz więcej: Kosiniak-Kamysz: zwrócę się do koalicjantów o wspólne wyłonienie kandydata na prezydenta
Do propozycji Kosiniaka-Kamysza odniósł się premier Donald Tusk. "Wspólna strategia koalicji 15 października na wybory prezydenckie musi być zbudowana na trzech fundamentach: partie wystawiają najlepszych kandydatów, nie atakujemy swoich w pierwszej turze, wszyscy popieramy (jednoznacznie!) tego, kto przejdzie do drugiej tury. Wygrać, utrzymując jedność - to nasz cel" - napisał premier.
"Tematu nie ma"
Sobotnie sprzeczne propozycje premiera i wicepremiera komentowali w "Faktach po Faktach" poseł Polski 2050 Ryszard Petru i europoseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński.
- Jestem przekonany, że PSL poprze Szymona Hołownię. (...) Rozumiem, że to jest taki wist polityczny, ale już dzisiaj jest nieaktualny, bo mamy bardzo jednoznaczny komentarz ze strony Platformy Obywatelskiej - mówił Petru.
Poseł Polski 2050 powiedział, że tylko Donald Tusk mógłby zostać wspólnym kandydatem koalicji na prezydenta, a to wiązałoby się z potrzebą wyłonienia nowego premiera. - Oznaczałoby to zupełne zmiany w całym rządzie - mówił.
- Tematu nie ma, a każda partia będzie wystawiała swojego kandydata. Według mojej najlepszej wiedzy - i tak bym chciał - wystartuje Szymon Hołownia i jestem przekonany, że zdobędzie dużo lepszy wynik niż ten obecnie w sondażach - dodał Petru.
Petru pytany był też o to, czy Szymon Hołownia dotrzyma umowy koalicyjnej i ustąpi z urzędu marszałka Sejmu w połowie kadencji. Hołownię ma zastąpić Włodzimierz Czarzasty z Nowej Lewicy. - Umów się dotrzymuje, ale są takie sytuacje, że można renegocjować umowę. Jeżeli nie będzie renegocjacji umowy, to ta umowa zostanie dotrzymana, ale mogą się pojawić nowe okoliczności, które spowodują, że Lewica też zaakceptuje inny wariant. Wydaje mi się, że taka dyskusja ma sens dopiero po wyborach prezydenckich. Musimy zrobić wszystko, żeby je wygrać jako koalicja. To jest kluczowe z punktu widzenia funkcjonowania Polski - powiedział poseł partii Hołowni.
Joński: widzimy i słyszymy, ilu nosi buławę w plecaku
Europoseł KO Dariusz Joński mówił, że "wcześniej jego partia sądziła, że jeden kandydat dałby szansę wygrania w pierwszej turze". - Widzimy i słyszymy, ilu nosi buławę w plecaku i nie ma sensu się spierać i kłócić o kandydatów - powiedział Joński.
- Lewica najprawdopodobniej wystawi dwoje kandydatów z dwóch różnych frakcji. Szymon Hołownia jeździ po Polsce, robi już prekampanię. Natomiast my przygotowujemy się na 7 grudnia i chcemy te wybory wygrać - mówił europoseł.
Według Jońskiego "Rafał Trzaskowski ma bardzo dobre wyniki i najszerzej reprezentuje elektorat". - My to widzimy i nie chcemy się spierać. Najważniejsze jest to, co się stanie w drugiej turze. (...) Muszę to przypomnieć, że pięć lat temu Szymon Hołownia nie poparł w drugiej turze Rafała Trzaskowskiego - mówił gość "Faktów po Faktach".
Lewica "podzielona zawsze była słabsza"
Goście "Faktów po Faktach" komentowali też rozłam w partii Razem. - Lewica się dzieli po raz kolejny, zawsze podzielona była słabsza. Tak zdecydował (Adrian) Zandberg. Wydaje mi się, że wokół niego jest kilka osób, które mentalnie już dawno są poza koalicją 15 października. (...) To jest ich decyzja. Mamy dość mocną, silną koalicję 15 października i tych kilku posłów nie zdecyduje o tym, czy koalicja przetrwa czy nie - mówił Dariusz Joński.
- Uważam zachowanie pana Zandberga za nieodpowiedzialne, niedojrzałe. Miał szansę zdjąć śliniak, nie zrobił tego. Nie rozumiem, jak można krytykować koalicję, która jednak jest koalicją demokratyczną. Lewica, żeby realizować swoje postulaty, musi zacząć rozmawiać. Nie może być to rozmowa na zasadzie: my chcemy i krzyczymy - ocenił Ryszard Petru.
Czytaj też: Rozłam w partii Razem. Grupa polityczek odchodzi
Dodał, że "koalicja jest trudna i każda z partii musi móc zrealizować istotną część swojego programu na zasadzie kompromisów".
"Nie róbmy z nas kraju, który ma rekordową liczbę dni wolnych od pracy"
Poseł Polski 2050 komentował też propozycję Lewicy, która zakłada, że Wigilia byłaby dniem wolnym od pracy. - To jest pomysł, który nie był z nami konsultowany. Po drugie to kosztuje gospodarkę około sześciu miliardów złotych. Dziwię się, że Lewica rzuca sobie takie pomysły, nie myśląc o tym, skąd na to pieniądze - mówił Petru.
- Jestem w stanie o tym dyskutować w zamian za inny dzień wolny od pracy w roku. (...) Ustalmy, że liczba dni wolnych od pracy jest ta sama - trzynaście - i możemy jakiś dzień zamienić z Wigilią, ale na Boga, nie róbmy z nas kraju, który ma rekordową liczbę wolnych dni od pracy - dodał.
Zobacz także: Nowy dzień wolny od pracy. "Kładziemy projekt na stole"
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell