Andrzej Jaroch z PiS pozostanie na stanowisku przewodniczącego Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. W czwartek radni odrzucili wniosek zgłoszony przez samorządowców z Koalicji Obywatelskiej, którzy chcieli odwołania szefa sejmiku. Na sesji pojawił się Michał Dworczyk, były szef kancelarii premiera, który swoją obecnością wsparł Jarocha.
Radni Koalicji Obywatelskiej podkreślali podczas czwartkowej sesji, że zmiana przewodniczącego Sejmiku Województwa Dolnośląskiego jest "konieczna" ze względu na decyzję Andrzeja Jarocha o ograniczeniu liczby posiedzeń do jednego spotkania na dwa miesiące. To główny powód, dla którego radni KO, wspierani przez ugrupowanie Nowa Nadzieja, zgłosiło wniosek o odwołanie przewodniczącego z PiS.
Uchwała przepadła jednak w głosowaniu. Odwołania przewodniczącego chciało 16 radnych, przeciwko zagłosowało 20. A to już druga w tej kadencji nieudana próba doprowadzenia do roszady na fotelu szefa sejmiku. Wtedy głosowanie wypadło dla opozycji lepiej, doszło do remisu - 17 za, 17 przeciw.
Opozycja: siedem sesji w roku, przerywanie wypowiedzi
"Uważamy, że wszyscy radni Sejmiku powinni mieć zagwarantowany dostęp do informacji i rzetelnej debaty na sesjach Sejmiku Województwa, zwoływanych co najmniej raz w miesiącu, a więc znacznie częściej niż zakłada to plan Przewodniczącego Sejmiku Andrzeja Jarocha" - czytamy w uzasadnieniu wniosku. Według ustalonego harmonogramu w tym roku radni mają zabrać się tylko siedem razy - 2 lutego, 27 kwietnia, 25 maja, 13 lipca, 28 września, 9 listopada i 14 grudnia.
Podczas dyskusji na czwartkowym posiedzeniu sejmiku część radnych skarżyła się też na przypadki, w których przewodniczący Jaroch przerywał im wypowiedzi.
- Panie przewodniczący, pan jako szef organu będącego w potocznym rozumieniu parlamentem Dolnego Śląska, odpowiada też za swoją partię, za PiS. A mamy przekonanie, że przez rząd PiS-u samorządy traktowane są coraz bardziej przedmiotowo i każdego dnia tracą swoją pozycję na rzecz władzy centralnej - oceniał radny Marek Łapiński z KO.
Po przegranym przez opozycję głosowaniu fotel szefa przewodniczącego leży nadal w rękach PiS, wspieranego przez Bezpartyjnych Samorządowców. Przed głosowaniem oba te ugrupowania deklarowały, że nie zagłosują za odwołaniem przewodniczącego Andrzeja Jarochy. Radni ugrupowania Nowa Nadzieja zapowiadali poparcie pomysłu KO. Krytykowali jednak radnych Koalicji Obywatelskiej za tak nagłe procedowanie wniosku. Samo głosowanie było tajne.
Kolejne podejście do odwołania przewodniczącego
Na sesji dolnośląskich radnych w czwartek pojawił się między innymi poseł PiS i były szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Podkreślał, że odwiedził sejmik, ponieważ jest posłem z Dolnego Śląska. Przed rozpoczęciem obrad mówił dziennikarzom, że wierzy w utrzymanie się Jarochy na stanowisku.
To zresztą nie pierwsze podejście dolnośląskiej opozycji do odwołania Jarocha. Wcześniej radni opozycyjnych klubów chcieli stworzyć nową większość między innymi w kwietniu 2021 roku. Samorządowcy, wymieniając powody wniosku o odwołanie przewodniczącego z funkcji, wskazywali między innymi na doprowadzenie przez niego - jak mówili - do konfliktu w sprawie nominacji Olgi Tokarczuk do tytułu Honorowego Obywatela Dolnego Śląska i zwołanie sesji w trybie stacjonarnym w szczycie pandemii. Wtedy nie udało się jednak usunąć Jarocha z fotelu przewodniczącego.
Andrzej Jaroch był radnym województwa dolnośląskiego od 2004 roku, później na lata 2005-2007 został senatorem, a od 2010 roku ponownie jest dolnośląskim radnym. Od 2018 roku jest przewodniczącym sejmiku. Należy do klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Sejmik Województwa Dolnośląskiego