Przełom w życiu Wojtka Sawickiego - blogera z niepełnosprawnością. Dotychczas poruszający się na wózku i porozumiewający się szeptem, teraz może mówić - jak sam ocenił - doniośle. - Jestem superszczęśliwy - przyznał Sawicki, chorujący na dystrofię mięśniową Duchenne'a.
Wojtek Sawicki choruje na dystrofię mięśniową Duchenne'a. Porusza się na elektrycznym wózku, oddycha przez respirator, a w codziennych czynnościach pomaga mu partnerka Agata. Od lipca wspiera ich asystentka. "Dzięki jej wsparciu i pomocy moje życie weszło na wyższy poziom, czuję się bardziej samodzielny i niezależny" - napisał o opiekunce Sawicki.
Teraz poinformował, że w jego życiu doszło do kolejnych zmian. Wyjaśnił, że zdecydował się na przetestowanie rurki foniatrycznej, która umożliwia mu wyraźne mówienie. Dotychczas Sawicki porozumiewał się szeptem.
"Eureka!"
"Kolejny raz respirator okazał się moim kumplem, bo dzięki dostarczanemu przez niego powietrzu do płuc jestem w stanie w trakcie wydechu wydobyć z siebie donośny głos. Ze względu na niewielki rozmiar mojej tchawicy i obszerny otwór w tym narządzie wszystkie poprzednie próby odzyskania przeze mnie mowy spaliły na panewce" - napisał w poście na Instagramie.
Wyjaśnił, że w niektórych przypadkach rurka okazywała się za duża, co powodowało bolesne rany, a w innych - była za mała, co utrudniało mu oddychanie.
"Pomny tych doświadczeń zintensyfikowałem poszukiwania inżyniera, który pomoże mi rozwiązać ten problem. Znaleziony przeze mnie konstruktor znalazł sposób na wyjście z tego impasu. Otóż, zaprojektował silikonową uszczelkę, która z znaczącym stopniu niweluje ubytek powietrza z tchawicy. Eureka!" - dodał.
Sawicki wspomniał, że nową rurkę otrzymał już w połowie maja. "Jednak ze względu na traumę związaną z poprzednimi testami maksymalnie odsuwałem w czasie moment wymiany rurki. Obawiałem się bólu, krwawienia, duszenia się, ale najbardziej bałem się tego, że znowu się nie uda, że nigdy nie odzyskam głosu. Nie chciałem kolejny raz zmagać się uczuciem dojmującego rozczarowania" - wspomniał.
"Pierwsze dni po wymianie nie nastrajały mnie optymistycznie. Co prawda odzyskałem głos, ale bardzo bolała mnie szyja. We wtorek nastąpił przełom, ból zelżał, a ja zacząłem intensywniej korzystać z mojej nowej umiejętności" - opisał. Dodał, że zdążył już zamówić ciasto z cukierni, zadzwonić do partnerki i "pogratulować obcej osobie posiadania pięknych psów".
"Jak piszę te słowa, to szklą mi się oczy. Jestem szczęśliwy, po 15 latach znowu mówię!" - podsumował.
Wojtek Sawicki w czwartek opublikował nagranie, które podpisał: "Odzyskałem mowę, teraz mój głos będzie jeszcze bardziej donośny!". Przyznał na nim, że jest "superszczęśliwy" pomimo bólu szyi.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Instagram/lifeonwhlz