O kadencji obecnego prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego mówił w "Kropce nad i" lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Jeśli jest tak związany z partią władzy, a udowadnia to na każdym roku, to jedyne jak się może zachować po przegranych przez partię dzisiaj rządzącą wyborach, to jest natychmiastowe spakowanie i odejście - ocenił.
Na początku lipca prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński odniósł się a konferencji do "serii wypowiedzi polityków" wymierzonych w jego osobę. Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk powiedział wcześniej, że jeśli PO wygra wybory, "wyprowadzi Glapińskiego z NBP". Mówił też, że na przeszkody prawne związane z ponownym wyborem Glapińskiego na drugą kadencję w Narodowym Banku Polskim wskazywali eksperci Kancelarii Prezydenta.
O "wyprowadzeniu prezesa NBP" po wygranych wyborach mówił też w "Faktach po Faktach" poseł PO Tomasz Siemoniak. - Przyjadą silni ludzie i go przekonają do tego, że nie jest prezesem Narodowego Banku Polskiego. To jest sfera elementarnego ładu w państwie. Mamy dublerów nielegalnie wybranego Trybunału Konstytucyjnego, mamy Glapińskiego, który wedle ekspertyz dla prezydenta Dudy nie powinien być na kolejną kadencją prezesem NBP. Takie sprawy trzeba rozwiązywać. Ci wszyscy ludzie powinni grzecznie odejść - powiedział wiceprzewodniczący PO. - Nadejdzie taki dzień, gdy wygramy wybory i prezes Glapiński przestanie być prezesem NBP - dodał.
Co może sprawić, że Glapiński przestanie być prezesem NBP?
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz był pytany w "Kropce nad i" w TVN24, w jaki sposób sprawić, by Adam Glapiński nie był prezesem banku centralnego. - Jeśli jest tak związany z partią władzy, a udowadnia to na każdym roku, to jedyne jak się może zachować po przegranych przez partię dzisiaj rządzącą wyborach, to jest natychmiastowe spakowanie i odejście. Sam powinien to po prostu zrobić - powiedział lider ludowców.
Na pytanie, co jeżeli prezes tego nie zrobi, Kosiniak-Kamysz odparł: - Nie wiem, czy wytrzyma.
- To wszystko, co będzie pokazywane, co będziemy naprawiać w momencie objęcia władzy - czyli obniżenie tak wysokiej inflacji, zahamowanie drożyzny, przywrócenie inwestycji - on nie podoła tym zadaniom, bo niestety nie ma kompetencji. Kieruje polskim bankiem w zupełnie inną stronę - ocenił.
Dopytywany, co może być innym pomysłem, jeśli Glapiński sam nie odejdzie, szef PSL powiedział: - Myślę, że ta presja, która będzie presją środowiska.
- To nie będzie presja partii politycznych, to nie będzie presja rządu, bo my będziemy przestrzegać wszystkich reguł demokratycznego państwa prawa - zapewnił.
Nie będzie siłowego wyprowadzania? - pytała prowadząca program Monika Olejnik. - Oczywiście, że nie - odpowiedział gość TVN24. Jak mówił, "to są pewne porównania". - Nie należy ich brać dosłownie. Chodzi o to, że wytworzy się określona presja społeczna. Ona już dzisiaj występuje w sprawie drożyzny - przekonywał Kosiniak-Kamysz.
PiS wraca do wątku reparacji. Prezes PSL: puste gadanie
Kosiniak-Kamysz komentował także powrót do antyniemieckiej retoryki i wątku reparacji wojennych przez PiS i prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego.
- A kiedy w rozmowie z kanclerz (Angelą) Merkel przez te wiele lat rządów PiS-u - mieli okazję premierzy, prezes Kaczyński się spotykać - czy z obecnym kanclerzem (Olafem) Scholzem podjęty został temat reparacji? - pytał prezes PSL.
- A MSZ wysłało wniosek do MSZ niemieckiego w tej sprawie? Co zostało uczynione, żeby te reparacje uzyskać? To jest tylko i wyłącznie puste gadanie na pożytek nakręcania kolejnej propagandy - ocenił.
Lider PSL o Jacynie-Witt: pokazała prawdziwą twarz PiS-u
Gość "Kropki nad i" był też pytany, czy gdyby Zbigniew Ziobro i jego partia Solidarna Polska zostali usunięci ze Zjednoczonej Prawicy, PSL zgodziłoby się na współpracę z rządem. - Mnie i nas w PSL-Koalicji Polskiej żadne stołki z PiS-em w jednym rządzie nie interesują - oświadczył Kosiniak-Kamysz.
Pytał też o to, jak współpracować "z tymi, którzy chcą cię zniszczyć?". - Bo takie było przecież credo i doktryna PiS-u, że trzeba PSL wyeliminować z życia publicznego - dodał.
Mówiąc o wpisach wiceprzewodniczącej sejmiku zachodniopomorskiego Małgorzaty Jacyny-Witt, ocenił, że "to jest zupełnie grupa oderwana od rzeczywistości". Wskazywał, że w przypadku radnej było to "wielokrotne obrażanie", nie tylko wpis na Twitterze.
- Obrażała naszego senatora, osobę z niepełnosprawnością, pana senatora (Jana Filipa) Libickiego. To trzeba pokazać, jaki jest prawdziwy stosunek do swoich wyborców, bo na przykład używała sformułowania "wieśniacy". Obrażać polską wieś, która im dała zwycięstwo? To jest ich prawdziwe oblicze, dlatego nie wolno tego przemilczeć i powiedzieć: teraz zawieszona, to się nic nie stało. Nie. Czasem się zdarzy, że ktoś pokaże prawdziwą twarz. I tutaj pokazała twarz. Nie swoją, ale PiS-u - ocenił Kosiniak-Kamysz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Małgorzata Jacyna-Witt zawieszona w prawach członka PiS >>>
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24