Te święta wielkanocne są o wiele trudniejsze od zeszłorocznych - ocenił w "Faktach po Faktach" franciszkanin ojciec Jan Maria Szewek. Wpływ pandemii COVID-19 na Polaków analizowali psychologowie. Doktor Leszek Mellibruda uznał, że "zmieniły się pewne akcenty dotyczące respektowanych wartości", a doktor Ewa Woydyłło-Osiatyńska wyraziła nadzieję, że "gdy pandemia nas uwolni z ograniczeń, to trochę refleksji zostawimy sobie na przyszłość".
Gośćmi wielkanocnego wydania "Faktów po Faktach" byli psycholog dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska, ojciec Jan Maria Szewek, franciszkanin z Krakowa oraz psycholog dr Leszek Mellibruda, profesor Wyższej Szkoły Handlowej w Radomiu. Mówili o drugich Świętach Wielkanocnych w dobie koronawirusa, a także o wpływie pandemii COVID-19 na psychikę i relacje międzyludzkie.
Ojciec Szewek: te święta wielkanocne są o wiele trudniejsze od zeszłorocznych
- Te święta wielkanocne są o wiele trudniejsze od zeszłorocznych, bo pamiętamy, że w tamtym roku, przynajmniej my jako Polacy, znaliśmy koronawirusa i pandemię z telewizji, radia, internetu. Tak naprawdę w Polsce było jeszcze mało zakażeń - przypomniał.
Jak dodał zakonnik, dziś jest tych zakażeń dużo, "tak wiele osób przeszło tę chorobę, na pewno każdy z nas zna przynajmniej jakiegoś krewnego, przyjaciela czy znajomego, który tę chorobę przeszedł. - Co więcej, wiele osób przypłaciło życiem, zmarło. To wszystko powoduje, że te święta tegoroczne są inne, bardziej smutne niż te zeszłoroczne - stwierdził.
- Z kolei, gdy weźmiemy pod uwagę, co jest istotą Świąt Wielkanocnych, czyli zmartwychwstanie z Chrystusem z naszych słabości, z naszych grzechów, zaniedbań, nawrócenie się, pojednanie się z Bogiem i drugim człowiekiem, to mimo tych wszystkich okoliczności zewnętrznych możemy naprawdę je przeżyć po Bożemu - mówił.
Mellibruda: zmieniły się pewne akcenty dotyczące respektowanych wartości
O psychicznym zdrowiu Polaków mówił doktor Leszek Mellibruda. Jak stwierdził, przygotowany na zamówienie TVN24 raport IPSOS jest pierwszym szerokim rozpoznaniem tego, co stało się po 365 dniach pandemii.
- Raport przynosi bardzo wiele bardzo ciekawych obserwacji, tak, że nie trzeba się odwoływać do własnej intuicji i fantazji, tylko do wyników badań, które pokazują, że rzeczywiście niektóre sprawy uległy zmianom - powiedział Mellibruda.
Jak wskazywał, "kobiety mocniej, głębiej i bardziej traumatycznie przeżywają tę sytuację, prawie 70 procent czuje więcej napięcia". Dodał, że dla porównania "58 procent mężczyzn zwraca uwagę na tę kwestię". - Kobiety są mniej szczęśliwe niż mężczyźni, bardziej zmartwione, prawie 60 procent kobiet to zgłasza, przy 44 procentach mężczyzn - mówił gość "Faktów po Faktach".
- To są różnice ważne i istotne, bo z drugiej strony nie zmieniły się specjalnie role, które dotąd wykonywały w swoich rodzinach, pozazawodowo, kobiety. Natomiast zmieniło się coś takiego, że kobiety częściej doceniają wysiłki mężczyzn, którzy albo im pomagają, albo przynajmniej deklarują chęć pomocy. To również jest ważne - analizował psycholog.
W jego ocenie "zmieniły się również pewne akcenty dotyczące respektowanych wartości". - Na przykład zmalało, co jest oczywiste, znaczenie tego "jak wyglądam", ale również zmalało znaczenie takiej wartości jak życie w dobrobycie - mówił. - Niestety zmalało również zainteresowanie takimi wartościami jak rozwój duchowy, wiara religijna czy kontakt ze sztuką, a tutaj dramatycznie ta wartość była podkreślana przez respondentów jako mniej ważna, to dotyczy prawie jednej piątej badanych - dodał Leszek Mellibruda.
"Prawdopodobnie zachowamy część tego nowego spojrzenia na jakość życia"
Psycholog Ewa Woydyłło-Osiatyńska mówiła zwracała uwagę na pandemię COVID-19 w kontekście nadziei na poprawę relacji międzyludzkich, co - jak oceniła - będzie "jakimś produktem ubocznym" pandemii. - Niewykluczone, że gdy pandemia nas uwolni z tych ograniczeń, to trochę refleksji zostawimy sobie na przyszłość - oceniła.
Jak mówiła, myśli, że "jest jakiś produkt uboczny" pandemii. - Niewykluczone, że gdy pandemia nas uwolni z ograniczeń, to trochę refleksji zostawimy sobie na przyszłość - oceniła. - I w tym sensie więzi, lepsze, bliższe, pełne zwierzeń, rozmowy, relacje z bliskimi, co jest stosunkowo nowe, bo rzeczywiście tylko ludzie o wysokiej świadomości psychologicznej przywiązywali wagę do tego, żeby na przykład rozmawiać ze swoimi kilkuletnimi czy kilkunastoletnimi dziećmi - mówiła.
- Natomiast pandemia spowodowała, że ponieważ nie było wyjścia, nastąpił taki przełom i nagle się okazało, że my to doceniamy - dodała psycholog. Jak przyznała, dużo słyszy od osób z którymi ma kontakt, że to "jest czas wartościowy, wspólny, choć oczywiście jest wiele uciążliwości i trudności". - To są dobre zjawiska - wskazała.
- Prawdopodobnie zachowamy część tego pozytywnego, nowego zupełnie spojrzenia na jakość życia, która jak się okazuje, niekoniecznie zależy od chodzenia po galeriach handlowych czy od ilości zakupów - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24