Olbrzymią katastrofą dla dyplomacji amerykańskiej nazwał najnowsze przecieki serwisu Wikileaks dziennikarz TVN i "Gazety Wyborczej" Bartosz Węglarczyk. Jego zdaniem, ta historia władzom Stanów Zjednoczonych "będzie śniła się przez następne dziesięciolecia". Węglarczyk obawia się też ujawnienia treści depesz z Polski.
Portal Wikileaks, prowadzony przez Australijczyka Juliana Assange'a, zapowiedział tym razem publikację ponad 250 tys. nowych dokumentów. Informacje w nich zawarte mają być przełomowe dla światowych stosunków dyplomatycznych. Portale internetowe największych światowych gazet rozpoczęły już publikację analiz pierwszych dokumentów.
– To jest tak, jakby z naszych rodzinnych rozmów: z żoną o pracy, z bratem o szefie, ktoś zrobił stenogramy i je opublikował - powiedział Węglarczyk w TVN24. W jego opinii wyciek dokumentów jest incydentem "niespotykanym w historii dyplomacji".
Polskie MSZ przerażone
Pytany o reakcję polskich władz na zapowiedź publikacji depesz dotyczących polskich stosunków dyplomatycznych, dziennikarz wyraził przypuszczenie, że "w MSZ są przerażeni tymi polskimi depeszami i tym, co się w nich mogło znaleźć". - One mogą wywołać burzę w Polsce - dodał.
Zdaniem Węglarczyka, założyciel Wikileaks Julian Assange dla amerykańskiej administracji jest "wrogiem numer jeden". - Jest to człowiek, który wydał wojnę Amerykanom - powiedział dziennikarz. Według Węglarczyka, oskarżenia o gwałt, kierowane pod adresem Assange'a, to jedna z odpowiedzi na ten atak.
972 depesze z Polski
Ujawnione dotychczas przez Wikileaks dokumenty zawierają m.in. opinie na temat najważniejszych polityków na świecie, propozycje zbombardowania Iranu w związku z jego programem nuklearnym, czy informacje, jak administracja Baracka Obamy negocjowała sprawę tarczy antyrakietowej z Rosją.
W przeciekach Wikileaks są też 972 depesze z Polski. Ich treść nie jest jeszcze znana.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24