Przy granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym na Podlasiu powstało obozowisko migrantów, których wypychają z Białorusi tamtejsze służby. Uchodźcy są pilnowani przez polską Straż Graniczną i białoruskie wojsko. Nie są wpuszczani do Polski.
Władze w Mińsku oskarżane są o celowe przerzucanie przez granice z Litwą, Łotwą i Polską, które jednocześnie są granicami strefy Schengen, migrantów z Iraku czy Afganistanu, w celu wywarcia presji na Unię Europejską z powodu nałożonych przez nią sankcji na białoruski reżim.
Migranci na granicy. Rzeczniczka Straży Granicznej komentuje
O sytuacji na granicy mówiła w rozmowie z reporterem TVN24 podporucznik Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej.
- Po stronie polskiej nie ma żadnych koczujących grup imigrantów. Ta grupa, którą widzimy, znajduje się po stronie białoruskiej. Kontaktowaliśmy się ze służbą graniczną Białorusi, prosiliśmy też o jakąś reakcję, gdyby tym osobom była potrzebna pomoc. Służba graniczna Białorusi obiecała taką pomoc - przekazała.
Dodała, że "w ciągu dwóch dni ta grupa się zmniejszyła, część osób została zabrana przez służby graniczne Białorusi".
Michalska mówiła też, że "od kilku tygodni presja migracyjna na tym odcinku jest zdecydowanie większa". - Tylko w tym miesiącu było dwa tysiące prób usiłowania nielegalnego przekroczenia granicy. Zatrzymaliśmy 780 osób. Wszystkie te osoby otrzymały od nas pomoc, zostały umieszczone w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców, przebadane pod kątem koronawirusa, część osób trafiła na kwarantannę. Mogli złożyć wnioski o ochronę międzynarodową. Mają jedzenie, mają odzież, zostały otoczone opieką medyczną - powiedziała rzeczniczka.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Mecenas Pietrzak: chcemy nadania tym osobom ochrony międzynarodowej
Na miejscu pojawił się także adwokat Mikołaj Pietrzak, który jest reprezentantem osób koczujących na pasie granicznym.
- Wspólnie z kolegami i koleżankami adwokatami z Warszawy, jest też z nami radca prawny, zgłosiliśmy się jako pełnomocnicy osób, które od ponad tygodnia są przetrzymywane pod gołym niebem, w okrutnych, niehumanitarnych warunkach, i zażądaliśmy, żeby rozpoczęto postępowanie dotyczące tak zwanej ochrony międzynarodowej. To jest między innymi nadanie im statusu uchodźcy - tłumaczył mecenas w rozmowie z TVN24.
Mikołaj Pietrzak: Straż Graniczna udaje, że nie słyszy, jak te osoby składają wnioski
Jak mówił Pietrzak, "każdy, kto jest prześladowany, kto ucieka przed kryzysem humanitarnym i trafia na granicę kolejnego państwa, może zażądać, zgodnie z prawem międzynarodowym, ochrony jako uchodźca, jako azylant, czyli tak zwanej ochrony międzynarodowej".
- Państwo polskie ma taki obowiązek i od wielu dni tego obowiązku nie realizuje wobec tych osób w potwornym położeniu. Nasze zadanie polega na tym, żeby ich wesprzeć jako prawnicy, jako pełnomocnicy i pomóc przejść przez tę matnię przepisów i oporu ze strony Straży Granicznej - wyjaśniał. Odniósł się także do wygłoszenia przez megafon wniosków o objęcie ochroną międzynarodową grupy koczujących migrantów.
- Straż Graniczna udaje od wielu dni, że nie słyszy, jak te osoby składają wnioski o objęcie ich ochroną międzynarodową. Więc my to dziś zrobiliśmy przez megafon, w obecności mediów. Nie ma żadnych wątpliwości, że funkcjonariusze Straży Granicznej te wnioski słyszeli. Mają obowiązek prawny rozpoczęcia postępowania w sprawie nadania, wszystkim w tej chwili osobom, ochrony międzynarodowej - wskazywał prawnik.
Błaszczak: jesteśmy przygotowani, żeby ten atak odeprzeć
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak powiedział w piątek, że "mamy do czynienia z zaplanowaną akcję wymierzoną w Polskę i wymierzoną w Unię Europejską". - Celem tych, którzy próbują doprowadzić do kryzysu, jest wywołanie kolejnej fali migracyjnej i uderzenia w granicę Polski, która jest granicą Unii Europejskiej. Jesteśmy przygotowani, żeby ten atak odeprzeć - zaznaczył.
"Silne wsparcie Sił Zbrojnych RP na granicy. Wojsko Polskie wspólnie ze Strażą Graniczną patroluje odcinek graniczny z Białorusią. Dziś w operacji udział bierze ponad 900 żołnierzy. W razie potrzeby jesteśmy w stanie natychmiast zwiększyć zaangażowanie" - napisał w mediach społecznościowych szef MON.
Jabłoński: to Białoruś ponosi pełną odpowiedzialność za tę sytuację
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że "migranci są na terytorium Białorusi i to Białoruś ponosi pełną odpowiedzialność za tę sytuację". - Kilka tygodni temu takie same sytuacje były realizowane w stosunku do Litwy - dodał.
Podkreślił, że "to nie Polska jest odpowiedzialna za tę sytuację". - Odpowiedzialnością polskiego rządu jest ochrona granicy Polski i Unii Europejskiej. Nie należy wykorzystywać dramatów ludzi do prowadzenia działań, które można określić działaniami hybrydowymi i destabilizacyjnymi. To, czego dopuszczają się organizatorzy tego procederu, ma doprowadzić do destabilizacji w Unii Europejskiej - podkreślił.
Autorka/Autor: ads,js//now
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24