Polska przygotowuje się na napływ Ukraińców uciekających ze swojego państwa, które zostało zaatakowane przez Rosję. Powstają punkty recepcyjne, w których uchodźcy będą informowani, gdzie udzielona zostanie im pomoc. Na miejscu mogą się posilić, udzielana jest pomoc psychologów. Przedstawiciele Straży Granicznej zaznaczają, że sytuacja na granicy ukraińsko-polskiej jest spokojna.
Osoby uciekające z Ukrainy mogą być - jak przekazała na konferencji prasowej zorganizowanej w czwartek po południu wojewoda podkarpacki Ewa Leniart - przewiezione z przejścia granicznego do punktu recepcyjnego.
- Znajduje się on bardzo blisko, więc tę trasę można też pokonać pieszo. Tam uchodźcy z ogarniętej wojną Ukrainy mogą się ogrzać, zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. Czekają niezbędne środki higieny, są psychologowie oferujący pomoc - przekazała wojewoda.
Tam też mogą zadeklarować, czy chcą pozostać w Polsce. Jeżeli tak, są informowani o tym, w jakich miejscach tymczasowego pobytu mogą się znaleźć.
- Uchodźcy oczywiście będą mieli zagwarantowany transport do takiego miejsca - dodała wojewoda.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24:
MSWiA: powstanie osiem punktów recepcyjnych
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w czwartek po południu Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji, przekazał, że Polska od wielu tygodni przygotowywała się do tego, że do kraju może napłynąć fala uchodźców z zaatakowanej Ukrainy.
Paweł Szefernaker, wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, poinformował, że w ciągu najbliższych paru godzin w województwie lubelskim i w województwie podkarpackim, przy polsko-ukraińskiej granicy, powstaną punkty recepcyjne. Wiceminister wyjaśnił, że w pierwszym etapie powstanie osiem takich punktów.
Szefernaker zwrócił uwagę, że część Ukraińców będzie szukało bezpiecznego miejsca wśród rodaków, którzy już są legalnie w Polsce, a dla części Polska będzie krajem tranzytowym do Stanów Zjednoczonych lub krajów Europy Zachodniej.
- Ci, którzy będą bez żadnych perspektyw na dalsze funkcjonowanie na terenie Unii Europejskiej, po prostu będą mieli zapewnione to miejsce w punktach recepcyjnych - dodał wiceszef MSWiA.
Wiceminister wyjaśnił, że to punkty tymczasowe. Jak zaznaczył, jeżeli po przejściu tego punktu uchodźca wojenny będzie potrzebował wsparcia RP, takie wsparcie również zostanie mu zapewnione. Według wiceministra rząd ma przygotowane miejsca, do których będzie można takie osoby przenieść.
Wiceminister: ruch na przejściu umiarkowany
- Jesteśmy gotowi pomóc naszym sąsiadom, aby znaleźli miejsce w Polsce. W zależności od tego, jaka będzie potrzeba, będziemy kolejne etapy planu zarządzania kryzysowego realizowali - podkreślił wiceszef MSWiA.
Jak poinformował, przygotowany jest także plan zabezpieczenia medycznego na wypadek przyjęcia ewentualnych rannych z Ukrainy. Wiceszef MSWiA zapytany, czy na przejściach na granicy ukraińsko-polskiej pojawiają się osoby chcące szukać w Polsce schronienia, zaznaczył, że obecnie ruch jest umiarkowany. Dodał jednak, że - w związku z dynamicznym rozwojem sytuacji - ruch ten może się z godziny na godzinę pojawić.
- Musimy być na to gotowi. Myślę, że kluczowe będą najbliższe 24 godziny, jeżeli chodzi o te działania, które podejmujemy - ocenił Szefernaker. Wiceszef MSWiA zapewnił, że polska Straż Graniczna jest w pełnej gotowości. Dodał, że polska granica jest oczywiście otwarta.
Pytany o ewentualne nadzwyczajne zasady dotyczące pobytu obywateli Ukrainy w Polsce powiedział, że "na tę chwilę działamy w ramach zasad prawnych, które obowiązują".
"Na pewno pomożemy tym ludziom, nie licząc kosztów"
Ponad 130 łóżek zostało rozstawionych w hali sportowej przy szkole podstawowej w Medyce na Podkarpaciu, gdzie zorganizowano pierwszy punkt recepcyjny dla uchodźców. W ocenie wójta gminy Marka Iwasieczki, jeśli będzie taka potrzeba, powstaną kolejne punkty. Samorząd ma też możliwość zorganizowania więcej takich miejsc np. w świetlicy.
Pytany o nastroje wśród mieszkańców gminy, Iwasieczko odpowiedział, że każdy boi się wojny. - Moją rolą jest uspokajać, a nie siać panikę. Ludzie i tak są spanikowani, każdy boi się wojny, musimy też stymulować nastrojami mieszkańców, żeby to przetrwać. Dodatkowo trzeba też pomóc tym uchodźcom, bo oni będą uciekać przed zagrożeniem, jakim jest wojna – tłumaczył.
W punkcie, który powstał w Medyce, odbywać się będzie pierwsza selekcja i identyfikacja osób, które uchodzić będą z Ukrainy. Jak podkreślił Iwasieczko, potem będą oni kierowani do miejsc, gdzie będą mogli się umyć, odpocząć i zjeść.
- Chcemy do tych spraw podejść po ludzku, bardzo humanitarnie, bo nie wiemy, czy my nie znajdziemy się w takiej sytuacji. Na pewno pomożemy tym ludziom, nie licząc kosztów, bo trzeba ich ratować. Takie jest moje zdanie – zaznaczył.
Iwasieczko powiedział, że mieszkańcy gminy na pewno ze zrozumieniem podejdą do tej sytuacji. - Mieszkańcy czują jakiś niepokój, ale moja rola to uspokajanie. Staram się to robić, uspokajać i pomagać. Na pewno są zaniepokojeni, pojawiają się pytania. Musimy się odnaleźć w takiej sytuacji, jakiej jesteśmy, nie wolno podsycać napięcia – podkreślił.
W Medyce zlokalizowane jest jedno z największych przejść granicznych. Funkcjonuje tu również jedyne w kraju piesze przejście z Ukrainą.
Ataki wzdłuż granicy
O 5 rano (4 w Polsce) siły zbrojne Rosji zaatakowały granicę ukraińską w kilku miejscach - podała w czwartek w nocy agencja Interfax-Ukraina.
Rosja atakuje Ukrainę
Ukraińska straż graniczna przekazała, że wojska rosyjskie zaatakowały ukraińską granicę państwową z Rosją i Białorusią. "Atak na jednostki graniczne, patrole graniczne i punkty kontrolne odbywa się z użyciem artylerii, ciężkiego sprzętu i broni strzeleckiej. Do ataku doszło w obwodach ługańskim, sumskim, charkowskim, czernihowskim i żytomierskim, a także z terytorium okupowanego Krymu" - poinformowała.
Rosja atakuje Ukrainę. Komentarze
Źródło: TVN24 Łódź/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź