Prokurator Generalny przekazał dzisiaj do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła Marcina Romanowskiego do odpowiedzialności karnej oraz jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie - podała Prokuratura Krajowa. Zarzuty dotyczą 11 przestępstw, w tym działania w zorganizowanej grupie przestępczej. - Ocena wniosku będzie przeprowadzona tak szybko, jak to możliwe - poinformowała rzeczniczka marszałka Sejmu Katarzyna Karpa-Świderek. "To polityczna ustawka i zemsta Tuska i Giertycha, osobiście zainteresowanych zdyskredytowaniem ministra Zbigniewa Ziobro oraz zniszczeniem środowiska Suwerennej Polski i całej Zjednoczonej Prawicy" - napisał Romanowski.
"Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w postaci osobowych źródeł dowodowych, dokumentacji dotyczącej postępowań o udzielenie dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, analizy zabezpieczonych dokumentów i elektronicznych nośników informacji wskazuje na dostatecznie uzasadnione podejrzenie, że poseł Marcin Romanowski popełnił 11 przestępstw" - poinformowała w środę w komunikacie rzecznik Prokuratora Generalnego prokurator Anna Adamiak.
Przestępstwa te polegały - podała - "na udziale w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa, w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych".
Rzecznik PG zaznaczyła, że duże prawdopodobieństwo popełnienia przez Romanowskiego wskazanych czynów, daje podstawę do przedstawienia mu zarzutów, co stanowi przesłankę do zastosowania wobec niego środka zapobiegawczego. Z kolei okoliczności sprawy - podała prok. Adamiak - stwarzają realną obawę bezprawnego utrudniania postępowania przez Romanowskiego, co uzasadnia wniosek o jego zatrzymanie, a następnie niezwłoczne wystąpienie z wnioskiem do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania "z uwagi na istniejącą obawę matactwa oraz grożącą surową karę".
Publikujemy treść komunikatu Prokuratury Krajowej w całości:
Powołany w Prokuraturze Krajowej Zespół Śledczy Nr 2 prowadzi postępowanie o sygn. 1001-22.Ds.2024 w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez działających w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych funkcjonariuszy publicznych w osobach Ministra Sprawiedliwości i urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej - Fundusz Sprawiedliwości, poprzez udzielanie w sposób uznaniowy i dowolny wsparcia finansowego beneficjentom programów nieposiadających związku z celami ww. Funduszu, czym działali na szkodę interesu publicznego – Skarbu Państwa reprezentowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości oraz interesu prywatnego skutkującego ograniczeniem dostępności środków pochodzących z Funduszu uprawnionym podmiotom, tj. o czyn z art. 231 § 1 i 2 k.k.
Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w postaci osobowych źródeł dowodowych, dokumentacji dotyczącej postępowań o udzielenie dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, analizy zabezpieczonych dokumentów i elektronicznych nośników informacji wskazuje na dostatecznie uzasadnione podejrzenie, że poseł Marcin Romanowski popełnił 11 przestępstw, w tym polegających na udziale w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa, w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych, tj. czynów z art. 258 § 1 kk, z art. 231 § 1 i 2 kk w zw. z art. 65 § 1 kk, z art. 231 § 1 kk w zb. z art. 296 § 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 65 § 1 kk, z art. 231 § 1 kk w zw. z art. 271 § 1 i 3 kk w zb z art. 296 § 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 65 § 1 kk.
Duże prawdopodobieństwo popełnienia przez posła Marcina Romanowskiego wskazanych powyżej czynów, daje podstawę do przedstawienia mu zarzutów, co zgodnie z treścią art. 249 § 1 kpk stanowi przesłankę do zastosowania wobec niego środka zapobiegawczego.
Ponadto ustalone okoliczności sprawy stwarzają realną obawę bezprawnego utrudniania postępowania przez posła Marcina Romanowskiego, co w związku z koniecznością zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania uzasadnia wniosek o zatrzymanie w celu przeprowadzenia z jego udziałem czynności procesowych oraz niezwłocznego wystąpienia z wnioskiem do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, z uwagi na istniejącą obawę matactwa oraz grożącą surową karę.
"Ocena wniosku będzie przeprowadzona tak szybko, jak to możliwe"
Rzeczniczka marszałka Sejmu Katarzyna Karpa-Świderek potwierdziła w środę, że wniosek o uchylenie immunitetu i zatrzymanie polityka Suwerennej Polski wpłynął do Kancelarii Sejmu.
- Wniosek w sprawie uchylenia immunitetu, ale także zatrzymania posła Romanowskiego wpłynął do Kancelarii Sejmu w środę przed południem. Został przekazany przez Prokuraturę Krajową. Wiemy, że wniosek jest obszerny, ponieważ liczy aż 67 stron. Dotyczy nieprawidłowości związanych z Funduszem Sprawiedliwości - mówiła.
Teraz, jak wyjaśniła, wniosek zostanie oceniony pod względem formalnym przez Kancelarię Sejmu. - W momencie, w którym ocena się zakończy - nadaliśmy jej priorytet, więc będzie przeprowadzona tak szybko, jak to możliwe – wniosek trafi do komisji regulaminowej. Komisja oceni go, nie tylko pod kątem formalnym, ale również zasadności zarzutów. Następnie wyda opinię i wtedy Prezydium Sejmu podejmie decyzję dotyczącą tego, kiedy i czy taki wniosek poddać pod głosowanie na sali plenarnej - powiedziała rzeczniczka.
Romanowski: polityczna ustawka i zemsta Tuska oraz Giertycha
Romanowski odniósł się do wniosku w mediach społecznościowych. "To polityczna ustawka i zemsta Tuska i Giertycha, osobiście zainteresowanych zdyskredytowaniem ministra Zbigniewa Ziobro oraz zniszczeniem środowiska Suwerennej Polski i całej Zjednoczonej Prawicy" - napisał.
"To zemsta za ściganie przestępczej działalności bliskich współpracowników Tuska. Ich sprawy o milionowe łapówki i oszustwa są dziś zamiatane pod dywan - Grodzkiego, Nowaka, Karpińskiego, Gawłowskiego, Giertycha" - dodał.
Jak stwierdził, "atakowany Fundusz Sprawiedliwości to największy w historii program pomocy pokrzywdzonym". "Miałem zaszczyt kierować nim 5 lat. Przez ten czas zbudowaliśmy ogólnopolską sieć punktów pomocy, w których każdy pokrzywdzony mógł‚ uzyskać pomoc prawną, psychologiczną i materialną. Za Platformy przeznaczyło na ten cel nieco ponad 40 mln zł, dzięki moim decyzjom zwiększyliśmy te środki do ponad 500 mln zł! Wyposażyliśmy w całej Polsce strażaków (260 mln zł), którzy ratują ludzkie życie poszkodowanym w wypadkach i szpitale (60 mln zł) w sprzęt ratujący ludzkie życie. Stworzyliśmy wiele projektów edukacyjnych dla młodzieży czy seniorów. Sfinansowaliśmy klinikę Budzik prowadzoną przez fundację pani Ewy Błaszczyk (44 mln zł), gdzie pacjenci po wypadkach i pobiciach uzyskali szansę na wybudzenie ze śpiączki" - stwierdził Romanowski.
"Decydując o programach, naborach czy konkursach, wybierałem takie cele, które były ważne dla obrony wartości, na których zbudowana jest nasza wspólnota narodowa i porządek prawny. Dlatego walczyłem z chrystianofobią i polonofobią, działem na rzecz tradycyjnej rodziny oraz sprzeciwiałem się genderowej deprawacji najmłodszych. Konsekwencja i determinacja w tych działaniach - a także w mojej aktywności poselskiej owocującej kilkunastoma zawiadomieniami o podejrzeniu przestępstwa m.in. na Tuska, Kierwińskiego, Bodnara czy Sienkiewicza - to rzeczywista przyczyna obecnego ataku Koalicji 13 grudnia" - dodawał.
"Realizując te wszystkie zadania zawsze postępowałem zgodnie z prawem. Każdy konkurs, każda decyzja ma udokumentowane, merytoryczne uzasadnienie" - napisał.
"Jestem gotów stawić czoła tym absurdalnym zarzutom"
"Wszystkie środki przekazywane do instytucji publicznych - na wsparcie OSP, szpitali czy KGW - trafiały tam legalnie i zgodnie z przepisami ustawy i rozporządzenia. Lektura przepisów ustawy, przeciwko której nie głosowała ówczesna opozycja, i rozporządzenia jest też jasna, jeśli chodzi o procedury konkursowe i szerokie uprawnienia samego dysponenta. Potwierdził to również NIK. Co więcej, taki kształt przepisów rozporządzenia powstał jeszcze za czasów PO" - przekazał Romanowski. Jak dodał, "zarzuty opierają się na insynuacjach Tomasza Mraza, który działa jako prowokator, a którego wyjaśnienia przygotowywał Giertych, co sam przyznał". "Preparowane i przygotowywane pod ustaloną tezę pocięte taśmy o wątpliwej autentyczności. A te, których nie przekazał z pewnością nie pasują do intrygi i obalają wszelkie insynuacje" - napisał. "Wnioski o uchylenie immunitetów polityków Platformy są teraz wycofywane, a posłowie opozycji mają być pozbawiani wolności. Jestem gotów stawić czoła tym absurdalnym zarzutom, wszystkie wyjaśnienia i dowody na nieprawdziwość tych oskarżeń przedstawię w odpowiedniej procedurze prawnej. Prawda i sprawiedliwość zwyciężą!" - podsumował.
Giertych: jeszcze nigdy nie widziałem tak mocnych dowodów w sprawie
Na wpis Romanowskiego zareagował Roman Giertych, przewodniczący Zespołu ds. Rozliczeń PiS. "Pracuję w sprawach karnych już 25 lat. Jeszcze nigdy nie widziałem tak mocnych dowodów w sprawie jak w pańskiej. Pan Mraz to był pański współpracownik, a nie mój. On zebrał dowody, które moim zdaniem są bezsporne. Działaliście w zorganizowanej grupie przestępczej, aby kraść pieniądze publiczne na rzecz swojej partii. Takie są fakty. To że uważaliście, iż robicie to dla 'wyższego celu' nie ma żadnego znaczenia prawnego, tym bardziej, że ten 'wyższy cel' to było dobro waszej kanapowej partii" - stwierdził.
Co wynika z taśm Mraza?
Jeden z fragmentów taśm w sprawie Funduszu Sprawiedliwości opublikowała pod koniec maja "Gazeta Wyborcza". Nagranie pochodzi z 21 lutego. W zarejestrowanej rozmowie uczestniczą Romanowski, Tomasz Mraz - były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości oraz Urszula D. - wcześniejsza, przed Mrazem, dyrektorka Departamentu Funduszu Sprawiedliwości.
Jak zaznaczyła "GW", jednym z głównych tematów rozmowy są potencjalni świadkowie, których zeznania mogą być obciążające dla uczestników dyskusji. W pewnym momencie Tomasz Mraz mówi, że Romanowski może otrzymać pytania, które będą wynikiem tego, że "ktoś im się rozpruł".
CZYTAJ WIĘCEJ: Usuwanie maili "z połową Solidarnej Polski", pytania o żonę Ziobry. "Ja się wszystkiego wyprę"
W pewnym momencie nagrania uczestnicy rozmowy zastanawiają się też, czy na ich skrzynkach mailowych mogą znajdować się jakieś obciążające ich dowody.
Co dalej z wnioskiem? Odpowiada rzeczniczka marszałka Sejmu
O tym, co dalej z wnioskiem o uchylenie immunitetu Romanowskiego, mówiła rzeczniczka marszałka Sejmu Katarzyna Karpa-Świderek. - Wiemy, że jest to obszerny wniosek, liczy 67 stron, dotyczy oczywiście nieprawidłowości związanych z Funduszem Sprawiedliwości, z tym jak były dysponowane środki z tego funduszu. Procedura wygląda natomiast tak, że teraz będzie procedowany, czy oceniany pod względem formalnym przez Kancelarię Sejmu - mówiła.
- W momencie, kiedy ta ocena formalna się zakończy, a nadaliśmy jej priorytet, więc ona będzie zrobiona tak szybko, jak to jest tylko możliwe, trafi do Komisji Regulaminowej. Wtedy ona go oceni nie tylko pod kątem formalnym, ale też pod kątem samej zasadności zarzutów, a następnie wyda swoją opinię i będziemy mieli decyzję Prezydium, kiedy i czy taki wniosek o uchylenie immunitetu poddać pod głosowanie już na sali plenarnej - dodała.
Konwiński: uczciwi nie mają się czego obawiać, więc liczę na to, że pan Romanowski sam zrzeknie się immunitetu
Sprawę skomentował w Sejmie szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Zbigniew Konwiński. - Cała Polska słyszała zeznania byłego dyrektora odpowiedzialnego za Fundusz Sprawiedliwości podczas rządów PiS i Solidarnej czy Suwerennej Polski, więc nie jesteśmy pewnie tym zaskoczeni. Każdy, kto działał niezgodnie z prawem, musi się liczyć z konsekwencjami - powiedział.
- Nie my jesteśmy od tego, żeby rozstrzygać, czy coś było zgodne z prawem, czy nie. Na końcu będzie to robił sąd, niezależny od władzy politycznej, i prokuratura. I powiem językiem, który słyszałem od wielu, wielu lat: uczciwi nie mają się czego obawiać, więc liczę na to, że pan Romanowski sam zrzeknie się swojego immunitetu - dodał Konwiński.
- Myślę, że nie będzie wielkim problemem, żeby 231 posłów się znalazło w Sejmie, żeby zagłosować za uchyleniem tego immunitetu - mówił. Wyraził przekonanie, że "albo na najbliższym, albo na następnym posiedzeniu Sejmu ta sprawa będzie procedowana".
Afera Funduszu Sprawiedliwości
Do Państwowej Komisji Wyborczej na początku czerwca trafiło zawiadomienie związane z przyznawaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości w latach 2019-2023 poza naborem lub konkursem. Resort opublikował interaktywną mapę z tymi danymi i wskazał na powiązanie środków z funduszu z okręgami wyborczymi, gdzie kandydatami byli ówcześni członkowie Suwerennej Polski.
Śledztwo dotyczące wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości prowadzi Prokuratura Krajowa, która do tej pory postawiła zarzuty siedmiu osobom, z których trzy trafiły do aresztu. Podejrzani to m.in. byli i obecni urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, zajmujący się Funduszem, którego głównym celem w założeniu jest pomoc ofiarom przestępstw. W związku ze śledztwem w kilkudziesięciu miejscach w kraju ABW wraz z prokuratorami przeprowadziła w marcu przeszukania, między innymi w domu byłego szefa MS Zbigniewa Ziobry.
W ostatnim czasie prokuratura przekazała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu byłemu wiceszefowi MS, obecnie posłowi klubu PiS Michałowi Wosiowi w związku z decyzją wydania 25 milionów złotych na zakup Pegasusa. - Ten wniosek jest kuriozalny, bo zarzuca mi się, że wspomagałem państwo polskie w walce z przestępczością - komentował Woś.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell/PAP