W piątkowe popołudnie doszło do incydentu przed wejściem do siedziby Platformy Obywatelskiej przy ul. Wiejskiej 12A w Warszawie. Poszukiwani przez policję sprawcy mieli ze sobą szklaną butelką z nieznaną cieczą, którą usiłowali podpalić. Nikomu nie stała się krzywda.
Łoboda: od mowy nienawiści do czynów jest bardzo blisko
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda pytana w Sejmie przez reporterkę TVN24 Maję Wójcikowską o tę sprawę, powiedziała, że politycy jej "nie bagatelizują". Zwróciła się też z apelem, aby "mówić o tym rozważnie". - Od mowy nienawiści do czynów jest bardzo blisko, ale poczekajmy spokojnie na to, co stwierdzi policja - dodała.
- Nie ma zgody na przemoc. Mamy do czynienia z agresją, z przemocą fizyczną, ale też pamiętajmy, że to jest prosta konsekwencja mowy nienawiści w przestrzeni publicznej, która może być niestety inspiracją dla osób być może zaburzonych, być może ogarniętych nienawiścią - mówiła.
Sprawę skomentował także Radosław Sikorski. "Na początku zawsze jest słowo. A gdy jakiś bezmózg, jak morderca Pawła Adamowicza, potraktuje ich słowa jako zachętę, będą zgrywali świętoszków" - napisał minister spraw zagranicznych, przypominając przy tym o tym, jak zarzucił PiS-owi udostępnienie swojej trybuny "faszyście" Robertowi Bąkiewiczowi.
Puda: inne poglądy to nie powód do napaści
Były szef resortów rolnictwa i polityki regionalnej w rządzie Prawa i Sprawiedliwości oraz poseł tej partii Grzegorz Puda podkreślił, że "absolutnie nie ma zgody, ze wszystkich stron politycznych, na tego typu działania". - Dobrze, że szybko pojawili się policjanci i mam nadzieję, że winny tego okropnego czynu zostanie bardzo szybko złapany, skazany i poniesie konsekwencje - dodał.
- Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że wiele działań ministrów każdego rządu wzbudza wiele emocji. Natomiast to nie jest powód do tego, żeby napadać ludzi w biały dzień, niezależnie od tego, czy są z ugrupowania, z którym ja sympatyzuję, czy z tym, z którym się nie zgadzam - stwierdził Puda.
Bosak: musimy być wyczuleni
- Nic chyba nie wskazuje na to, żeby celem było zrobienie krzywdy posłom czy politykom - ocenił wicemarszałek Sejmu z ramienia Konfederacji Krzysztof Bosak. Zwrócił się z apelem, aby "nie wszczynać paniki".
- Myślę, że my musimy być wyczuleni nawet na takie pozornie nieistotne ataki ze względu na to, że nasz system bezpieczeństwa może być i moim zdaniem jest cały czas testowany. Jesteśmy w sytuacji wojny toczącej się za naszą granicą. Również tutaj, w kompleksie sejmowym, Straż Marszałkowska ma podwyższony stopień gotowości - podkreślił.
"Efekt sączonej nienawiści"
Poseł KO Adrian Witczak w rozmowie z reporterką TVN24 Michaliną Czepitą mówił, że "to jest również efekt przez tygodnie sączonej nienawiści". - Wszyscy widzieliśmy, w jaki sposób działacze namawiali do nienawiści, jak pan (Robert - red.) Bąkiewicz próbował podsycać nastroje i dzisiaj takie sytuacje się dzieją - uzupełnił.
Witczak zaznaczył też, że należy poczekać na oficjalne stanowisko policji, która ustali, czy "to jest efekt chuligańskiego, bandziorskiego zachowania, czy prowokacja".
"Nienawiść od lat podsycana przez pisowskie szczujnie zbiera swoje żniwo" - napisał z kolei w serwisie X europoseł KO Krzysztof Brejza.
Autorka/Autor: sz/adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP