Kadencja pani Julii Przyłębskiej się skończyła. Właściwie nie byłoby żadnego problemu, gdyby Zgromadzenie Ogólne sędziów wysunęło trzech kandydatów prezydentowi do decyzji, ale tak się nie dzieje. Więc najprawdopodobniej ten podział w samym Trybunale jest na tyle silny, że do tego dojść nie może - powiedział w "Faktach po Faktach" Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Mecenas Maria Ejchart-Dubois z inicjatywy Wolne Sądy wskazywała zaś, że samo powołanie odbyło się "z naruszeniem przepisów prawa".
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego sędzia Jerzy Stępień i mecenas Maria Ejchart-Dubois z inicjatywy Wolne Sądy mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 o rozłamie wewnątrz Trybunału Konstytucyjnego. Sześciu jego sędziów domaga się zwołania Zgromadzenia Ogólnego i wyłonienia kandydatur na nowego prezesa. Twierdzą, że skończyła się kadencja Julii Przyłębskiej na tym stanowisku. Wokół tego, kiedy kończy się kadencja Przyłębskiej jako prezes TK, już od dawna trwa spór wśród ekspertów.
Zdaniem Stępnia, "ten spór prawny" jest "bardzo łatwo rozwiązać". - Wiadomo, jaki jest stan prawny. Kadencja pani Julii Przyłębskiej się skończyła. Właściwie nie byłoby żadnego problemu, gdyby Zgromadzenie Ogólne sędziów wysunęło trzech kandydatów prezydentowi do decyzji, ale tak się nie dzieje. Więc najprawdopodobniej ten podział w samym Trybunale jest na tyle silny, że do tego dojść nie może - komentował.
Jak mówił, "trzeba ubolewać nad tym, że te spory, które mają miejsce na głównej scenie politycznej, przeniosły się na stosunki w Trybunale Konstytucyjnym, na czym cierpi całe państwo". Sędzia zaznaczył, że posiedzenie zgromadzenia "powinno zostać zwołane, bo nie ulega najmniejszej wątpliwości, że kadencja się skończyła".
Ejchart-Dubois: Przyłębska została powołana z naruszeniem przepisów prawa
Według Ejchart-Dubois, "żeby w ogóle prowadzić rozważania na temat kadencji, która się skończyła bądź nie, to trzeba przyjąć, czy Julia Przyłębska była prezeską Trybunału". - Ona została powołana z naruszeniem przepisów prawa - zwróciła uwagę.
Dlatego - jak mówiła - "zgodnie z prawem pani Julia Przyłębska nie była prezeską Trybunału Konstytucyjnego". - Ale ponieważ żyjemy (..) w podwójnej rzeczywistości - jedna to jest prawna, a jest też druga rzeczywistość: faktyczna - pani Julia Przyłębska faktycznie pełniła funkcję prezesa Trybunału - kontynuowała.
Wyjaśniła, że Przyłębska robiła to przez przychodzenie do pracy, wydawanie poleceń czy zwoływanie posiedzeń. - Niezgodnie z prawem, ale jednak mimo wszystko tę funkcję faktycznie pełniła - wskazywała. Ejchart-Dubois mówiła przy tym, że "jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy ponosić konsekwencje działań faktycznych różnych osób".
Dodała jednak: - Ja się w pełni zgadzam z panem prezesem, kadencja się skończyła.
Stępień: to jest instytucja wewnętrznie sparaliżowana
Goście TVN24 mówili także o działaniach Trybunału. - Jeśli popatrzy się na efektywność działania Trybunału Konstytucyjnego przed 2015 rokiem i teraz, widać, że to jest instytucja wewnętrznie sparaliżowana - mówił Stępień.
Natomiast Ejchart-Dubois zwróciła uwagę, że od 2016 roku "Trybunał każdego roku coraz mniej orzeka". - Czekają nierozstrzygnięte bardzo ważne sprawy, na przykład ustawa dezubekizacyjna, ustawa dotycząca strajków - wyliczała, dodając, że "Trybunał orzeka w sprawach politycznych". - Wypracował cała linię orzeczniczą dotyczącą wyższości prawa polskiego i polskiej konstytucji nad prawem europejskim, unijnym - mówiła mecenas.
Zgodziła się, że w TK "paraliż mamy już od bardzo wielu lat". - Funkcję Trybunału pełnią w tej chwili sądy europejskie i sędziowie sądów powszechnych - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24