Ludzie chcą pomagać zwierzętom, a je krzywdzą. Młode sarenki, które są same w lesie, pewnie wciąż mają mamę

Sarna
Ludzie chcą pomagać zwierzętom, a je krzywdzą. Młode sarenki, które są same w lesie, pewnie wciąż mają mamę
Źródło: Dominika Ziółkowska/Fakty TVN
Osiem małych sarenek w szpitalu dla dzikich zwierząt - pięciu z nich nie powinno ich tam w ogóle być. Powinny być z mamą. To ludziom wydawało się, że "mama je zostawiła". Zabrali je z lasu i skazali je na życie bez mamy.

Są głodne życia, nie wiedzą, że to człowiek odebrał im możliwość dorastania z matką. Do Ośrodka Rehabilitacyjnego dla Dzikich Zwierząt pod Warszawą trafiło ostatnio osiem malutkich saren. Każda z nich to inna historia. Trzy rzeczywiście zostały osierocone w wypadku komunikacyjnym, pozostałe ludzie wynieśli z lasu.

- Ludziom wydawało się, że grozi im niebezpieczeństwo, bo "mamusia je zostawiła" - tłumaczy Izabella Szmurło, lekarka weterynarii z Fundacji "Wzajemnie Pomocni".

W przypadku dzikich zwierząt to normalne, że matka ukrywa dzieci i sama odchodzi, by swoim zapachem nie ściągać drapieżników. Wraca, by je karmić. - Właśnie tak wyglądają pierwsze dni życia wielu młodych zwierząt. One są same, ale one tak muszą być, bo to jest dla ich bezpieczeństwa - mówi Aleksandra Wiktor z Greenpeace Polska.

Wiosną i latem na łąkach i polanach można spotkać samotne, skulone młode. One nie potrzebują pomocy ani interwencji człowieka. - Nie powinniśmy dotykać, niepokoić, robić zdjęć czy dokarmiać, powinniśmy się spokojnie oddalić z takiego miejsca, bo matka na pewno w bezpiecznej odległości czuwa - mówi Sylwia Szczutkowska ze Stowarzyszenia "Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot".

- Ja zawsze słyszę takie "ale", no "ale on był taki biedny" - mówi Małgorzata Szmurło, lekarka weterynarii, Fundacja "Wzajemnie Pomocni", Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt im. prof. Simony Kossak.

Przed zrobieniem czegokolwiek należy się skonsultować

Dobrze, że ludzie chcą pomagać zwierzętom, ale muszą wiedzieć, jak to robić mądrze. Na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska można znaleźć listę wszystkich ośrodków rehabilitacyjnych, które podpowiedzą, co zrobić w przypadku znalezienia rannego czy - naszym zdaniem - potrzebującego zwierzęcia.

Zabranie z lasu takiego maleństwa to przede wszystkim drastyczne obniżenie szans na jego przeżycie. W ośrodku pracownicy robią wszystko, by je uratować, ale nie zastąpią im domu, czyli lasu. - Ono jest odseparowane od matki, jest w stresie, nie dostanie przeciwciał, które normalnie z mlekiem matki otrzymuje, no, wszystko jest nie tak - podkreśla Małgorzata Szmurło.

Młode sarny niedługo poznają się z tą starszą damą, również mieszkanką tego ośrodka. Ona nauczy ich sarnich zachowań i być może wrócą jeszcze do naturalnego środowiska, ale nie do matki. - Nawet gdyby taki cud się zdarzył, że wypuścimy je w miejsce, gdzie były znalezione, i ich matka nadal tam będzie z innymi sarnami, to ona już ich nie pozna - twierdzi Izabella Szmurło.

Morał z tego prosty. - Najpierw zapytajcie, potem zróbcie. I nie kradniemy matek dzieciom, bo to jest regularny kidnapping - podkreśla Małgorzata Szmurło.

Czytaj także: