To nie był anonimowy hejt w internecie. Intencje, powody i winę oceni sąd. Musimy takie rzeczy traktować absolutnie poważnie i policja je traktuje absolutnie poważnie - mówił w TVN24 Tomasz Siemoniak, szef MSWiA. Odnosił się do sprawy mężczyzny zatrzymanego w związku z kierowaniem gróźb karalnych pod adresem Jerzego Owsiaka.
W środę (8 stycznia) warszawska policja zatrzymała w Małopolsce podejrzanego o kierowanie gróźb karalnych pod adresem Jerzego Owsiaka. W czwartek 71-letni mieszkaniec Nowego Sącza usłyszał prokuratorski zarzut. Przyznał się do winy.
Wcześniej szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy mówił o groźbach kierowanych w jego stronę. Opisał między innymi jeden z telefonów na numer Biura Prasowego Fundacji. Osoba, która dzwoniła, najpierw zapytała, czy dodzwoniła się do biura Owsiaka, a następnie powiedziała: "Trzeba go zastrzelić, to **uj jeden".
Siemoniak: policja traktuje groźby pod adresem Owsiaka absolutnie poważnie
We wtorek szef MSWiA Tomasz Siemoniak w "Rozmowie Piaseckiego" pytany był o intencje zatrzymanego w Małopolsce mężczyzny. - To była telefoniczna groźba, więc to poziom wyżej. To nie był anonimowy hejt w internecie. Intencje, powody i winę oceni sąd. Musimy takie rzeczy traktować absolutnie poważnie i policja je traktuje absolutnie poważnie - zapewnił gość Konrada Piaseckiego.
CZYTAJ TAKŻE: "Usiądź obok mnie i powiedz: przepraszam, że coś takiego się stało". Owsiak o groźbach
Dodał, że o intencjach zatrzymanego rozstrzygnie sąd, a on sam nie chce o tym wyrokować. - Jeżeli ktoś jest do tego stopnia zdesperowany, że jest gotów zadzwonić do biura Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i grozić śmiercią, to znaczy, że trzeba to traktować absolutnie poważnie - dodał minister. Mówił też, że "policja musi działać też po to, żeby odstraszać następnych, którzy taką bronią chcą się posługiwać".
Pytany, czy internetowe groźby są realnym zagrożeniem czy "sieciowym hejtem", Siemoniak przyznał, że "to nie jest tak jak w filmie 'Raport Mniejszości', że ktoś w policji siedzi i potrafi odczytać intencje, zanim ktoś popełni przestępstwo".
Siemoniak o sondażu: nie ma nic lepszego niż mobilizacja
Minister spraw wewnętrznych był też pytany o duży spadek kandydata Koalicji Obywatelskiej w sondażu prezydenckim. Z sondażu Opinia24 dla RMF FM wynika, że Rafał Trzaskowski wygrałby pierwszą turę wyborów prezydenckich z poparciem 29,8 procent, ale w grudniowym sondażu jego poparcie było dużo wyższe i wynosiło 38,6 proc. Zdaniem analityków Opinia24 wynika to w dużej mierze ze spadku poparcia wśród kobiet (z 46 do 32 proc.), które to zasiliły grupę niezdecydowanych. W drugiej turze wygrałby w potencjalnym starciu z Karolem Nawrockim.
- Pamiętam styczeń 2015 roku i bardzo wysokie notowania (kandydata na - red.) prezydenta Bronisława Komorowskiego. Uważam, że nie ma nic lepszego niż mobilizacja na cztery miesiące przed wyborami. Ważne jest przekonanie, że nic nie jest jeszcze ustalone. Prezydentura jest efektem bardzo ciężkiej kampanii wyborczej i walki o każdy głos - powiedział.
Tłumaczył, że wynik sondażu może być słabszy dlatego, że "mamy do czynienia z uporządkowaniem sceny politycznej". - Trudno, żeby zwolennicy marszałka Szymona Hołowni w tym momencie opowiadali się za Rafałem Trzaskowskim. To są tygodnie, kiedy zgłaszają się kolejne kandydatury. Uważam, że sondaże z przełomu lutego i marca pokażą, jaka jest sytuacja - dodał Siemoniak.
Przyznał też, że słabnące poparcie może być spowodowane także słabą komunikacją. - Trzeba ciężej pracować i lepiej komunikować to, co robimy. (...) Często to, co widzimy w mediach, kompletnie nie odpowiada rzeczywistości - powiedział. Według niego w mediach bardziej rozpowszechniane są "złe rzeczy". - Mimo tak znaczących zakupów dla policji, powszechne poczucie jest takie, że w policji wszystkiego brakuje - uważa Siemoniak.
"Nie ma rosyjskiego gazu w warszawskich autobusach"
Warszawskie Miejskie Zakłady Autobusowe kupiły w 2024 roku zajezdnię autobusową, na terenie której znajdowała się instalacja gazowa należąca do rosyjskiej spółki powiązanej z Gazpromem. Firma ta od 2023 roku była wpisana na listę sankcyjną podmiotów wspierających rosyjską agresję na Ukrainę. Teraz już nie jest, bo została sprzedana za trzy złote i formalnie to już spółka polska. Sprawę ujawnił portal Wirtualna Polska.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek - z upoważnienia szefa resortu Tomasza Siemoniaka - wydał 12 grudnia ubiegłego roku decyzję wykreślającą Cryogas M&T Poland/Omne Energia z listy sankcyjnej w związku z tym, że doszło do polonizacji spółki oraz rozwiązano umowy z Gazpromem. Siemoniak w "Rozmowie Piaseckiego" mówił, że "działania ministra Mroczka były absolutnie prawidłowe".
- Dziwię że że ten kontekst gdzieś umyka. Jest embargo na rosyjski gaz. Nie ma rosyjskiego gazu w warszawskich autobusach. (...) Nie ma ryzyka, że w autobusach warszawskich albo jakichkolwiek innych pojawi się rosyjski gaz, bo nikt go nie sprowadza - powiedział.
Gaz płynny LPG mógł być legalnie importowany z Rosji do 19 grudnia 2024 roku. Wszelkie dostawy zostały wstrzymane 20 grudnia. To część 12. pakietu unijnych sankcji, nałożonych w związku z napaścią Rosji na Ukrainę.
Według ministra "cała ta akcja służyła temu, żeby uderzać w prezydenta Trzaskowskiego i sugerować, że w warszawskich autobusach jest tankowany rosyjski gaz".
"Wolność słowa jest nadrzędną wartością"
Szef MSWiA był też pytany, czy zakazałby działalności któregoś z mediów społecznościowych w Polsce. - Nie - powiedział krótko.
Przyznał jednak, że "czymś innym jest X, a czymś innym TikTok". - Różne kwestie związane z bezpieczeństwem danych, jeśli chodzi o TikTok, mogą budzić wątpliwości, natomiast co do zasady uważam, że kto taki pomysł będzie miał, to wróci to do niego ze stukrotną siłą - mówił.
Pytany, czy według niego ma sens to, że prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mógł wydawać różnym platformom nakazy blokowania treści, Siemoniak powiedział, że "bez zgody sądu nie ma to sensu". - Ten projekt jeszcze nie wyszedł z rządu, jeszcze nie był przyjęty przez Radę Ministrów. Trwa dyskusja i uważam, że kontrola sądowa musi być - uważa minister.
Według niego kontrola sądu może zapobiec "pokusie urzędników czy służb", żeby "tłumić krytykę". - Przy wszystkich boleściach związanych z tym, co się dzieje w internecie, wolność słowa jest nadrzędną wartością. Nie można jej uchybiać - dodał szef MSWiA.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24