- Cały czas (musimy czuć - red.) się w obowiązku reagować na zło w Ukrainie, bo to zło w następnej kolejności będzie chciało zapukać do nas. Już do nas puka poprzez elementy wojny hybrydowej - mówił po spotkaniu przewodniczących parlamentów Polski, Estonii, Łotwy, Litwy i Ukrainy marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 był też pytany o strefę buforową na polsko-białoruskiej granicy.
We wtorek w ostatnim dniu szczytu przewodniczących parlamentów Polski, Estonii, Łotwy, Litwy i Ukrainy podczas wspólnego oświadczenia marszałek Sejmu Szymon Hołownia podkreślił, że udało się stworzyć szczególny wymiar współpracy, unikalny na skalę Unii Europejskiej. Dodał, że w planach jest rozwijanie tej współpracy.
Szczyt odbył się przy udziale przewodniczącego Riigikogu Republiki Estońskiej Lauri Hussara, przewodniczącej Saeimy Republiki Łotewskiej Daigi Mieriny, przewodniczącej Seimasu Republiki Litewskiej Viktoriji Czmilyte-Nielsen oraz przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy Rusłana Stefanczuka.
Hołownia: zło już do nas puka
Podczas wypowiedzi dla mediów mówił, że należy dbać o to, aby nie przyzwyczajać się do trwającej od przeszło dwóch lat wojny w Ukrainie. - Cały czas (musimy czuć - red.) się w obowiązku reagować na to zło, które tam się dzieje, bo to zło w następnej kolejności będzie chciało zapukać do nas. Już do nas puka poprzez elementy wojny hybrydowej, której doświadczamy - ostrzegał.
Mówił, że ten problem łączył państwa, które brały udział w spotkaniu. - To nas łączy i to w deklaracji też znalazło swój wyraz - że mamy granicę albo z Białorusią, albo z Rosją. Niektórzy z nas mają ją i na lądzie, i na morzu, dlatego zdecydowaliśmy się zaprosić do tego formatu również Finlandię, bo oni są w tej samej sytuacji - powiedział.
- Reprezentujemy wspólny sposób myślenia o jednym z najważniejszych dzisiaj regionów świata, bo przez (...) agresję, którą Putin zafundował narodowi ukraińskiemu, zmieniła się cała architektura geopolityki i bezpieczeństwa w naszym regionie - powiedział marszałek Sejmu, odnosząc się do Europy Wschodniej.
Zapowiedział, że dziś w mediach społecznościowych pojawi się treść deklaracji przewodniczących parlamentów państw, które brały udział w spotkaniu. - Im więcej dzisiaj dobra między sobą zrobimy, tym mniej powietrza będzie miało zło na to, żeby robić swoją robotę. Ta deklaracja jest dość obszerna, ma wiele punktów, dzisiaj wszystkie parlamenty narodowe opublikują ją na swoich stronach na swoich mediach społecznościowych, żeby wszyscy obywatele naszych krajów jeszcze raz usłyszeli wyraźnie głos swoich przedstawicieli - dodał marszałek.
Strefa buforowa na granicy. "Powinniśmy okazać solidarność"
Premier Donald Tusk przekazał w poniedziałek, że rząd przyjął uchwałę, której konsekwencją jest rozporządzenie MSWiA o utworzeniu strefy buforowej przy granicy z Białorusią. O tę decyzję był pytany marszałek Hołownia.
- Jeżeli rząd mówi, że potrzebuje strefy buforowej (...) ze względu na to, że będzie w ten sposób łatwiej "wyłapywać" przemytników w tak gorącym miejscu, to ja rządowi ufam. Natomiast powinniśmy zadbać o to jako koalicja (rządząca - red.), żeby ta strefa miała niebudzącą wątpliwości podstawę prawną. Krytykowaliśmy PiS za to, że robił to trochę naokoło i nie tak, jak powinno być - mówił.
Marszałek mówił też, że należy zadbać o interesy ludzi, którzy znajdą się w pobliżu strefy buforowej. - W pobliżu strefy czy w strefie znajdzie się Puszcza Białowieska. Mnóstwo ludzi już dzisiaj jest przerażonych tym, że sam sygnał o niebezpieczeństwo sprawi, że ludzie przestaną tu przyjeżdżać. Powinno być odwrotnie: powinniśmy na cały kraj trąbić, że nie dlatego, że jest niebezpiecznie, to jest tu wojsko, tylko dlatego, że jest tu wojsko, to tu jest bezpiecznie - powiedział.
- Powinniśmy dzisiaj okazać solidarność ze wszystkimi, którzy w strefie pracują. Może powinniśmy znaleźć sposobność, żeby wyskoczyć choć na weekend, wesprzeć agroturystykę, ich restauracje, biznesy, bo Putin właśnie po to robi tę hybrydową wojnę na granicy, żebyśmy popękali na Podlasiu i żebyśmy pozamykali swoje biznesy, żebyśmy się podzielili, żebyśmy się ze sobą skłócili. Jak pokażemy, że jesteśmy jednością, to on straci motywację i paliwo do tego, żeby w ten brutalny sposób ludzi na granicę wypychać - mówił Hołownia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Artur Reszko