Operacja "Jaszczurka", obiekt "Grzechotnik". Jak CBA inwigilowało Krzysztofa Brejzę

Źródło:
"Superwizjer" TVN
Fragment reportażu "Superwizjera" TVN. "Operacja "JASZCZURKA'"
Fragment reportażu "Superwizjera" TVN. "Operacja "JASZCZURKA'""Superwizjer" TVN
wideo 2/2
Fragment reportażu "Superwizjera" TVN. "Operacja 'JASZCZURKA'""Superwizjer" TVN

"Grzechotnik" - tak nazwany został przez Centralne Biuro Antykorupcyjne Krzysztof Brejza. Operacji wymierzonej w niego i jego najbliższych agenci nadali kryptonim "Jaszczurka". Reporterzy "Superwizjera" dotarli do dokumentów, które potwierdzają, że za pomocą szpiegowskiego programu Pegasus ze smartfonu polityka PO i jego chmury CBA ściągnęło ponad 80 tysięcy wiadomości, maile, kalendarze, kontakty, lokalizacje i zapisane hasła. Mimo szeroko prowadzonej inwigilacji, Biuro samo stwierdziło, że nie znalazło dowodów na nielegalne finansowanie kampanii wyborczej przez Brejzę.  

Dziennikarze "Superwizjera" Maciej Duda i Łukasz Ruciński poznali kulisy najważniejszej operacji CBA ostatnich lat. Dotarli do unikatowych dokumentów, które potwierdzają użycie oprogramowania szpiegowskiego Pegasus do inwigilacji Krzysztofa Brejzy. Zadali także pytania agentom CBA, którzy rozpoczęli i prowadzili tę sprawę. Część z nich pobiera obecnie wysokie emerytury, a najważniejsi - pracują na dyrektorskich stanowiskach w polskich gigantach paliwowych.

Operacja kryptonim "JASZCZURKA" - ZOBACZ REPORTAŻ

Ci byli już agenci CBA nadzorowali i prowadzili działania, przesłuchiwali świadków, szukając dowodów przeciwko Krzysztofowi Brejzie. Robili to od 2017 roku w ramach śledztwa, które Biuro i Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzą w sprawie tzw. afery fakturowej w Urzędzie Miasta w Inowrocławiu. Chodzi o wyprowadzenie z kasy miasta kilkuset tysięcy złotych za pomocą fałszywych faktur. Główną oskarżoną w tej sprawie jest urzędniczka tamtejszego magistratu Agnieszka Ch., była działaczka PiS. W postępowaniu tym 18 osobom przedstawiono zarzuty popełnienia ponad 250 przestępstw. Co jednak ważne, w śledztwie tym nie ma żadnej sprawy Krzysztofa Brejzy.

Ponad 80 tysięcy wiadomości

CBA starało się zdobyć dowody, że polityk PO sterował "farmą trolli", która miała działać w inowrocławskim urzędzie. Ale przede wszystkim agenci chcieli udowodnić, że nielegalne finansował on swoją kampanię wyborczą z fikcyjnych faktur za nigdy niewykonane usługi na rzecz urzędu miasta w Inowrocławiu, którego wieloletnim prezydentem jest ojciec senatora, Ryszard Brejza.

Jak wynika jednak z "Raportu z analizy kryminalnej" z 5 czerwca 2020 roku (czyli przygotowanego po trzech latach od wszczęcia postępowania), do którego dotarli dziennikarze "Superwizjera", działania te okazały się bezskuteczne. Agenci CBA napisali w nim: "Na podstawie zgromadzonych w toku śledztwa danych nie jest możliwe potwierdzenie nieprawidłowości w przebiegu finansowania oraz rozdysponowania środków w kampanii wyborczej Krzysztofa Brejzy do Parlamentu Europejskiego w 2019 r.".

W innym dokumencie analitycy CBA dodali: "Powyższe informacje dotyczące zbierania i wykorzystania funduszy w kampanii politycznej Krzysztofa Brejzy w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. są niewystarczające do stwierdzenia zajścia nieprawidłowości. Kampania prowadzona jest w odpowiednim czasie (okres kampanii trwał od 25 lutego 2019 r. do 24 maja 2019 r.), a dane dotyczące wpłat i ich rozdysponowania nie pozwalają na potwierdzenie przypuszczeń nieprawidłowości".

Dokumenty, pokazane w reportażu "Superwizjera", pochodzą z prowadzonej przez CBA sprawy operacyjnej o kryptonimie "Jaszczurka", w ramach której 26 kwietnia 2019 roku warszawski sąd zgodził się na miesięczną kontrolę operacyjną Krzysztofa Brejzy. Agenci Biura nadali "obiektowi", czyli Brejzie, kryptonim "Grzechotnik". Dokumenty - m.in. zgoda na prowadzenie kontroli operacyjnej, jak i późniejsze analizy CBA - zostały odtajnione i dołączone do gdańskiego śledztwa.

Według ustaleń kanadyjskiego Citizen Lab, tego samego dnia, gdy sąd zgodził się na kontrolę operacyjną, miał miejsce pierwszy atak Pegasusem na telefon polityka.

W protokole z tej kontroli agenci CBA napisali, że odczytali aż 82 083 wiadomości z telefonu polityka. Czy to możliwe, żeby w ciągu miesiąca - czyli przez miesiąc oficjalnego trwania kontroli operacyjnej, od 26 kwietnia do 26 maja 2019 r. - Brejza napisał i dostał aż tyle wiadomości?

 Agenci CBA napisali, że odczytali ponad 80 tysięcy wiadomości z telefonu BrejzyTVN24

Historia z telefonu

Ta liczba sczytanych wiadomości z telefonu polityka PO to jeden z wielu dowodów świadczących o tym, że CBA użyło do kontroli operacyjnej Pegasusa, czyli agresywnego oprogramowania do inwigilacji, które ma dostęp także do historycznych danych ze smartfona, zarchiwizowanych w chmurze. Tym bardziej, że w tym samym protokole CBA wymienia, że dane z telefonu zostały pogrupowane w wiele folderów, które zawierają nie tylko wiadomości sms, ale także: dane dotyczące aktywności w internecie, spis planowanych wydarzeń z kalendarza w smartfonie, kontakty, wszystkie hasła, wszystkie e-maile, dane dotyczące wszystkich lokalizacji, wszystkie wiadomości tekstowe.

Informator, z którym rozmawiali dziennikarze, wyjaśnił, że CBA używało sfałszowanych smsów, by zainfekować Pegasusem telefon polityka. W tym celu podszyto się na przykład pod osobę ze sztabu wyborczego PO. - Dostawał (Brejza - przyp. red.) sfabrykowane smsy. Na przykład o 22, kiedy był zmęczony po ciężkim dniu. Klikał w link, na przykład z artykułem czy wideo, i CBA dostawało dostęp do całego telefonu - tłumaczy.

Grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto ustaliła, że senator Brejza był 33 razy inwigilowany Pegasusem przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Włamania do smartfona polityka Platformy Obywatelskiej potwierdziła także organizacja Amnesty International.

- To była infiltracja totalna. Połączenie podsłuchów z obserwacją, kilkumiesięczne, pozwoliło im dogłębnie poznać sposób mojego funkcjonowania. I od sfery zawodowej, i od osobistej - podkreśla Krzysztof Brejza.

- Proszę pamiętać, że inwigilowany był oczywiście mój mąż, ale za jego pośrednictwem inwigilowany był cały sztab wyborczy największego opozycyjnego ugrupowania w Polsce. Bezpośrednio przed wyborami parlamentarnymi - dodaje Dorota Brejza, żona polityka i jego pełnomocniczka.

Ograniczyła swoją pracę zawodową, by bronić jego dóbr osobistych i walczyć z inwigilacją. Z jej zawiadomienia Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim wszczęła śledztwo "dotyczące podejrzenia przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych poprzez uzyskanie bezprawnego dostępu do informacji dla nich nieprzeznaczonych". To jedyne śledztwo dotyczące osób rozpracowywanych Pegasusem, w którym prokuratura kierowana przez Zbigniewa Ziobrę wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnego włamania na telefon.

"Operacja 'JASZCZURKA'". Dyskusja po reportażu "Superwizjera"
"Operacja 'JASZCZURKA'". Dyskusja po reportażu "Superwizjera""Superwizjer" TVN

W trakcie tego postępowania okazało się, że CBA wzywało na przesłuchania ludzi, którzy w latach 2012-2015 smsowali z politykiem. Tylko Pegasus i podobne do niego programy mają możliwość tak głębokiego zaciągania treści wiadomości z przeszłości.

- Panowie po pół roku skanowania mojego życia osobistego, zawodowego rentgenem, prześwietlili mnie na wskroś, moją przeszłość. Ustalili, że niczego w życiu złego nie zrobiłem i zostali z niczym. Ze starą bazą esemesów. I rozpoczęła się kolejna operacja roczna szukania haków, czegokolwiek, czyli w oparciu o stare esemesy sprzed 10 lat. Wzywali zupełnie przypadkowych ludzi poza już zupełnie przedmiotem tego postępowania fakturowego w gdańskiej prokuraturze. Jakiegoś woźnego, który wysłał do mnie po dyżurze poselskim, chyba w 2012 roku, smsa, czy mogę pomóc znaleźć pracę. Nie odpisałem na niego - mówi Brejza.

Dziennikarze "Superwizjera" dotarli do jednego ze świadków wezwanych na przesłuchanie do CBA w sprawie afery w inowrocławskim ratuszu. Wiele lat temu smsował z politykiem. Mężczyzna zeznał w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę w Ostrowie Wielkopolskim (z zawiadomienia Brejzy o bezprawnym włamaniu do telefonu), że w trakcie przesłuchania agent CBA Maciej W. groził mu. Świadek opowiedział o tym również reporterom "Superwizjera".

- Zostałem wezwany w sprawie tak zwanej afery fakturowej, z którą nie miałem kompletnie nic wspólnego. W zasadzie pytano głównie o działalność Krzysztofa Brejzy - relacjonuje. - Służby dysponowały wiadomościami sms, ponieważ szczegółowo po prostu wiedziały wątki różnego rodzaju, które działy się w tamtym czasie. To były lata 2013-14, 2015, prawdopodobnie też 2016. Poszukiwali wszelkiego rodzaju haków, żeby po prostu zaszkodzić Krzysztofowi Brejzie. Było to nieprzyjemne. Była groźba, również związana z tym, że jeśli byłbym skazany, to pracy nigdy nigdzie nie znajdę - dodaje mężczyzna, który pragnie zachować anonimowość.

Maciej W. przesłuchiwał wszystkich świadków. Jak ustalili reporterzy "Superwizjera", z agenta specjalnego CBA awansował na stanowisko eksperta. Dziś jest już na emeryturze. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami o sprawie Krzysztofa Brejzy.

Rozmawiać nie chciał także Andrzej P., były dyrektor gdańskiej delegatury CBA, który nadzorował sprawę Brejzy. Dziś jest na emeryturze i pracuje na stanowisku dyrektorskim w Grupie Lotos. Z kolei w PKN Orlen, także jako dyrektor, pracuje Jarosław Sz., który bezpośrednio odpowiadał za operację "Jaszczurka".

 Dziennikarze dotarli do dokumentówTVN24

Smsy, których nie było

Reporterzy "Superwizjera" dotarli także do kolejnej, nieznanej dotąd analizy Citizen Labu z badania smartfona Brejzy. Wynika z niej, że Pegasus może też być użyty do wgrywania treści do telefonu i manipulowania korespondencją. Jak potwierdziło kanadyjskie laboratorium, do telefonu senatora wgrano ponad 800 MB danych.

Brejzowie wskazują, że ze zmanipulowanych treści z telefonu senatora PO korzystała w swoich przekazach m.in. telewizja rządowa.

Dorota Brejza w imieniu męża pozwała m.in. Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS za to, że Brejza pojawia się "w poważnym kontekście" w sprawie fakturowej w Inowrocławiu. Sąd w Bydgoszczy oddalił pozew bez rozprawy. Żona polityka odwołała się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, a ten uznał nieważność procesu w Bydgoszczy. W efekcie proces powinien zacząć się od nowa. Ale pełnomocnik prezesa PiS odwołał się do Sądu Najwyższego. Do tej pory nie ma rozstrzygnięcia. Dorota Brejza pozwała także TVP, która w swoich materiałach zarzucała politykowi m.in. kierowanie "farmą trolli", "zlecanie oraz nadzorowanie zmasowanego hejtu" oraz nielegalne finansowanie swojej kampanii wyborczej z fikcyjnych faktur za nigdy niewykonane usługi.

- Szkalowano moją mamę, atakowana była moja żona. W pewnym momencie ta kampania hejtu osiągnęła takie apogeum w kampanii wyborczej, że pojawiły się groźby uprowadzenia moich dzieci ze szkoły i sam z siebie komendant wojewódzki policji w Bydgoszczy przyznał nam ochronę policyjną - wspomina Krzysztof Brejza. 

TVP w swoich kanałach i w internecie - dwa miesiące przed wyborami - m.in. publikowała wiadomości, które miały pochodzić ze smartfona Krzysztofa Brejzy. Według rządowych dziennikarzy, miały one obciążać polityka PO. Ale Brejzowie wskazują, że wiadomości zostały zmanipulowane. Zostały połączone z innymi wiadomościami, zamieniono odbiorcę z nadawcą, a w ten sposób zmieniono także kontekst smsów.  

- Manipulacja była bardzo ordynarna. Publikowano treści, które rzeczywiście pochodziły z telefonu mojego męża, ale sposób ich przedstawienia był zmanipulowany, zafałszowany. Prezentowano wiadomość, która była do niego kierowana w taki sposób, że rzekomo on ją napisał, i co najgorsze, dopisano do tego zupełnie inny kontekst niż ten, w którym ta wiadomość została wysłana - tłumaczy mec. Brejza.

Przedstawione w telewizji rządowej materiały miały udowodnić, że w inowrocławskim ratuszu Ryszard i Krzysztof Brejzowie prowadzą w internecie zorganizowany hejt przeciwko swoim politycznym przeciwnikom.

W jednym z wielu artykułów na portalu tvp.info czytamy: "w 2015 r. Krzysztof Brejza nadal pracuje nad organizacją swojej grupy portalowej. Śledczy zabezpieczyli komunikat wysłany do swego współpracownika: "Automyjnia MK-SPEED ul Dworcowa 32 możesz już od 8 tam podjechać. Tam gdzie ostatnio byłeś miejsca nie mieli. Telefoniki już zostały zorganizowane :)".

Według rządowej telewizji miało to świadczyć o tym, że z pieniędzy z fałszywych faktur sfinansowano zakup telefonów do bezpiecznej łączności dla grupy hejterskiej z urzędu miasta, która miała tępić w internecie przeciwników politycznych Ryszarda i Krzysztofa Brejzy.

Podczas jednej z rozpraw, na której przesłuchiwany był jako świadek Samuel Pereira, szef portalu tvp.info, Brejza przedstawiła dowody świadczące o manipulacji przytoczonym smsem. Dowodziła, że w rzeczywistości dotyczył on umówienia polityka PO przez jego asystentkę na wizytę na myjni. Kobieta informowała w nim Brejzę także o wykonaniu telefonów związanych z dyżurem poselskim. Zdaniem mecenaski zamieniono nadawcę z odbiorcą, by osiągnąć efekt aferalny - nowy komunikat miał sugerować, że Krzysztof Brejza organizuje jakimś podejrzanym ludziom podejrzane telefony do prowadzenia podejrzanych działań.

Pytany przez prawniczkę o to, czy wiedział, że wiadomość, którą przytaczała TVP, nie istnieje w takim kształcie, Samuel Pereira odpowiadał, że smsy "tak zostały opisane w aktach sprawy", czyli w aktach gdańskiego śledztwa. 

Zdaniem Brejzów, smsy mogły być preparowane i manipulowane przez agentów CBA, aby wykorzystać je do uzyskania kolejnego wniosku o przedłużenie kontroli operacyjnej i dalszego podsłuchiwania Krzysztofa Brejzy w trakcie kampanii do Sejmu.

- Zassali mi smsy. Po tym rentgenie okazało się, że nie popełniłem żadnych przestępstw. I w celu przedłużenia kontroli operacyjnej na kampanię wyborczą, na kolejne trzy miesiące, spreparowali, sfałszowali te smsy, które już mieli. Sprowadzili je do przestępczego charakteru, żeby wprowadzić w błąd po raz drugi sąd, że uzyskali materiał wskazujący na popełnienie przestępstw. Tak uważamy - komentują Brejzowie.

W grudniu 2021 r. polityk wygrał z TVP inną sprawę - postępowanie zabezpieczające - telewizja rządowa zmuszona została sądownie do opublikowania stosownego komunikatu o możliwym naruszeniu dóbr osobistych Krzysztofa Brejzy na swojej stronie. Komunikat taki został opublikowany przy jednym z artykułów o Brejzie.

- Służby, telewizja z prokuraturą działają jako jedna pięść, która ma wymierzyć karę, karę wyeliminowania z polityki. To się im nie udało - komentuje Krzysztof Brejza.

Pegasus z Funduszu Sprawiedliwości

Centralne Biuro Antykorupcyjne kupiło Pegasusa w 2017 r. od izraelskiej firmy NSO. Narzędzie to może całkowicie zinfiltrować telefon komórkowy. Program miał kosztować 25 milionów złotych, a pieniądze na jego zakup pochodziły z Funduszu Sprawiedliwości.

W teorii to złośliwe oprogramowanie miało służyć walce z terroryzmem.

Biuro odmówiło reporterom "Superwizjera" odpowiedzi, co było podstawą do kontroli operacyjnej Brejzy. "Uprzejmie informujemy, że zapisy art. 24 ust. 1 oraz art. 28 ust. 2 pkt 2 ustawy o CBA uniemożliwiają organowi ujawnienie informacji dotyczącej środków, form i metod stosowanych w pracy operacyjnej - przepisy te mają na celu wyznaczenie granic możliwości eksponowania w przestrzeni publicznej szczegółów działań Biura, a także uwypuklenie konieczności ochrony wymienionych środków, form i metod realizacji zadań przez organ".

O co chodzi w sprawie z Inowrocławia

Pretekstem do inwigilacji Krzysztofa Brejzy miała być afera fakturowa w Kruszwicy i Inowrocławiu, którą służba antykorupcyjna i prokuratura badają od 2017 r. Chodzi o wyprowadzenie z kasy miasta kilkuset tysięcy złotych za pomocą fałszywych faktur. Główną oskarżoną w tej sprawie jest urzędniczka tamtejszego magistratu Agnieszka Ch., wcześniej działaczka PiS. Jako szefowa pionu kultury akceptowała wszystkie kwestionowane przez CBA faktury, najczęściej o zawyżonej wartości bądź za niewykonane usługi. W tym postępowaniu 18 osobom przedstawiono zarzuty popełnienia ponad 250 przestępstw. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku w lutym poinformowała, że przekazała do sądu akt oskarżenia przeciwko 17 osobom.

18. osobą jest Ryszard Brejza, ojciec inwigilowanego Pegasusem senatora PO. Prezydent Inowrocławia jest podejrzany o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, tj. z art. 231 § 1 i 2 Kodeksu karnego. Prokuratorzy nie znaleźli natomiast dowodów na to, by samorządowiec miał korzystać z pieniędzy z fałszywych faktur albo z tych pieniędzy miała być finansowana kampania wyborcza jego syna. Zarzut dotyczy tylko zmiany w regulaminie Urzędu Miejskiego w Inowrocławiu. Tę sprawę wyłączono do odrębnego postępowania, bo Ryszard Brejza - jako prezydent Inowrocławia - miał w głównym śledztwie status pokrzywdzonego.

Krzysztofowi Brejzie nie przedstawiono żadnych zarzutów. Nie został nawet przesłuchany.

Autorka/Autor:Maciek Duda, Łukasz Ruciński

Źródło: "Superwizjer" TVN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Premier Grenlandii Mute Egede oświadczył, że należąca do Danii wyspa nie jest na sprzedaż i nigdy nie będzie. Dzień wcześniej prezydent elekt USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "posiadanie" Grenlandii to dla Waszyngtonu "absolutna konieczność".

"Grenlandia jest nasza. Nie jesteśmy na sprzedaż". Premier odpowiada na słowa Trumpa

"Grenlandia jest nasza. Nie jesteśmy na sprzedaż". Premier odpowiada na słowa Trumpa

Źródło:
PAP

Na trasie S7 w rejonie węzła Opacz doszło do zderzenia czterech samochodów osobowych i autobusu miejskiego. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Kierowców czekają utrudnienia przy wyjeździe ze stolicy.

Karambol na wyjeździe z Warszawy. Kierowcy utknęli w korku przy węźle Opacz

Karambol na wyjeździe z Warszawy. Kierowcy utknęli w korku przy węźle Opacz

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny konwojowanego przez policję na przesłuchanie. Trwa wyjaśnianie, w jaki sposób 42-latek doznał obrażeń, które doprowadziły do jego śmierci. Na tym etapie postępowania śledczy wykluczyli udział osób trzecich.

Mężczyzna zmarł podczas policyjnego konwoju. Pierwsze ustalenia

Mężczyzna zmarł podczas policyjnego konwoju. Pierwsze ustalenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokurator zablokował 328 rachunków bankowych prowadzonych przez różne banki na rzecz spółki Cinkciarz.pl – poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prokurator Anna Marszałek.

Prokuratura zablokowała konta spółki Cinkciarz.pl

Prokuratura zablokowała konta spółki Cinkciarz.pl

Źródło:
PAP

Kolejne nieruchomości trafiły do fundacji rodzinnej Daniela Obajtka. To willa oraz domki letniskowe nad morzem - pisze "Newsweek". Tygodnik zaznacza, że może być to sposób na ucieczkę byłego prezesa Orlenu przed ewentualnymi roszczeniami. Pytany o to, dlaczego przepisuje nieruchomości na rodzinę i na fundację, Obajtek odparł w poniedziałek: "Bo mi wolno".

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Źródło:
"Newsweek", tvn24.pl

- Chcemy, żeby projekt CPK był w pełni polską inicjatywą i był zarządzany przez Polskie Porty Lotnicze - przekazał minister infrastruktury Dariusz Klimczak. PPL i CPK podpisały w poniedziałek list intencyjny w tej sprawie.

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Źródło:
PAP

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski powiedział, że na granicę polsko-białoruską "ściągane było bydło" w celu "zdestabilizowania sytuacji". Te słowa skomentował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Ludzi z zasady nie powinno nazywać się bydłem. Jeżeli się ludzi odczłowiecza, to przesuwa się ich do innej kategorii - powiedział. Ocenił, że Zgorzelski "się zagalopował".

Zgorzelski o "bydle" na granicy. Hołownia: zagalopował się, o jeden most za daleko

Zgorzelski o "bydle" na granicy. Hołownia: zagalopował się, o jeden most za daleko

Źródło:
TVN24

Olsztyn, Leszno, Turek, Golina - władze tych samorządów, nie czekając na ustawę o wolnej Wigilii, dały urzędnikom wolne już w te święta. Z jakich rozwiązań skorzystały, by tak się stało?

"To dzień na wzmacnianie więzi". Tu zdecydowano się na wolną Wigilię już w tym roku

"To dzień na wzmacnianie więzi". Tu zdecydowano się na wolną Wigilię już w tym roku

Źródło:
PAP, TVN24

Ratownicy z Grupy Beskidzkiej GOPR przeprowadzili w niedzielę akcję ratunkową. Znieśli na noszach 32-letniego turystę z urazem pachwiny uniemożliwiającym mu chodzenie. Mężczyzna utknął na górnym odcinku zamkniętego żółtego szlaku na Babią Górę.

Wypadek w Beskidach. Goprowcy znieśli na noszach rannego turystę

Wypadek w Beskidach. Goprowcy znieśli na noszach rannego turystę

Źródło:
PAP, GOPR

Do zakopiańskiej policji zgłaszają się właściciele obiektów noclegowych, którzy zauważyli, że oszuści wykorzystują i publikują na popularnych portalach fotografie i opisy ich kwater, pensjonatów czy domków na wynajem. Podejrzane ogłoszenia dotyczą głównie okresu sylwestrowego.

Kwatery istnieją, ale właściciele nie wiedzą o wynajmie

Kwatery istnieją, ale właściciele nie wiedzą o wynajmie

Źródło:
PAP

Warszawski sąd nie uwzględnił zażalenia obrońcy Michała Wosia na postanowienie prokuratora o zastosowaniu środków zapobiegawczych - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. W sierpniu prokurator postawił posłowi PiS zarzuty oraz zastosował dozór policji i zakaz kontaktowania się z kilkudziesięcioma osobami. W ocenie rzecznika Prokuratury Krajowej sąd "potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów" oraz "prawdopodobieństwo, iż Woś popełnił zarzucane mu przestępstwo".

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Źródło:
TVN24

Asma al-Asad, żona obalonego syryjskiego dyktatora, który znalazł schronienie w Rosji, nie jest zadowolona z życia w Moskwie - poinformował portal telewizji Al Dżazira. Arabskie i tureckie media przekazały, że złożyła też w Rosji pozew rozwodowy. O małżeństwie Asadów postanowił w tej sytuacji wypowiedzieć się sam rzecznik Kremla, który wszystkiemu zaprzeczył.

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Źródło:
PAP, Meduza, Interfax

91 proc. Polaków podzieli się w Wigilię opłatkiem - wynika z sondażu pracowni Opinia24. Jakie jeszcze świąteczne zwyczaje pielęgnujemy w naszych domach?

Jakie są zwyczaje świąteczne Polaków? Sondaż

Jakie są zwyczaje świąteczne Polaków? Sondaż

Źródło:
Opinia24

Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła w poniedziałek w trybie obiegowym uchwały w sprawie sprawozdania komitetu PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie - przekazał szef PKW Sylwester Marciniak. Dodał, że Komisja zajmie się ponownie sprawozdaniem 30 grudnia.

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Źródło:
PAP

- Oczekiwałbym, że w ciągu sześciu godzin Marcin Romanowski zgłosi się po prostu do prokuratury - mówił szef MSWiA Tomasz Siemoniak, komentując warunki wysunięte przez ściganego posła PiS, który dostał węgierski azyl po tym, jak uciekł z kraju. Romanowski przekonuje, że po ich realizacji przez rządzących właśnie "w ciągu sześciu godzin wróci do kraju". Według Siemoniaka "to jest żałosne po prostu, że ktoś podejrzany o poważne przestępstwa śmie jakiekolwiek warunki Rzeczpospolitej Polskiej stawiać". - Jego miejsce jest na ławie w sądzie - dodał.

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Źródło:
PAP, TVN24

Policjanci uderzyli w narkotykowy biznes przy Inżynierskiej na Pradze Północ. Zatrzymali kilka osób, z czego dwie usłyszały zarzuty za handel nielegalnymi środkami. Na wniosek prokuratury zostali tymczasowo aresztowani.

Akcja policji w zagłębiu narkotykowym. Zatrzymano kilka osób

Akcja policji w zagłębiu narkotykowym. Zatrzymano kilka osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Lekarze pogotowia ratunkowego w Wielkiej Brytanii wydali w poniedziałek ostrzeżenie dotyczące plastikowych kulek, znanych też jako kulki hydrożelowe czy koraliki wodne. Specjaliści zalecają, by nie wręczać ich na święta dzieciom poniżej piątego roku życia. Dlaczego kolorowe kulki mogą być niebezpieczne?

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Źródło:
BBC, The Guardian

Nowe doniesienia prasy w sprawie lekarza Taleba Abdula Dżawada, który w piątek wjechał samochodem w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, podają w wątpliwość jego kompetencje zawodowe. Dżawad miał być nazywany przez współpracowników "Dr Google". W niektórych przypadkach jego praktyki terapeutyczne budziły zmieszanie wśród personelu.

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

Źródło:
PAP

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych.

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom w rozumieniu przyjętym w Konstytucji RP i na gruncie prawa międzynarodowego - przekazało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Przeprowadzone czynności wykazały równocześnie, że w pewnych sytuacjach dochodziło do niehumanitarnego traktowania zatrzymanego - czytamy w komunikacie. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar oznajmił, że uwagi dotyczące traktowania Michała O. i byłych urzędniczek resortu, podejrzanych w śledztwie dotyczących Funduszu Sprawiedliwości, zostaną wdrożone przez resort. 

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Policjanci z szóstego Komisariatu Komendy Miejskiej Policji w Łodzi szukają mężczyzny, który nagrał nagą kobietę w jednym z solariów telefonem komórkowym. - Mężczyzna nie miał zamiaru się opalać, tylko wszedł do kabiny obok i nagrywał z premedytacją - informuje rzeczniczka policji.

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Źródło:
tvn24.pl
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Służby w Gwatemali uwolniły z rąk fundamentalistycznej żydowskiej sekty Lev Tahor 160 dzieci i nastolatków. Operację przeprowadzono po ucieczce z sekty czwórki nieletnich osób, które zaalarmowały władze.

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

Źródło:
PAP, "New York Times"

Uczniowie szkoły zawodowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) wrzucili do sieci dwa filmiki, na których pokazują ciasta w formie swastyk, wykonują nazistowskie gesty i odpalają petardy. Jak tłumaczy dyrektorka placówki, do zdarzenia doszło po wigilii klasowej, podczas chwilowej nieobecności nauczyciela.

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Źródło:
Gazeta Wyborcza/TVN24

Rosja próbuje ukryć obecność północnokoreańskich żołnierzy na froncie, wydając im fałszywe dokumenty - podały ukraińskie Siły Operacji Specjalnych. Pokazały one książeczki wojskowe zabitych w czasie walk w rosyjskim obwodzie kurskim Koreańczyków z Północy, które miały zawierać fałszywe dane. Połączone Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Korei Południowej poinformowało w poniedziałek, że około 1100 żołnierzy armii Kima zginęło lub zostało rannych, biorąc udział po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Źródło:
NV, Yonhap, tvn24.pl, PAP

Od 1 stycznia 2025 roku osoby uprawnione mogą składać wnioski o rentę wdowią, przy czym prawo do tego świadczenia zostanie im przyznane od miesiąca, w którym złożyły wniosek, ale nie wcześniej niż od 1 lipca 2025 roku.

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Źródło:
PAP

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

"Jeśli chodzi o oskładkowanie umów-zleceń, jest decyzja premiera, że ta reforma nie będzie realizowana" - wskazała w rozmowie z "Faktem" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Ta reforma nie będzie realizowana"

"Ta reforma nie będzie realizowana"

Źródło:
PAP

Tomasz Siemoniak przedstawił priorytety dotyczące bezpieczeństwa podczas zbliżającej się prezydencji Polski w Radzie UE. Rozpocznie się ona 1 stycznia 2025 roku i potrwa sześć miesięcy. Jednym z priorytetów polskiej prezydencji będzie kwestia przeciwdziałania nielegalnej migracji - zapowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji.

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

Źródło:
PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Podczas pokazu dronów na Florydzie jedna z maszyn spadła na siedmioletniego chłopca, który stracił przytomność i został zabrany do szpitala. - Krew spływała mu po twarzy - opowiada matka chłopca. Dziecko przeszło operację.

Wypadek podczas świątecznego pokazu dronów. 7-latek poważnie ranny

Wypadek podczas świątecznego pokazu dronów. 7-latek poważnie ranny

Źródło:
Sky News, ABC News