"Król lawet" i jego kontakty z policją. "Przestępca nieobliczalny. Niebezpieczny"

[object Object]
50-letni biznesmen jest nie tylko potentatem w branży, ale także wielokrotnie karanym, w tym za ciężkie zbrodnie, przestępcąTVN
wideo 2/5

Gwałcił, oblewał kwasem, podkładał bomby, korumpował policjantów. To tylko niektóre czyny, za jakie w przeszłości odpowiadał Radosław K. ze Skwierzyny. Jego długa i szeroko zakrojona działalność niczym w soczewce pokazuje patologię polskich organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Patologie, które spowodowały, że Radosław K. zamiast ostracyzmu cieszy się dziś publicznym uznaniem i olbrzymimi pieniędzmi, a nawet kontraktem z policją.

Dla biznesu pomocy drogowej nie ma lepszego miejsca niż województwo lubuskie. Trasę szybkiego ruchu S3 codziennie pokonuje tysiące tirów wiozących towar ze Świnoujścia na południe Polski i całego kontynentu.

Przecinająca szosę S3 autostrada A2 jest kluczową arterią łączącą Wschód z Zachodem Europy. Tysiące tirów to także dziesiątki awarii, kolizji i wypadków. Krótko mówiąc, prawdziwe eldorado dla tych, którzy zarabiają na drogowej pomocy.

Jednym z bossów w tym laweciarskim raju jest Radosław K. ze Skwierzyny.

Korumpował policjantów

50-letni biznesmen jest nie tylko potentatem w branży, ale także wielokrotnie karanym - w tym za ciężkie zbrodnie - przestępcą. Sukces w biznesie zawdzięcza korumpowaniu przez lata policjantów. Jest w dodatku przestępcą, który nadal współpracuje z polską policją, prowadząc na jej zlecenie parking.

- On wygrał przetarg na przechowywanie pojazdów procesowych na policji i w tym momencie musimy wozić, niestety, te samochody, które są zatrzymane procesowo na parking pana K. - podkreśla Artur Mejza, właściciel pomocy drogowej.

Na policyjny parking trafiają zatrzymane przez funkcjonariuszy auta i ciężarówki, między innymi pochodzące z kradzieży lub zabezpieczone jako dowody rzeczowe. Komenda wojewódzka wybiera zaufaną firmę, która policjanci wzywają do odholowania pojazdów.

Dlaczego policjanci wybrała firmę, na czele której stoi człowiek z kryminalną przeszłością? By to zrozumieć, trzeba prześledzić jego długą drogę, która rozpoczęła się w latach 90.

- Przyjechał do nas i chciał się dowiedzieć, jak kolokwialnie od podszewki to wszystko wygląda. Uczył się od nas - wspomina Ewa Bortnowska, która przez 10 lat wraz z mężem prowadziła policyjny parking. W szczytowym okresie miała pod swoją pieczą ponad 600 pojazdów.

Wraz z Radosławem K. na rynku pojawiły się nowe metody konkurencyjnej walki. Burzliwe i szalone lata 90. to czas rozwoju transportu, ale i bezwzględnej przestępczości i rynkowej wolnej amerykanki.

Kiedy Radosław K. zrozumiał, że szybka wiadomość o wypadku zapewni mu sukces, uczynił z miejscowych policjantów swoich informatorów. W tym celu wykorzystał wchodzące wówczas na rynek telefony komórkowe.

Bandyta na policyjnym holu. I część dyskusji w studiu "Superwizjera"
Bandyta na policyjnym holu. I część dyskusji w studiu "Superwizjera"TVN

- Pierwszy telefon miał ruch drogowy w samochodzie. To był telefon K. On leżał cały czas w schowku, w samochodzie - wyznaje Jarosław Fabijańczyk, właściciel pomocy drogowej i były pracownik Radosława K. - Jak się zmieniała ekipa, to przekazywali kolejnej. Informowali go, oczywiście. Praktycznie cały ruch drogowy w Gorzowie. Policjanci powinni wzywać tych, którzy mieli w tym czasie umowy w tym czasie. A oni robili wszystko, żeby K. zabrał to. Gdyby nie policjanci, telefony od policjantów, to K. by nie istniał - dodaje.

Apetyt laweciarza rósł w miarę rozwoju firmy i przybywania informacji od skorumpowanych funkcjonariuszy. Dwa lata później kilkunastu policjantów odebrało w firmowym salonie komórki, za które zapłacił Radosław K.

Niszczył konkurencję

W majową noc w 1998 roku panią Ewę obudził telefon. Nieznani sprawcy spalili jedną z wartych kilkadziesiąt tysięcy złotych lawet.

- Na pytanie, czy podejrzewamy kogoś o podpalenie tego samochodu, stwierdziliśmy, że człowiekiem, który mógł to zrobić, to K. - opowiada. - Po około niecałym miesiącu czasu mąż wyszedł do samochodu i zobaczył, że przy kole jest taki przedmiot przypominający, jakby wosk lany był do puszki i bardzo gruby lont z niego wystawał. Stwierdziliśmy, że przed naszym samochodem osobowym również jest taki przedmiot stoi - wspomina Bortnowska.

Wezwani na miejsce saperzy stwierdzili, że tajemnicze puszki to groźne i gotowe do detonacji bomby z trotylem. Pół rok później wyjdzie, że sprawcą był Radosław K.

- Pan K. jest przestępcą nieobliczalnym. Bardzo niebezpiecznym - mówi Bortnowska.

Radosław K. zawdzięcza wpadkę swej cichej pasji - uwodzeniu młodych dziewczyn, które nakłaniał do seksu. - Non stop jeździł z dziewczynami w prawo, lewo. Do Gorzowa, do Skwierzyny, gdzieś tam wyjazdy. Gdzieś zaczepiał dziewczyny, pakował je do samochodu i sobie jeździli całymi dniami i nocami - opowiada Fabijańczyk.

W grudniu 1997 roku gorzowska policja rozpoczęła śledztwo w sprawie porwania z ulicy i wielokrotnego zgwałcenia dwóch uczennic gorzowskiej podstawówki. 15- i 16-latka jako sprawcę wskazały Radosława K. Miesiąc po złożeniu zeznań padły ofiarami zemsty. Zamaskowany sprawca oblał ich twarze stężonym kwasem.

Jedna z poszkodowanych została oszpecona na całe życie i trafiła do szpitala. Niedługo później do szpitala przewieziono 20-letniego Dariusza W., który pędząc w nocy oplem corsą, rozbił się na drzewie. Przyczyną wypadku była tajemnicza awaria hamulców, a skutkiem - całkowity paraliż mężczyzny. Kiedy zrozumiał, że nigdy nie odzyska sprawności, ujawnił prawdę.

- Była tak zwana sesja wyjazdowa sądu, gdzie był ten młody człowiek przesłuchiwany na sali szpitalnej i w bardzo ciężkim stanie mówił przy pomocy jakieś maszyny - wyjaśnia Bortnowska. - Opowiedział wszystko, jak spalił lawetę na zlecenie pana K., jak położył ładunki wybuchowe pod nasze dwa samochody tez na zlecenie pana K. i o wielu innych rzeczach, które uczynił również na zlecenie pana K. - dodaje.

Dariusz W. przyznał się również do oblania kwasem uczennic. Za dokonanie każdego z przestępstw dostawał od Radosława K. pieniądze. Laweciarz przekazał mu również auto, którym Dariusz W. rozbił się na drzewie.

Śledczym nie udało się jednak stwierdzić, kto wcześniej uszkodził hamulce. Radosław K. trafił do aresztu, a kiedy prokurator bliżej zbadał jego działalność, oskarżył go również seksualne wykorzystanie kolejnej dziewczyny i kłusownictwo ze znajomym policjantem.

Żona jako słup w firmie męża

Mimo że świadkowie wskazywali konkretne dowody na działalność korupcyjną króla lawet z policjantami, tego akurat wątku prokurator nie podjął. W 2001 roku Radosław K. usłyszał wyrok 8 lat więzienia.

Bandyta na policyjnym holu. Reportaż, cz. II
Bandyta na policyjnym holu. Reportaż, cz. IITVN 24 / Energa Solo Amazon Expedition

- Ja myślałem, że się jego kariera skończyła. A tu nieprawda - przez pierwsze pół roku policjanci się przestraszyli tego wszystkiego. Ale potem nagle to się zaczęło odbywać. Z resztą w więzieniu znaleźli mu komórkę, z której załatwiał sprawy firmowe - wspomina Fabijańczyk.

Decyzją sądu król lawet miał również zapłacić odszkodowanie Ewie Bortnowskiej i oszpeconym dziewczynom. Sprawa trafiła do komornika, który zajął majątek firmy. Ale Radosław K. w ostatniej chwili uciekł od odpowiedzialności.

- Przebywając w areszcie śledczym, przepisał swój majątek na żonę, z którą jak dobrze pamiętam, wziął rozwód wtedy. Zobligował się do spłaty 8 tysięcy miesięcznie alimentów. Od tamtego dnia nie uzyskaliśmy nawet złotówki za podniesione straty materialne i szkody moralne - opowiada Bortnowska.

Dziennikarzom "Superwizjera" udało nam się dotrzeć do byłego pracownika Radosława K., który potwierdził, że skazany laweciarz świadomie ominął prawo.

- Specjalnie u swojej żony zadłużył się na alimenty. On się śmieje z prawa - mówi wprost Dariusz, były pracownik Radosława K. - Wie, że nawet jak mu komornik zabierze pieniądze i tak wrócą do niego, bo pierwsze idą alimenty. Jest sztucznie zadłużony u swojej żony. Słyszałem na własne uszy. Przecież ja o tym zeznawałem przed sądem. On się z tego śmieje. Chodzi w podartych dresach i podartej bluzce. Pieniądze ma, robi co chce. Z prawa sobie robi śmichy-chichy, ludzi ma za nic - dodaje.

Recydywista wraca do biznesu

"Król lawet" za kratkami spędził cztery z ośmiu zasądzonych lat. Po wyjściu na wolność wrócił do drogowego biznesu. Formalnie od wyjścia z więzienia nie ma grosza przy duszy i jest tylko kierowcą w przedsiębiorstwie należącym do jego żony Agnieszki K.

Kobieta w rozmowie z dziennikarzami powiedziała, że jej mąż pomaga jej w prowadzeniu firmy. W praktyce nie zmieniło się nic. "Króla lawet" nadal opłacają policjanci, którzy informowali go o wypadkach.

- To już byli inni, młodsi. Można powiedzieć, że troszeczkę zmieniło się pokolenie tych policjantów. Część z tamtych policjantów bodajże poszła na emeryturę - przyznaje Fabijańczyk.

Przekazane policjantom łapówki musiały się zwrócić. Zaś o rachunkach wystawianym właścicielom tirów przez "króla lawet" do dziś krążą legendy. - Klient, który dawał się holować nie wiedział, w co się pakuje - wspomina Dariusz, były pracownik Radosława K. Jednocześnie Radosław K. robił wszystko, żeby pozbywać się konkurencji.

- Przykładowo, K. przyjeżdżał na kolizję, pomawiał moją firmę. Mówił: niech pani z tym nie jedzie - to jest złodziej, kryminalista, bandyta. Mówił, że jestem pedofilem - opowiada Jarosław Batyła, właściciel pomocy drogowej. - Że mam wyroki, że oblałem dziewczynkę kwasem. On miał za to wyrok, a mówił o mnie. Klienci normalnie uciekali. Zgłaszałem to niejednokrotnie do prokuratury, na policję. Za każdym razem było umorzenie - podkreśla.

Radosław K. działał bezkarnie przy wparciu policjantów przez kolejne lata. Skargi konkurentów policja uznawała za bezzasadne. Ale kropla drążyła skałę. Sprawą zarejestrowało się w końcu Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. W kolejnym procesie Radosława K. na ławie oskarżonych zasiadło razem z nim kilkunastu policjantów.

W 2015 roku Sąd w Gorzowie ogłosił werdykt. Większość policjantów otrzymało wyroki w zawieszeniu, a Radosław K. znów trafił za kraty - zaledwie na 10 miesięcy. Gdy tylko laweciarz-recydywista wyszedł na wolność, wrócił do biznesu i stanął do przetargu na prowadzanie policyjnego parkingu. Ku zdumieniu konkurencji wygrał.

- Świadczymy usługę z osobą, która ma przedstawić zaświadczenie o niekaralności, więc absolutnie nie ma tutaj mowy o tym, aby policja lubelska współpracowała z osobą, która jest notowana i karana - zapewnia Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.

Bandyta na policyjnym holu. II część dyskusji w studiu "Superwizjera"
Bandyta na policyjnym holu. II część dyskusji w studiu "Superwizjera"tvn24

Policja: wszystko zgodnie z prawem

Trampoliną dla Radosława K. miała być działalność w branży militarnej. Stał się poważnym graczem na rynku sprzedaży broni, choć nie miał odpowiedniej koncesji. Wykorzystał lukę w prawie, formalnie prowadząc wojskowe muzeum. Nawiązał też współpracę z miejscową jednostką wojska oraz burmistrzem Skwierzyny Tomaszem Watrosem, przy którego wsparciu organizował militarny piknik M.A.S.H.

Na trwającym kilka dni festynie bawiło się co roku tysiące ludzi, a na organizowanym przez korumpującego policjantów kryminalistę imprezie wystąpili nawet funkcjonariusze elitarnego Biura Operacji Antyterrorystycznych. Radosław K. stał się miejscowym VIP-em występującym podczas lokalnych uroczystości. Dla przykładu, na czołgu jechał z byłym prezydentem Gorzowa Tadeuszem Jędrzejczakiem.

Występował też na łamach gazet, pojawił się również na słynnych manewrach Anakonda. Został też bohaterem ogólnopolskiego programu telewizyjnego. Militarne muzeum kierowane przez Radosława K. oferuje tez usługi dla ludności - przejażdżki czołgiem lub bojowym wozem. Jednocześnie "król lawet" powiększa swoje imperium i majątek, zdobywając kolejne zlecenia - także publiczne - na holowanie pojazdów.

Natomiast korumpowani przez Radosława K. policjanci stracili wszystko - pracę oraz policyjną emeryturę. Reporterowi "Superwizjera" udało się dotrzeć do kilku z nich.

- Mam duży żal, jeśli chodzi o postępowanie karne. Ja cały czas mówię, że jestem niewinny. Ja nigdy nie wyprę się, że Radosława K. mnie zna, kolegowaliśmy się od łebka. Ja do niego dzwoniłem i tego nie zaprzeczę - opowiada skazany za korupcję Waldemar Kieżuń, były policjant z komendy w Międzyrzeczu.

Na podstawie obowiązującej od ponad roku umowy z lubuską komendą Radosław K. prowadzi dziś policyjny parking. Funkcjonariusze wzywają go też do holowania zabezpieczonych procesowo ciężarówek. Czy policjanci mogą nie wiedzieć, że współpracują z korumpującym funkcjonariuszy recydywistą, który fikcyjnie przepisał firmę na żonę?

- My absolutnie nie mamy ku temu podstaw, żeby sprawdzać osoby, które realizują tego typu usługi bezpośrednio. Działalność jest zarejestrowana na panią Agnieszkę. W myśl ustawy to wystarczy. Nie jesteśmy związani z tą osobą. Współpracujemy z jego żoną - tłumaczy rzecznik lubuskiej policji.

Dziennikarze "Superwizjera" dotarli jeszcze jednego wyroku, który ma na koncie Radosław K., a który dotyczy on wygranego kilka lat temu policyjnego przetargu. Szef komisji przetargowej został wtedy skazany razem z Radosławem K. i Agnieszka K. za sfałszowanie dokumentacji przetargowej, która wygrała w 2016 roku.

"Czy to nie jest w ogóle wstyd dla generała?"

Podczas dyskusji w studiu dotyczącej reportażu "Bandyta na policyjnym holu" goście TVN24 omawiali ustalenia w sprawie Radosława K. Pojawił się wówczas między innymi wątek generała Marka Działoszyńskiego, byłego komendanta głównego policji, który od lutego 1991 roku był komendantem komisariatu policji w Skwierzynie.

- Jak to jest, że w mieście, które ma kilka tysięcy mieszkańców, w którym od urodzenia nawet mieszka były główny komendant policji [w Skwierzynie - przyp. red.], generał Marek Działoszyński - jak to jest możliwe, że w mieście generała Marka Działoszyńskiego mamy do czynienia z analogicznymi sytuacjami i nikt tego nie widzi? - komentował w studiu TVN24 dziennikarz Radosław Gruca z gazety "Fakt", który od lat zajmuje się sprawą Radosława K.

- Czy to nie jest w ogóle wstyd dla generała poza wszystkim? - dodał.

"Trudno nie zauważyć koincydencji"

Z kolei autor reportażu "Superwizjera" TVN Tomasz Patora zwrócił uwagę na piknik militarny, jaki odbył się w Skwierzynie i w którego organizację zaangażowany był bohater reportażu "Superwizjera". W imprezie wzięli udział między innymi policjanci, funkcjonariusze Biura Operacji Antyterrorystycznych.

- Trudno nie zauważyć koincydencji pomiędzy tym nazwiskiem [Radosława K. - red.], a z drugiej strony wizytą i pokazem zorganizowanym na rzecz Radosława K. - podkreślił.

Fakt ten skomentował również były antyterrorysta, Jerzy Dziewulski.

- Ja akurat pana Działoszyńskiego nie podejrzewam o jakąkolwiek złą działalność. Ale w tej sprawie musiała być decyzja na wysokim szczeblu, co najmniej szefa Biura Operacji Antyterrorystycznych, jeżeli nie zastępcy komendanta głównego policji - stwierdził.

Jak podkreślił z kolei Gruca, Działoszyński był obecny na skwierzyńskim pikniku militarnym.

"Nie widzę tutaj nic zdrożnego"

Marek Działoszyński w rozmowie z reporterem TVN24 odniósł się do faktu obecności policji na pikniku w Skwierzynie.

- [Radosław K. - przyp. red.] był to człowiek, który po pierwsze, był skazany i wyroki odbył, i wrócił do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie - podkreślił Działoszyński. Jak dodał, "policja i służby mundurowe biorą udział w różnego rodzaju przedsięwzięciach i eventach, na których jest po prostu promocja tych służb mundurowych".

- W tej sprawie, jak dobrze pamiętam, o udział policji zwróciły się władze miasta Skwierzyna. To był piknik organizowany od wielu lat, przyciągał rzesze ludzi. To była taka naturalna reklama miejscowości, nie widzę tutaj nic zdrożnego - dodał.

Według niego "z panem K. policja w tej sprawie nic nie robiła, a sprawdzanie wszystkich uczestników wszystkich eventów tak naprawdę kończyłoby się tym, że jeżeli jeden z uczestników miałby kiedyś być karany i nie można by było takiego eventu robić, to nie mielibyśmy eventów w Polsce".

"W ogóle nie czułem się nieswojo"

Pytany o to, czy pojawił się na tym wydarzeniu, Działoszyński odparł: - Tak, byłem, ale jako osoba prywatna.

Zapytany z kolei, czy nie czuł się nieswojo, znając przeszłość czołowego organizatora pikniku, zaprzeczył. - W ogóle nie czułem się nieswojo w tej kwestii, dlatego, że tak jak powiedziałem, byłem na pikniku organizowanym przez miasto, przez jednostkę wojskową - odparł. Jak podkreślił, podczas wydarzenia, "z panem K. się tam nawet nie spotkał ani nie widział".

"Całkowity brak rzetelności dziennikarskiej"

Generał odpowiedział również na zarzuty dotyczącego tego, że przestępcza działalność Radosława K. rozgrywała się wtedy, kiedy Działoszyński był komendantem skwierzyńskiej policji.

- Ze zdziwieniem przyjmuję kolejne tezy, a właściwie już nie tezy, bo po tezach, które sformułował na mój temat pan Gruca w "Fakcie", jesteśmy w trakcie procesu cywilnego, który wytoczyłem "Faktowi" - podkreślił. - Były to ewidentne kłamstwa i myślę, że dowiodę tego przed sądem. Zresztą oparte o kłamstwa, które wcześniej publikowała "Gazeta Polska" i niezależna.pl, i które zakończyły się prawomocnym wyrokiem w tej sprawie z uznaniem, że to byłī kłamliwe treści publikowane na mój temat - dodał Działoszyński.

Generał Marek Działoszyński o zarzutach skierowanych pod jego adresem
Generał Marek Działoszyński o zarzutach skierowanych pod jego adresemTVN

Przyznał jednocześnie, że sprawy dotyczące działalności Radosława K "rzeczywiście działy się" w czasach, kiedy stał na czele skwierzyńskiej policji.

- I ja, albo poprzez własne służby, albo współpracując z służbami kryminalnymi i komendy wojewódzkiej, doprowadzałem do tego, że [sprawy dotyczące Radosława K. - red.] nie były zamiatane pod dywan, a ujrzały światło sądowe - przekonywał.

Podkreślił również, że w tych czasach kiedy kierował jednostką w Skwierzynie, "pan Radosław K. miał zakaz wstępu do jednostki".

- W związku z tym łączenie mnie dzisiaj z jego osobą świadczy o całkowitym braku rzetelności dziennikarskiej po stronie pana Grucy i o tym, że być może jego źródłami w tych sprawach, w których próbuje wysnuwać jakieś teorie na temat moich związków z przestępcami, jego informatorami są ludzie, którzy mieli kłopoty z prawem za moją przyczyną - podsumował były komendant główny policji.

Autor: PTD,JZ//now / Źródło: tvn24

Pozostałe wiadomości

Zawnioskuję dziś do prezydium Sejmu o ukaranie posła PiS Edwarda Siarki i posła Konfederacji Ryszarda Wilka o najwyższą karę 20 tysięcy złotych - przekazał marszałek Sejmu Szymon Hołownia. To reakcja na dwa incydenty, do których doszło w czwartek w Sejmie.

Incydenty w Sejmie. Hołownia chce ukarać posłów

Incydenty w Sejmie. Hołownia chce ukarać posłów

Źródło:
tvn24.pl

Proponowana przez Stany Zjednoczone "umowa" dla Kijowa, dotycząca metali ziem rzadkich, wygląda raczej jak forma wymuszenia - ocenił portal amerykańskiej stacji CNN. Jak zauważono, presja wywierana na Ukrainę to próba wykorzystania narodu, który jest ofiarą konfliktu. "Prezydent zaciemnia podstawowe fakty na temat tego, co spowodowało wojnę" - napisano w analizie.

"Trump próbował już tego wcześniej na Wołodymyrze Zełenskim"

"Trump próbował już tego wcześniej na Wołodymyrze Zełenskim"

Źródło:
PAP, CNN

Amerykańscy senatorowie, w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną, komentowali ostatnie wypowiedzi Donalda Trumpa. - Został skompromitowany, oszukany albo zastraszony przez Putina - powiedział senator Partii Demokratycznej Ruben Gallego. Senatorka Partii Republikańskiej Susan Collins przypomniała, że "to prezydent Putin jest odpowiedzialny za wojnę w Ukrainie".

"Trump został oszukany albo zastraszony przez Putina"

"Trump został oszukany albo zastraszony przez Putina"

Źródło:
TVN24

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że jego rozmowy ze specjalnym wysłannikiem prezydenta USA Donalda Trumpa Keithem Kelloggiem "przywracają nadzieję" na osiągnięcie porozumienia z Waszyngtonem. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Wołodymyr Zełenski: rozmowy z wysłannikiem prezydenta Trumpa przywracają nadzieję

Wołodymyr Zełenski: rozmowy z wysłannikiem prezydenta Trumpa przywracają nadzieję

Źródło:
PAP

Prezydent Francji zastrzegł, że nie wyśle na Ukrainę francuskich żołnierzy do walki z Rosją. Jak wskazał, ewentualna obecność wojskowa miałaby nastąpić jedynie w przypadku zakończenia trwającej rosyjskiej inwazji. Zapowiedział też, że w czasie wizyty w USA, powie Trumpowi, że "nie może być słaby wobec Putina, a jego interes strategiczny jest taki sam jak Europejczyków".

"Wkraczamy w nową erę". Macron o francuskich wojskach w Ukrainie

"Wkraczamy w nową erę". Macron o francuskich wojskach w Ukrainie

Źródło:
PAP

Drastycznie zmalało ryzyko na to, że w 2032 roku asteroida 2024 YR4 znajdzie się na kursie kolizyjnym z Ziemią. Najnowsze wyliczenia sugerują, że prawdopodobieństwo kolizji wynosi zaledwie 0,28 procent. Wcześniej według NASA ten współczynnik wynosił 3,1 proc.

Asteroida 2024 YR4. Czy trafi w Ziemię? Są nowe wyliczenia

Asteroida 2024 YR4. Czy trafi w Ziemię? Są nowe wyliczenia

Źródło:
NASA, PAP

Zbigniew Ziobro z mównicy sejmowej krytykował Donalda Tuska i zarzucał mu łamanie prawa. Z sali, z ust posła PiS Edwarda Siarki, padł okrzyk: "kula w łeb". Zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie złożyli minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar i europoseł Krzysztof Brejza. Szef Ministerstwa Sprawiedliwości zapowiedział "decyzje procesowe".

Skandaliczne słowa w Sejmie. Jest decyzja prokuratora generalnego

Skandaliczne słowa w Sejmie. Jest decyzja prokuratora generalnego

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapewnia, że posła Edwarda Siarkę spotkają konsekwencje, a wicemarszałek Dorota Niedziela zapowiada, że sprawa trafi na prezydium. To reakcje na skandaliczne słowa posła PiS w Sejmie. W czasie, kiedy z sejmowej mównicy Zbigniew Ziobro mówił, że "Donald Tusk pójdzie siedzieć", Edward Siarka z ław poselskich rzucił "kula w łeb".

"Haniebne", "groźby karalne", "nie przejdzie bez echa". Komentarze po słowach posła PiS

"Haniebne", "groźby karalne", "nie przejdzie bez echa". Komentarze po słowach posła PiS

Źródło:
TVN24, PAP

Jarosław Kaczyński nie weźmie udziału w posiedzeniu komisji w sprawie uchylenia jego immunitetu. Jak przekazał rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek, powodem nieobecności są przeprowadzane w szpitalu badania. Wcześniej Kaczyński skierował pismo do komisji, w którym uzasadnił, że jego słowa - za które miałby zostać pociągnięty do odpowiedzialności - padły w "zupełnie specyficznej sytuacji". Do treści pisma dotarł TVN24.

Komisja zdecyduje o immunitecie Kaczyńskiego. Prezesa PiS nie będzie

Komisja zdecyduje o immunitecie Kaczyńskiego. Prezesa PiS nie będzie

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Na sejmowym korytarzu doszło do dyskusji pomiędzy posłem Prawa i Sprawiedliwości Michałem Wójcikiem a marszałkiem Sejmu liderem Polski 2050 Szymonem Hołownią. Wójcik stwierdził w pewnym momencie, że Hołownia "nie ma kręgosłupa". - To stwierdzi mój ortopeda - odparł marszałek.

"Niech pan mnie nie straszy". Nagranie dyskusji Hołowni z Wójcikiem

"Niech pan mnie nie straszy". Nagranie dyskusji Hołowni z Wójcikiem

Źródło:
TVN24

Znając moją trudną dotychczas relację z posłem Sawickim, można byłoby oczekiwać, że poseł zagłosuje za (moim) odwołaniem, więc ja raczej traktuję to jako przełom w naszych relacjach - powiedziała Katarzyna Kotula ministra do spraw równości w rozmowie "Jeden na Jeden" w TVN24, komentując fakt, że poseł Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego nie zagłosował w czwartek w sprawie jej wotum nieufności. Sejm ostatecznie odrzucił wniosek.

Koalicja obroniła w Sejmie Kotulę. Sawicki nie głosował. Ministra: przełom

Koalicja obroniła w Sejmie Kotulę. Sawicki nie głosował. Ministra: przełom

Źródło:
TVN24

W miejscowości Kępa Oborska (Mazowieckie) doszło w nocy do pożaru stajni, w której przebywało 35 koni. Część zwierząt nie przeżyła. Strażacy prowadzą na miejscu ostatnie działania.

Pożar stajni. Część koni nie przeżyła

Pożar stajni. Część koni nie przeżyła

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz powiedział w czasie briefingu w Białym Domu, że Donald Trump "jest bardzo sfrustrowany" zachowaniem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Jak wyjaśniał Waltz, chodzi między innymi o umowę z Waszyngtonem dotyczącą ukraińskich zasobów naturalnych.

Donald Trump "bardzo sfrustrowany" odmową Zełenskiego

Donald Trump "bardzo sfrustrowany" odmową Zełenskiego

Źródło:
PAP, TVN24

Chorwaci bojkotują supermarkety i konkretne produkty w proteście przeciwko drożyźnie. Jak wskazuje w rozmowie z portalem tvn24.pl analityczka do spraw Bałkanów Zachodnich w Ośrodku Studiów Wschodnich Paulina Wankiewicz, akcje konsumenckie odniosły pewien skutek - rząd wprowadził punktowo ceny regulowane, a niektórzy handlowcy zdecydowali się na obniżki. Ekspertka zwraca także uwagę na "psychologiczny efekt" związany ze zmianą waluty, a także na istotne wyzwanie, jakie kwestia cen niesie dla turystyki, odpowiadającej aż za 20 procent PKB tego kraju.

Bojkot sklepów i produktów. "Kierunek droższy niż Hiszpania czy Grecja"

Bojkot sklepów i produktów. "Kierunek droższy niż Hiszpania czy Grecja"

Źródło:
tvn24.pl

Największym dostawcą dużego sprzętu AGD w Unii Europejskiej nie jest już Polska. Jej miejsce zajęły Chiny. Grozi nam utrata konkurencyjności i wielu rynków – ostrzegają przedstawiciele branży, cytowani w czołówkowym tekście piątkowego wydania "Rzeczpospolitej".

Polska była numerem jeden w tej branży, ale właśnie przegrała z Chinami

Polska była numerem jeden w tej branży, ale właśnie przegrała z Chinami

Źródło:
PAP

Kierowca ciężarówki najprawdopodobniej nie zatrzymał się przed znakiem stop. W efekcie zderzył się w Nowej Wsi Ełckiej (Warmińsko-Mazurskie) z pociągiem relacji Szczecin - Białystok. Pociąg "przeciągnął" tira na kilkadziesiąt metrów, siła uderzenia wyrzuciła kierowcę ciężarówki z szoferki. Mężczyzna trafił do szpitala. Pociągiem podróżowało około 160 osób. Nikomu nic się nie stało. 

Tir zderzył się z pociągiem. "Siła uderzenia wyrzuciła kierowcę ciężarówki z szoferki” 

Tir zderzył się z pociągiem. "Siła uderzenia wyrzuciła kierowcę ciężarówki z szoferki” 

Źródło:
tvn24.pl, PAP

"Łamanie przepisów to skracanie drogi do śmierci" - przekazała spółka PKP PLK i opublikowała ku przestrodze nagranie z przejazdu kolejowego w Świebodzinie, gdzie we wtorek białe renault wbiło się w przejeżdżający pociąg. Na wideo widać, jak kierowca łamie przepisy ruchu drogowego. Policja wskazuje, że do wypadku przyczyniła się jeszcze jedna istotna rzecz.

Zignorował światła i ominął rogatki, potem wbił się w pociąg. Nagranie

Zignorował światła i ominął rogatki, potem wbił się w pociąg. Nagranie

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poprosił w czwartek wieczorem posła Konfederacji Ryszarda Wilka o opuszczenie sali plenarnej. - Pan poseł Płaczek pana wyprowadzi, bo zdaje się, że nie jest pan w stanie uczestniczyć w obradach - powiedział.

Hołownia do posła Konfederacji: Proszę opuścić salę. Zdaje się, że nie jest pan w stanie uczestniczyć w obradach

Hołownia do posła Konfederacji: Proszę opuścić salę. Zdaje się, że nie jest pan w stanie uczestniczyć w obradach

Źródło:
TVN24

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przebywa w szpitalu. - Nie znam dokładnie danych dotyczących stanu zdrowia pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Informacje są ogólne, że przebywa na badaniach kontrolnych - mówiła posłanka PiS Józefa Szczurek-Żelazko. Komisja regulaminowa Sejmu ma dziś rozpatrzyć wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie Kaczyńskiego do odpowiedzialności karnej. Rzecznik PiS Rafał Bochenek poinformował, że w związku z badaniami prezes PiS nie pojawi się na posiedzeniu.

Jarosław Kaczyński w szpitalu. "Informacje są ogólne, że przebywa na badaniach"

Jarosław Kaczyński w szpitalu. "Informacje są ogólne, że przebywa na badaniach"

Aktualizacja:
Źródło:
Onet, PAP

Przekonał 96-letnią kobietę, że jej bliski potrzebuje bardzo drogiego leku. Oddała "lekarzowi" swoją biżuterię o wartości 100 tysięcy złotych. Nie zdołał się nacieszyć łupem, bo na jego rękach od razu zacisnęły się kajdanki.

"Lekarz" wpadł w zasadzkę

"Lekarz" wpadł w zasadzkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Balon meteorologiczny znaleziono pod Płockiem. Miał przymocowany nieznane urządzenie. Policja nie stwierdziła, by stanowił zagrożenie. Urządzenie należy prawdopodobnie do niemieckiej firmy meteorologicznej.

Balon meteorologiczny spadł pod Płockiem

Balon meteorologiczny spadł pod Płockiem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wideorejestrator piaseczyńskiej drogówki zarejestrował "wyścig słoni" na ekspresowej "siódemce". 39-latek siedzący za kierownicą ciężarowego renault złamał zakaz wyprzedzania. Został ukarany mandatem karnym w wysokości tysiąca złotych, a na jego konto trafiło osiem punktów.

"Wyścig słoni" na S7. Kierowca ciężarówki ukarany

"Wyścig słoni" na S7. Kierowca ciężarówki ukarany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jack Ma powrócił do łask chińskich władz? Tak zdaje się sugerować nagranie ze spotkania prezydenta Chin Xi Jinpinga z liderami biznesu w kraju, na którym pojawił się założyciel Alibaby. Jack Ma zniknął z życia publicznego w 2020 roku, po tym jak skrytykował chiński sektor finansowy.

Zniknął po krytyce władz, teraz pokazał się na spotkaniu z prezydentem. Co to oznacza?

Zniknął po krytyce władz, teraz pokazał się na spotkaniu z prezydentem. Co to oznacza?

Źródło:
BBC

Wśród ciał zwróconych w czwartek Izraelowi nie było ciała zakładniczki Shiri Bibas - twierdzi izraelska armia. Jak pisze CNN, to kolejny tragiczny zwrot w sprawie rodziny, która stała się w kraju jednym z symboli ofiar ataków Hamasu.

Izrael: wśród ciał zwróconych przez Hamas nie ma Shiri Bibas. Są jej dzieci

Izrael: wśród ciał zwróconych przez Hamas nie ma Shiri Bibas. Są jej dzieci

Źródło:
CNN, BBC, tvn24.pl

Najpierw zgarnął Złotą Palmę w Cannes, potem aż pięć Złotych Globów. Odkąd nagrody przyznały mu Gildie Reżyserów i Producentów - najcelniejsze prognostyki Oscarów - rywale zdają się być bez szans. Seana Bakera i jego "Anorę" dzieli krok od najważniejszych statuetek. Czy jednak starsi akademicy wskażą na film sankcjonujący prostytucję jako "zwykłą pracę"? Amerykańscy krytycy nie są pewni.

Samowystarczalny reżyser, rekordowo niski budżet. Oto oscarowy faworyt

Samowystarczalny reżyser, rekordowo niski budżet. Oto oscarowy faworyt

Źródło:
"Variety", "The Los Angeles Timea", " The Guardian", CNN, tvn24.pl
Odra ma być "osobą" - żeby nie doszło do kolejnej katastrofy. Będzie mogła bronić się sama?

Odra ma być "osobą" - żeby nie doszło do kolejnej katastrofy. Będzie mogła bronić się sama?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Być może prezes Jarosław Kaczyński zbyt krótko rozmawiał z Karolem Nawrockim, zanim wysunął jego kandydaturę, żeby zgłębić jego poglądy - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 politolog i historyk profesor Antoni Dudek. Komentował słowa kandydata PiS na prezydenta Karola Nawrockiego o Ukrainie.

"Karol Nawrocki ma bardziej radykalne poglądy niż partia, która go wystawiła"

"Karol Nawrocki ma bardziej radykalne poglądy niż partia, która go wystawiła"

Źródło:
TVN24

W czwartek premier Donald Tusk przyjął rezygnację Agnieszki Kwiatkowskiej-Gurdak ze stanowiska szefowej CBA. Wcześniej szef rządu domagał się wyjaśnień w związku z jej przesłuchaniem przez sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa. Kim jest osoba, która stała na czele Centralnego Biura Antykorupcyjnego od 2023 roku?

Premier przyjął rezygnację szefowej CBA. Kim jest Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak

Premier przyjął rezygnację szefowej CBA. Kim jest Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, Superwizjer TVN, PAP, Onet, Gazeta Wyborcza

Politycy PiS, w tym europoseł Mariusz Kamiński, twierdzą, że nastąpił największy spadek pozycji Polski w rankingu postrzegania korupcji. Sprawdziliśmy więc, które miejsca zajmowała Polska w ostatnich latach i za których rządów spadek był największy.

Spadek Polski w rankingu korupcji "rekordowy"? Rekord padł wcześniej

Spadek Polski w rankingu korupcji "rekordowy"? Rekord padł wcześniej

Źródło:
Konkret24

Sejm zgodził się na zastosowanie aresztu na okres 30 dni wobec byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Wniosek w tej sprawie skierowała komisja śledcza do spraw Pegasusa.

Sejm zdecydował w sprawie aresztu dla Ziobry

Sejm zdecydował w sprawie aresztu dla Ziobry

Źródło:
TVN24, PAP

Prezydent USA Donald Trump, któremu bardzo zależy na zakończeniu wojny w Ukrainie, na konferencji prasowej publicznie wygłaszał nieprawdziwe tezy na jej temat oraz na temat samej Ukrainy - w dodatku zbieżne z tym, co rozpowszechnia rosyjska propaganda.

Trump mówi o Ukrainie. To samo głosi propaganda Kremla

Trump mówi o Ukrainie. To samo głosi propaganda Kremla

Źródło:
Konkret24
Były miliony, teraz brakuje pieniędzy. Fundacja Profeto zawiesza działalność radia i portalu

Były miliony, teraz brakuje pieniędzy. Fundacja Profeto zawiesza działalność radia i portalu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Witalij Kliczko odebrał nagrodę imienia prezydenta Pawła Adamowicza podczas sesji plenarnej Komitetu Regionów w Brukseli. Burmistrza Kijowa wyróżniono "za przywództwo i obronę praw człowieka oraz demokracji w obliczu wojny".

Witalij Kliczko z nagrodą imienia Pawła Adamowicza. "Za obronę demokracji w obliczu wojny"

Witalij Kliczko z nagrodą imienia Pawła Adamowicza. "Za obronę demokracji w obliczu wojny"

Źródło:
gdansk.pl/TVN24

Były sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen został odznaczony Medalem Kuriera z Warszawy. - Pokój jest cenny, ale to wolność ceny nie ma - podkreślił, odbierając wyróżnienie w środę wieczorem w stołecznym Muzeum Powstania Warszawskiego.

"Pokój jest cenny, ale to wolność ceny nie ma". Anders Rasmussen z Medalem Kuriera z Warszawy

"Pokój jest cenny, ale to wolność ceny nie ma". Anders Rasmussen z Medalem Kuriera z Warszawy

Źródło:
PAP