Politycy komentują wprowadzenie stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym. Sejm jeszcze w poniedziałek ma zająć się rozporządzeniem prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie. Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka ocenił, że "na dziś nie ma żadnych przesłanek, by popierać tę propozycję, która z bezpieczeństwem nie ma nic wspólnego". Zdaniem senatora z klubu PiS Jana Marii Jackowskiego w obecnej sytuacji brakuje głosu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który jest wicepremierem do spraw bezpieczeństwa.
Od czwartku w pasie przygranicznym z Białorusią, w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta Andrzeja Dudy stan wyjątkowy został wprowadzony na 30 dni, tak jak chciała tego Rada Ministrów. Rozporządzeniem prezydenta zajmie się w poniedziałek Sejm, który może je uchylić.
Jackowski: opinia Kaczyńskiego byłaby potrzebna
W poniedziałek niepokoje związane ze stanem wyjątkowym komentowali politycy. Senator z klubu PiS Jan Maria Jackowski zwrócił uwagę, że w sprawie powinien się wypowiedzieć wicepremier i szef komitetu ds. bezpieczeństwa w rządzie, czyli prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Merytorycznie, w ramach rządu, to właśnie pan (wice)premier Jarosław Kaczyński nadzoruje te tak zwane resorty siłowe i dotyczące kwestii bezpieczeństwa państwa. W związku z powyższym jego opinia byłaby potrzebna - powiedział.
- Co więcej, ja jestem świeżo po różnych spotkaniach w okręgu wyborczym. Jest teraz sezon dożynkowy, różne uroczystości są, i choć jestem senatorem z północnego Mazowsza, z subregionu ciechanowskiego - to jest ponad 100 kilometrów do granicy białoruskiej - niemniej jednak widzę, że jest zaniepokojenie rolników i mieszkańców mniejszych miast i miasteczek, co to może być. Takie rozmowy wśród ludzi faktycznie się odbywają, więc jeżeli takie są nastroje społeczne i to nie jest tylko jakaś dyskusja konstytucjonalistów czy o kwestiach prawnych wprowadzenia stanu wyjątkowego, tylko jest to rzeczywiście poczucie realnego zagrożenia znacznej części opinii publicznej, tym bardziej byłyby wskazane miarodajne słowa wypowiedziane przez osobę, która odpowiada w ramach rządu za bezpieczeństwo narodowe - dodał Jackowski.
Budka o stanie wyjątkowym i innych działaniach rządu przy granicy: nie zwiększają bezpieczeństwa
Poseł i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka ocenił, że "na dziś nie ma żadnych przesłanek, by popierać tę propozycję, która z bezpieczeństwem nie ma nic wspólnego". - Będziemy jeszcze rozmawiać z ekspertami, ale ja nie widzę żadnych konstytucyjnych przesłanek do wprowadzenia stanu wyjątkowego - dodał.
- Żaden ze środków, które rząd zaproponował, nie zwiększa bezpieczeństwa Polski, nie zwiększa bezpieczeństwa granicy. To jest tylko podgrzewanie emocji. Rząd wie, że im bardzo ten temat się przydaje, bo przykrywa ich wewnętrzne problemy, przykrywa inflację, przykrywa "tłuste koty" w spółkach Skarbu Państwa - stwierdził poseł.
Zdaniem Budki "to jest tylko zabieg propagandowy". - Trzeba pamiętać, że nie można wpuścić się w tą bardzo złą pisowską retorykę, by udawać, że ten rząd dba o bezpieczeństwo - podkreślił.
Zgorzelski o stanie wyjątkowym: cyniczna i zaplanowana gra partii rządzącej
Wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski nazwał wprowadzenie stanu wyjątkowego "cyniczną i zaplanowaną grą partii rządzącej, obliczoną na wzrost słupków poparcia, ponieważ sytuacja zagrożenia zawsze gromadzi naród wokół flagi".
- Właśnie w tym przypadku tak się dzieje. PiS wykorzystuje tę sytuację po to, aby odbudować swoją zszarganą reputację - dodał przedstawiciel ludowców.
Źródło: TVN24