Nigdy żadnego sprzeciwu w tej sprawie żeśmy nie usłyszeli - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do pytania reportera "Faktów" TVN Jakuba Sobieniowskiego, czy rodzina Barbary Skrzypek wyraziła zgodę na działania PiS po jej śmierci. Kaczyński ocenił, że "jeżeli mamy do czynienia z wydarzeniem o charakterze publicznym, a to było niewątpliwe wydarzenie o charakterze publicznym, to można o nim mówić". Prezes PiS-u mówił też o wyciąganiu "nie tylko moralnych" wniosków wobec dziennikarzy, którzy - jak stwierdził - "angażują się" w popieranie obecnej władzy.
Barbara Skrzypek, wieloletnia była współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego, zmarła w sobotę 15 marca. Jak wykazała sekcja zwłok kobieta zmarła na rozległy zawał.
Kilka dni wcześniej, w środę 12 marca, była przesłuchiwana w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym "dwóch wież". Politycy PiS, w tym Jarosław Kaczyński, twierdzą, że istnieje związek między przesłuchaniem Barbary Skrzypek a jej śmiercią. W przestrzeni publicznej regularnie poruszają temat jej śmierci i rozpowszechniają swoją narrację.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"
Prezes PiS po przesłuchaniu rozmawiał ze Skrzypek telefonicznie. O tym, że doszło do tej rozmowy, poinformował już po jej śmierci. Skrzypek współpracowała z Kaczyńskim przez ponad 30 lat. Była członkiem zarządu Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, który jest kluczowym udziałowcem spółki Srebrna. W latach 80., w czasach PRL, pracowała w Urzędzie Rady Ministrów u boku czterech premierów PRL: Józefa Pińkowskiego, Wojciecha Jaruzelskiego, Zbigniewa Messnera i Mieczysława Rakowskiego.
Kaczyński: to wydarzenie o charakterze publicznym, można o nim mówić
W środę na konferencji prezes PiS Jarosław Kaczyński został zapytany przez reportera "Faktów TVN" Jakuba Sobieniowskiego, czy rodzina Barbary Skrzypek wyraziła zgodę na to, co robi PiS.
- Pani, świętej pamięci niestety dzisiaj, Barbara Skrzypek była z nami przez 30 lat - tak naprawdę dłużej, przez trzydzieści kilka lat - bardzo mocno związana. I w związku z tym sądzę, że mamy prawo o jej śmierci, jej okolicznościach mówić to, co po prostu jest faktem - stwierdził Kaczyński.
- A jeżeli chodzi o postawę rodziny, to nigdy żadnego sprzeciwu w tej sprawie żeśmy nie usłyszeli - dodał.
- Ale zgody też nie? - dopytywał Sobieniowski.
- Jeżeli mamy do czynienia z wydarzeniem o charakterze publicznym, a to było niewątpliwe wydarzenie o charakterze publicznym, to można o nim mówić. Rozumiem, że pan musi szukać dziury w całym, współczuję panu, w ogóle panu współczuję, że jest pan w tym miejscu, w którym pan jest - zwrócił się do dziennikarza Kaczyński.
- Czyli jednak zaprosił nas pan tutaj, żeby nas obrażać - skwitował Sobieniowski.
- Więcej nie będę odpowiadał na pana pytania - odparł prezes PiS-u.
Kaczyński: nie mam zamiaru za nic przepraszać
Reporter "Faktów" TVN Jakub Sobieniowski pytał też prezesa PiS-u o to, czy skoro na konferencję zostali zaproszeni dziennikarze, to czy zamierza ich przeprosić za słowa, które 20 marca wypowiedział w Sejmie do przedstawicieli mediów: - Nie macie moralnego prawa o cokolwiek mnie pytać i w ogóle być w tym gmachu.
- Jeżeli chodzi o tę wypowiedź to nie pamiętam. Oczywiście nie mam zamiaru za nic przepraszać, a sądzę, że dziennikarze, którzy angażują się w popieranie tej władzy, rzeczywiście tracą prawa moralne i może kiedyś z tego nie tylko moralne wnioski będą wyciągnięte, zobaczymy - odparł prezes PiS-u.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Przemysław Piątkowski