Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie widzi potrzeby badania w osobnym śledztwie relacji łączącej funkcjonariusza CBA i byłej posłanki PO Beaty Sawickiej. Posłanka sugeruje, że nawiązała z mężczyzną relacje osobiste.
Beaty Sawicka powiedziała wczoraj, że podający się za biznesmena funkcjonariusz CBA obdarowywał ją upominkami, a ona uległa jego urokowi osobistemu. Część polityków domagała się, by prokuratura zbadała, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez agenta CBA.
Ziobro przekonuje, że sugestie o intymnych relacjach Sawickiej z funkcjonariuszem CBA to jedynie forma jej obrony i dlatego nie ma powodów, by wszczynać śledztwo w tej sprawie. Dodał ponadto, że to on osobiście jest odpowiedzialny za ujawnienie przez CBA materiałów z postępowania i było to zgodne z prawem.
- Wielokrotnie śledztwa są relacjonowane przez media, zanim trafią do sądu. Gdy są zatrzymywani gangsterzy z Pruszkowa czy Wołomina, wielokrotnie za zgodą prokuratury są pokazywane tego rodzaju materiały, czasem nawet bez zgody - powiedział Ziobro, zapytany o procesową podstawę upublicznienia nagrań.
- Wielokrotnie oglądamy zdjęcia z realizacji (zatrzymania) groźnych grup przestępczych, mafii narkotykowych, porwań ludzi czy haraczy. Nie oglądacie państwo programów typu "997". Tam na porządku dziennym są pokazywane materiały z postępowań, elementy dowodów. Takie rzeczy się dzieją - przekonywał szef resortu sprawiedliwości.
Według Ziobry, CBA zdecydowało się na pokazanie dowodów, bo "posłowie Platformy w sposób cyniczny i nikczemny wikłali CBA w działanie polityczne". Powiedział, że że szef sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Paweł Graś z PO nie zwołał jej posiedzenia. W przypadku wątpliwości co do działań CBA to jest właściwe forum do ich wyjaśniania.
- Posłowie Platformy w dalszym ciągu insynuowali CBA działanie polityczne. Nie było więc innej możliwości, aby przed wyborami, uniemożliwić dalsze wykorzystywanie przez PO tej sprawy do działań politycznych - dodał Ziobro
We wtorek CBA ujawniło nagranie operacyjne, na którym widać, jak Sawicka bierze łapówkę. Z nagrań wynika też, że liczyła ona na robienie interesów w związku ze spodziewaną przez nią przyszłą prywatyzacją w służbie zdrowia. Była posłanka PO, po ujawnieniu nagrania mającego dowodzić, że dopuściła się korupcji, płacząc błagała szefa CBA, "aby nie linczował jej publicznie".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CBA