W czwartek rano organizatorzy flotylli Sumud poinformowali, że wszystkie statki, którymi płynęli Polacy, zostały zatrzymane przez siły izraelskie. W polskiej delegacji są: poseł Franciszek Sterczewski (KO), prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris, prezeska Stowarzyszenia Nomada Nina Ptak oraz dziennikarka i aktywistka Ewa Jasiewicz, autorka książki "Podpalić Gazę". Według informacji z rana do Gazy zmierza dalej 29 jednostek, którym udało się uniknąć przechwycenia.
Sikorski: jedziecie na własną odpowiedzialność
- Ministerstwo Spraw Zagranicznych wielokrotnie apelowało, aby w pewne rejony świata nie podróżować. Są takie kraje, jak Iran, Białoruś, Rosja, które po prostu biorą obywateli państw zachodnich za zakładników - powiedział w czwartek przed południem na konferencji prasowej w Gdańsku szef MSZ Radosław Sikorski.
- I powiem brutalnie tym, którzy chcieliby złamać nasze rekomendacje: nie mam zakładników na wymianę, jedziecie na własną odpowiedzialność - oświadczył.
Ponownie zaapelował, by "nie jeździć w rejony niebezpieczne".
Sikorski dodał, że kolejną kwestią jest "zbyt duża łatwość w uzyskiwaniu polskiej bandery dla niektórych małych jednostek", za co obwinił poprzedni rząd. Jak przekazał w TVN24 Rafał Piotrowski, rzecznik Global Movement To Gaza Poland, w sumie pod polską banderą do Gazy płynęło około dziewięciu jednostek.
- Oczywiście służba konsularna ratuje i pomaga Polakom w tarapatach - zapewnił szef polskiej dyplomacji, podkreślając jednocześnie, że "immunitety poselskie obowiązują tylko w kraju". - Jesteśmy, jako centrum operacyjne, służba konsularna, w kontakcie - powiedział Sikorski.
Sikorski o pokrywaniu kosztów ewakuacji
Radosław Sikorski odniósł się także do wypowiedzi rzecznika prezydenta Rafała Leśkiewicza, który w Polsat News - komentując obecność posła KO Franciszka Sterczewskiego na pokładzie jednego ze statków międzynarodowej flotylli zmierzającej do Strefy Gazy - zwrócił uwagę, że "Ministerstwo Spraw Zagranicznych zawsze informuje o krajach, w których Polacy nie powinni się pojawiać, jeśli jest to dla nich niebezpieczne".
- Rzeczywiście jest to problem, bo wielu Polaków nie słucha tych komunikatów. Dlatego warto się zastanowić, czy nie obciążać kosztami takich osób, które muszą być ewakuowane przez nasze służby dyplomatyczne z krajów objętych konfliktem - stwierdził Leśkiewicz.
- Dziękuję za wypowiedź rzecznika pana prezydenta. Rozumiem, że oznacza to życzliwość, gdyby powstał projekt ustawy, który w sytuacjach, gdy nasi obywatele łamią te zakazy (MSZ - red.), mogliby być obciążani kosztami ewentualnych ewakuacji - powiedział Sikorski.
Autorka/Autor: momo/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24