Dwaj funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej pechowo zakończyli pościg za kierowcą, który nie zatrzymał się do kontroli. Ich auto wpadło do rowu, a strażnicy trafili do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Uciekiniera nie znaleziono.
Do wypadku doszło w nocy z 1 na 2 września. Funkcjonariusze ze Straży Granicznej w Widugierach (tuż przy polsko-litewskiej granicy) chcieli zatrzymać do kontroli audi na polskich numerach rejestracyjnych. Kierowca nie usłuchał wezwania, przejechał przez kolczatkę i odjechał.
Strażnicy ruszyli w pościg za samochodem. Ten jednak nie zatrzymał się na kolejne wezwanie, przejechał przez kolejną kolczatkę i pojechał w kierunku Litwy.
Podczas pościgu kierowca celowo uderzył w landrovera strażników. Ich auto dachowało i wpadło do rowu. Obrażenia funkcjonariuszy okazały się niegroźne. Obaj trafili do szpitala, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Wiózł papierosy bez akcyzy
Pościg za audi kontynuował inny patrol. Zaraz za polsko-litewską granicą znaleziono porzucone audi wypełnione papierosami bez akcyzy. Samochód jest w rękach litewskiej straży granicznej.
Jak się okazało, tablice rejestracyjne, na których poruszało się audi, należały do samochodu zezłomowanego kilka lat temu.
W tym roku na granicy polsko-litewskiej Straż Graniczna zanotowała 54 niezatrzymania się do kontroli. W 48 przypadkach ich sprawców ujęto.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Podlaski oddział Straży Granicznej