- Klub Samoobrony jednogłośnie zgodził się na zerwanie koalicji z PiS i LPR, ale ostateczną decyzję pozostawił mnie - powiedział Andrzej Lepper po posiedzeniu klubu i szybko dodał. - Warunkowo zostajemy w koalicji do piątku.
Lepper żąda by do tego czasu zostały przedstawione przeciwko niemu dowody w sprawie, która doprowadziła do jego odwołania.
- Ja, Andrzej Lepper od nikogo łapówki nie brałem i od nikogo łapówki nie żądałem - zapewniał kolejny raz były minister rolnictwa. Od CBA chce dowodów jego udziału w aferze korupcyjnej. - Pokażcie jakieś, nagrania, taśmy, dokumenty - mówił Lepper.
- Do ministerstwa rolnictwa nie wrócę, ale chcemy, żeby PiS wywiązał się z zobowiązań wobec nas. Dlatego warunkowo zostajemy w koalicji na dotychczasowych zasadach - stwierdził Lepper.
Pytany, kto mógłby go zastąpić w resorcie stwierdził - Na pewno będzie to ktoś z Samoobrony, a nie z PSL-u. Nazwisk następców nie chciał ujawnić - Z nazwisk to ja najlepiej kojarzę nazwisko Nomejko - zażartował, przypominając dziennikarza (obecnie Angora), którego według doniesień mediów miał kiedyś lansować m.in. na stanowisko szefa telewizyjnej "Panoramy" i "Teleekspresu".
Jeszcze wczoraj, kilkadziesiąt minut po informacji o dymisji wicepremiera Andrzej Lepper zapewniał w "Kropce nad I": - My jako Samoobrona w takim rządzie uczestniczyć nie będziemy. To koniec tej koalicji.
Źródło: TVN24, PAP