Myślę, że partia powinna podejmować decyzje w dużo szerszej dyskusji – mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 europosłanka Róża Thun, która w poniedziałek poinformowała o opuszczeniu Platformy Obywatelskiej. - Chciałabym, żeby nastąpiło jakieś przesilenie, tak dalej być nie może – dodała.
Europosłanka Platformy Obywatelskiej Róża Thun poinformowała, że "wypisuje się" z członkostwa w Platformie Obywatelskiej. W opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu, skierowanym do jej wyborców, potwierdziła, że złożyła rezygnację z członkostwa w tej partii na ręce przewodniczącego małopolskich struktur Aleksandra Miszalskiego.
"Brakowało mi w Platformie poważnej debaty w tym niezwykle poważnym temacie"
Więcej o powodach swojego odejścia z PO Róża Thun mówiła w poniedziałek w "Faktach po Faktach" w TVN24.
- Odchodzę z Platformy Obywatelskiej, ale zostaję w Europejskiej Partii Ludowej, w której jest i Platforma, i PSL, i dalej będę się zajmować tematami, którymi się zajmowałam od dawna – mówiła.
Tłumaczyła, że na jej decyzję wpłynęło między innymi wstrzymanie się zdecydowanej większości posłów PO od głosu przy ratyfikacji decyzji Rady Europejskiej dotyczącej zgody na zwiększenie zasobów własnych Unii Europejskiej, pozwalającej uruchomić unijny Fundusz Odbudowy.
- Brakowało mi w Platformie poważnej debaty w tym niezwykle poważnym temacie – powiedziała.
Mówiła, iż "rozumie, że przy takich dużych pieniądzach jest obawa, że PiS je rozkradnie", ale dodała, że PO powinna wypracować strategię w tej sprawie już znacznie wcześniej.
Thun: chyba nie spotkałam się z Borysem Budką ani razu od jego wyboru na przewodniczącego PO
Róża Thun została zapytana, dlaczego o swych wątpliwościach dotyczących ratyfikacji nie rozmawiała ze swymi partyjnymi kolegami. - Gdzie właściwie miałabym i z kim rozmawiać? – odparła europosłanka. Na uwagę prowadzącej, że na przykład z przewodniczącym partii z Borysem Budką, odpowiedziała, że "chyba nie spotkała się z nim jeszcze ani razu" od czasu wyboru na szefa PO.
"Mleko się rozlało"
- Chciałabym, żeby nastąpiło jakieś przesilenie, tak dalej być nie może. Myślę że partia powinna podejmować decyzje w dużo szerszej dyskusji – podkreśliła.
Pytana, dlaczego nie zaczekała z decyzją o odejściu do czasu, aż o ustawie ratyfikacyjnej zdecyduje Senat, odparła, że "mleko się rozlało".
- My potrzebujemy w partii nie takiego spotkania ad hoc, tylko potrzebujemy porządnej strategii, planów, również planów komunikacyjnych – wyliczała.
Thun o politycznej przyszłości: są propozycje od kilku partii, ale nie odbyłam żadnej poważnej rozmowy na ten temat
Europosłanka była pytana o jej polityczną przyszłość i o to, czy zamierza dołączyć do ugrupowania Szymona Hołowni. Odparła, że nie rozmawiała z nim na ten temat, a ich jedyna prywatna rozmowa odbyła się wtedy, kiedy Hołownia przyniósł jej napisaną przez niego książkę.
- Szczerze mówiąc, dziś już odbieram telefony od Zielonych, chcieli, żebym przeszła do ich frakcji (w Parlamencie Europejskim – red.). Kilka partii w Polsce też mi to proponuje, ale nie odbyłam żadnej poważnej rozmowy na ten temat – przyznała.
Jednocześnie mówiła, że "zostaje w polityce". - Póki co jestem w Europejskiej Partii Ludowej – dodała.
- Zrobię wszystko, będę współpracować ze wszystkimi w opozycji, żebyśmy zbudowali wspólny, szeroki front, żeby w przyszłości wygrać wybory – zadeklarowała europosłanka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24