Nasze dziecko miesiącami walczyło o życie. Można powiedzieć, że dalej walczy o życie - mówiła w programie "Uwaga" TVN Anna Kobus-Maciążek, matka skrajnego wcześniaka. Rodzice przedwcześnie urodzonych dzieci walczą o zmiany w urlopach macierzyńskich, tak by mogli być z dziećmi dłużej w domu. Pod petycją w tej sprawie podpisało się ponad 14 tysięcy osób. Głos zabrała również ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
O tym, jak wyglądają pierwsze miesiące życia przedwcześnie urodzonych dzieci, opowiadały ich matki w niedzielnym odcinku programu "Uwaga" TVN. - Urodziłam córeczkę w 24. tygodniu ciąży, czyli na początku szóstego miesiąca. Jest to tak naprawdę granica przeżywalności - mówiła Anna Kobus-Maciążek. Jej córka tuż po przyjściu na świat mierzyła tyle, co dłoń dorosłej osoby. - (Była) malutka, bardzo malutka. Wszystko było chude, to były same kości - opowiadała. W szpitalu dziecko pani Anny spędziło sześć miesięcy.
ZOBACZ TEŻ: W Polsce wiele dzieci rodzi się przed terminem. "Wcześniaki potrzebują swoich silnych rodziców"
Opisując codzienność skrajnych wcześniaków i ich rodziców, pani Anna podkreśla, że "to nie jest normalne życie, to walka o życie". - Nasze dziecko miesiącami walczyło o życie. Można powiedzieć, że dalej walczy o życie. Moje dzieciątko ma urodzeniowe 10 miesięcy - wskazuje.
Jak mówi, "każda operacja, pobyty w szpitalu, to wszystko opóźnia dziecko w rozwoju". - My mamy obecnie taką czteromiesięczną córeczkę - mówi pani Anna. I dodaje, że myśl o tym, że miałaby teraz wrócić do pracy, bo jej urlop dobiega końca, jest "nierealna".
1800 skrajnych wcześniaków każdego roku
W podobnej sytuacji jest wielu rodziców. Nawet co dziesiąte dziecko w Polsce rodzi się przedwcześnie. Każdego roku około 1800 dzieci to skrajne wcześniaki, czyli urodzone między 28. a 31. tygodniem ciąży, a nawet jeszcze wcześniej - wtedy mówi się o ekstremalnie skrajnych wcześniakach. Mierzą mniej niż 30 cm, ich waga wynosi poniżej 750 g, czasami poniżej 500 g. Pierwsze dni spędzają na intensywnej terapii. Matki nie mogą wziąć ich na ręce czy nakarmić piersią. Przez długi czas dzieci wymagają opieki wielu specjalistów.
Retinopatia, wylew drugiego stopnia, problemy z wątrobą, usunięta część jelit, dysplazja płuc - Magdalena Latuszek, matka skrajnego wcześniaka, w rozmowie z "Uwaga" TVN opowiadała o tym, z czym musiała się mierzyć po narodzinach jej córka.
Pani Magdalena podkreśla, że nawet po wyjściu ze szpitala przedwcześnie urodzone dzieci muszą regularnie poddawać się badaniom i rehabilitacji. - To pochłania tyle czasu i tyle energii, że ja sobie osobiście nie wyobrażam, że miałabym wrócić po roku do pracy - stwierdza.
Wspominając pierwszy rok po narodzinach córki, przyznała, że był to czas "w całości poświęcony dziecku". - Gdybym po skończonym urlopie macierzyńskim (i rodzicielskim - red.) wróciła do pracy, to najprawdopodobniej Michalina by nie chodziła, nie mówiła, byłaby zaniedbana - zaznaczyła.
Petycja Koalicji dla wcześniaka
Fundacja Koalicja dla wcześniaka, działając w imieniu rodziców wcześniaków oraz siedmiu organizacji współtworzących Ogólnopolskie Porozumienie Razem dla wcześniaków, już w listopadzie przygotowała petycję z apelem o pilną zmianę w przepisach prawa, która pozwoliłaby udzielać matkom wcześniaków oraz noworodków wymagających hospitalizacji pełnopłatnego zwolnienia lekarskiego z tytułu opieki nad dzieckiem do czasu wypisu niemowlęcia do domu. Urlop macierzyński miałby zatem rozpoczynać się dopiero po zakończeniu hospitalizacji dziecka. Petycja w tej sprawie w ubiegłym tygodniu została wręczona ministrze rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszce Dziemianowicz-Bąk.
"Skrajne wcześniaki spędzają w szpitalu nawet kilka miesięcy, a mamy cierpią nie tylko z powodu strachu o życie ich dziecka, ale też z żalu, że ucieka im urlop macierzyński, przemija wspólny czas z dzieckiem specjalnej troski, który też różni się od urlopu macierzyńskiego z dzieckiem urodzonym o czasie" - podkreślają autorzy petycji.
Do tej pory podpisy pod nią złożyło ponad 14 tysięcy osób. Inicjatywa zyskała też wsparcie prof. Ewy Helwich, krajowej konsultant w dziedzinie neonatologii, oraz Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego. - Jest to bardzo ważna sprawa z punktu widzenia dziecka. Od tego zależy prawidłowy rozwój, prawidłowe wzrastanie i to, czy to dziecko (...) dogoni swoich rówieśników urodzonych o czasie - mówi prof. Helwich. Jak przyznaje, "dotąd te wszystkie postulaty natrafiały na niezrozumienie". Obecnie jednak w jej ocenie jest szansa na to, by zmiany dotyczące urlopów macierzyńskiego i rodzicielskiego zostały wprowadzone i by "mamy wcześniaków nie czuły się pokrzywdzone i nie czuły, że krzywdzą swoje dzieci".
ZOBACZ TEŻ: Urodziła się w 26. tygodniu ciąży, ważyła 390 gramów. Lekarze uratowali maleńką Martusię
Ministerstwo o zmianach w urlopach dla rodziców wcześniaków
Do tematu odniosła się ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. - Widzimy powagę, rangę i zakres tematyczny tego problemu - zapewniła. Szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej dodała, że złożyła propozycję utworzenia "roboczego zespołu ds. sytuacji wcześniaków, rodziców wcześniaków i dzieci hospitalizowanych po narodzeniu". Celem zespołu miałoby być stopniowe, wspólne wypracowanie "niezbędnych rozwiązań". Dodała, że resort skłania się ku opcji, która zakłada, że matkom wcześniaków przysługiwałoby więcej urlopu macierzyńskiego, ale - jak podkreśliła - to tylko punkt wyjścia do dalszych prac.
ZOBACZ TEŻ: Dłuższe urlopy dla rodziców wcześniaków. "Wierzymy, że nowy rząd nas nie zignoruje jak poprzedni"
Źródło: TVN, TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock