Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek uważa, że skoro Ministerstwo Edukacji i Nauki planuje znacząco zreformować nauczanie religii i etyki w szkołach, to przy tej okazji uzasadnione jest "rozważenie przyznania osobom niepełnoletnim samodzielnej możliwości decydowania o uczestnictwie w zajęciach w zgodzie z ich własnym światopoglądem".
Wiosną tego roku w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapowiedział, że chce zlikwidować możliwość wyboru w szkołach jednego z trzech wariantów: albo religia, albo etyka, albo nic. W tym, że część dzieci i młodzieży nie bierze udziału ani w lekcjach religii, ani etyki, minister widzi spore zagrożenie wychowawcze. - To "nic" stało się dość powszechne na przykład w dużych miastach. I właśnie to "nic" służy temu, by odbywały się podobne zbiegowiska, które kompletnie bezrefleksyjnie podchodzą do życia - nawiązywał do demonstracji zorganizowanych przez Strajk Kobiet. I dodawał: - Nauka albo religii, albo etyki będzie obligatoryjna, by do młodzieży docierał jakikolwiek przekaz o systemie wartości.
W połowie lipca Czarnek zapewnił, że "już wkrótce" stosowne przepisy w sprawie etyki i religii będą gotowe. Wedle tych zapowiedzi obowiązkowa nauka jednego z dwóch przedmiotów miałaby zostać wprowadzona za dwa lata.
W listopadzie jednak stosownych ministerialnych dokumentów nadal nie było. Za to głos w sprawie zabrał Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek.
Trudny wybór, gdy etyki nie ma
Już na wstępie swojego wystąpienia do Czarnka Wiącek zastrzega w kontekście religii i etyki, że dziś "rozwiązywanie pojawiających się problemów i sytuacji konfliktowych w tym obszarze wymaga ogromnej wrażliwości dyrektorów szkół i organów prowadzących szkoły". Przypomina też, że temat wprowadzenia obowiązkowych zajęć z tych przedmiotów nie jest całkiem nowy. Zajmował się nim już wcześniej jeden z poprzednich RPO - Janusz Kochanowski, który sprawował tę funkcję w latach 2006-2010. Kochanowski, tak jak dziś Wiącek, podkreślał ograniczoną możliwość uczęszczania na lekcje etyki.
W 2015 roku biuro RPO opublikowało raport "Dostępność lekcji religii wyznań mniejszościowych i lekcji etyki w ramach systemu edukacji szkolnej". Z danych uzyskanych wówczas przez RPO wynikało, że lekcje etyki organizowane były jedynie w 11,3 proc. szkół publicznych. "W kolejnych latach był obserwowany wzrost liczby szkół, w których organizowane były lekcje etyki. W dalszym ciągu była to jednak zdecydowana mniejszość ogółu placówek edukacyjnych" - pisze Wiącek do ministra edukacji.
Potrzebne są konsultacje i większy wybór uczelni
Rzecznik Praw Obywatelskich podkreśla, że "w tak ważnej dla obywateli sprawie, o fundamentalnym znaczeniu dla wrażliwego poszanowania praw obywatelskich, zasadne byłoby poddanie wskazanego projektu konsultacjom społecznym." Jego zdaniem wprowadzenie zapowiadanych przez ministra Czarnka zmian, doprowadziłoby do "przemodelowania polskiego systemu nauczania religii w kierunku modelu zintegrowanego". Co to oznacza? "Różnica polegałaby na tym, że zamiast jednego przedmiotu przekazującego wiedzę religioznawczą i z zakresu etyki istniałaby konieczność wyboru pomiędzy dwoma przedmiotami o różnym charakterze, które byłyby traktowane przez państwo jako równoważne pod względem przekazywanych treści. Taka sytuacja może budzić wątpliwości pod kątem możliwie najpełniejszego poszanowania praw obywatelskich" - tłumaczy Wiącek.
RPO chwali ministra Czarnka za zapowiedzi "dotyczące wdrożenia planowanych zmian po upływie dwóch lat i podjęcia w tym czasie działań mających na celu przygotowanie szkół do realizacji nowych zadań". Przede wszystkim chodzi o dofinasowanie przez MEiN studiów podyplomowych dla nauczycieli etyki na wybranych uczelniach. "W ocenie RPO zasadne byłoby jednak rozszerzenie tej oferty również na inne uczelnie, w tym największe polskie uczelnie państwowe, takie jak Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński, czy Uniwersytet im. Adam Mickiewicza w Poznaniu" - wskazuje Wiącek.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czy szkołom grozi etyka ojca Rydzyka?
Szansa dla młodych
Zdaniem RPO planowane zmiany mogłyby stanowić też szansę, by "pochylić się nad problemem autonomii młodego człowieka w dokonywaniu wyboru dotyczącego uczestnictwa w zajęciach z religii czy etyki". Wiącek informuje tym samym, że we wnioskach kierowanych do RPO formułowane są postulaty dotyczące obniżenia granicy dotyczącej samodzielnego decydowania o uczestnictwie w lekcjach religii lub etyki. Dziś decydują o tym rodzice lub pełnoletni uczniowie.
W ocenie RPO uzasadnione jest "rozważenie przyznania osobom niepełnoletnim samodzielnej możliwości decydowania o uczestnictwie w zajęciach w zgodzie z ich własnym światopoglądem".
Wiącek w piśmie do Czarnka przypomina, że zgodnie z art. 48 ust. 1 Konstytucji RP "rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać́ stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania".
Jednak, jak czytamy w dalszej części pisma RPO: "W piśmiennictwie wskazuje się na konieczność przyznania dziecku 'marginesu własnej autonomii, który poszerza się wraz ze wzrostem dojrzałości dziecka, z jego wiekiem, potrzebami i aspiracjami' . Możliwość decydowania o własnym rozwoju, przynależności, światopoglądzie powinna być w większym stopniu pozostawiona młodemu człowiekowi".
Co dokładnie proponuje Wiącek? Rzecznik Praw Obywatelskich rozważa dwa warianty. Pierwszy zakłada, że "warto byłoby w ramach przygotowanej nowelizacji rozważyć wprowadzenie autonomii decydowania o wyborze zajęć i przyznać ją nieletnim od 17. roku życia, zaznaczając konieczność uprzedniego skonsultowania decyzji z rodzicem". W tym przypadku zdaniem RPO wzorem co do granic wiekowych mogłyby być np. przepisy o postępowaniu w sprawach nieletnich.
Jest też druga opcja. "Inną, wartą rozważenia, alternatywą jest przyznanie autonomii wyboru zajęć z momentem rozpoczynania nauki w szkole ponadpodstawowej. To uprawnienie dałoby dziecku szansę na wyrażenie swoich poglądów oraz uwzględnienie jego potrzeb i aspiracji. Byłoby doskonałą możliwością, by młody człowiek, skonfrontowany z koniecznością wyboru zajęć, podjął refleksję o swojej roli w społeczeństwie, o potrzebach czy kierunku dalszego kształcenia" - ocenia Rzecznik Praw Obywatelskich i prosi ministra o ustosunkowanie się do tych propozycji.
#bezprzerwy
W tvn24.pl przyglądamy się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przekładamy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami oceniamy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli. Sprawdzamy, czy autonomia szkół jest zagrożona i czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci. Wszystko to - artykuły, wywiady, materiały wideo, interaktywne infografiki, omówienia badań - możecie znaleźć w naszym serwisie pod hasłem #bezprzerwy.
Źródło: tvn24.pl